sobota, 3 sierpnia 2013

34. Chrzestna

;) 

Resztę naszych wakacji spędziliśmy na opalaniu się, chodzeniu na imprezy . Po prostu miło spędzaliśmy czas razem. Przez pierwszy tydzień razem z nami przebywali Zack i Conor, lecz później musieli wrócić do
Anglii.
Równe dwa tygodnie później, trzymając się za ręce i ciągnąc nasze walizki szliśmy przez zatłoczone lotnisko w Dublinie. Było już grubo po dwudziestej drugiej, a my dopiero teraz wylądowaliśmy na zielonej wyspie.
Byłam na prawdę zmęczona, mimo że nie lecieliśmy długo. Godzinę po wylądowaniu wysiadaliśmy przed domem rodzinnym chłopaka.
Jak zwykle państwo Horan powitali nas bardzo, bardzo miło.
Niestety byłam strasznie zmęczona, więc przeprosiłam rodziców swojego narzeczonego i ruszyłam do jego sypialni gdzie przebrałam się w piżamę i usnęłam.


Like all those days and weeks and months I tried to steal a kiss

And all those sleepless nights and daydreams where I pictured this

I’m just the underdog who finally got the girl


And I am not ashamed to tell it to the world





Obudziłam się przytulona do blondyna. Nie obudziły mnie słoneczne promyki przechodzące przez niezasłonięte słońce, lecz gorąco które było odczuwane w naszym łóżku. 
Po odsunięciu się od piosenkarza z wyrazem triumfu wyskoczyłam z łóżka, zabrałam rzeczy z walizki i ruszyłam do łazienki, gdzie ubrałam się oraz pomalowałam.
Chowając do torby portfel i dokumenty zeszłam na dół do kuchni. W holu przy drzwiach spotkałam Maurę, która wychodziła z domu.
- Dzień dobry. Gdzie się pani wybiera ? - zapytałam z uśmiechem.
- O witaj słońce, idę na zakupy do pobliskiego marketu. A co ? Kupic Ci coś ?
- Nie, dziękuję, Ale może przejdę się z panią ?
- Jeżeli masz taką ochotę , to możesz iśc ze mną - Maura uśmiechnęła się do mnie mile, a ja kiwnęłam jedynie głową.
Po pół godzinie byłyśmy już w sklepie. Oczywiście w czasie drogi zaczepiło nas parę dziewczyn, które prosiły mnie o zdjęcia lub autografy. Z uśmiechem stawałam do zdjęcia, po czym przepraszając ruszałam do mamy Niall'a.
W czasie zakupów w głośnikach została puszczona moja piosenka, którą nagrałam kilka tygodni temu w Nowym Jorku.
- ciekawe kogo ta piosenka i o czym ona śpiewa - uśmiechnęła się do mnie Maura. Miałam już jej powiedzieć, lecz wyręczył mnie dziennikarz, który oznajmił po zakończonej piosence kogo ona jest oraz na jaki cel została nagrana.
- No nie wiedziałam że wracasz do śpiewania - kobieta spojrzała na mnie.
- Nie, nie wracam do śpiewania. Nagrałam tą piosenkę na cele charytatywne. Nic więcej .
Mama piosenkarza kiwnęła głową na znak zrozumienia i nie pytała o nic więcej.
Do domu wróciłyśmy po trzech godzinach. Wchodząc do domu usłyszałyśmy śmiechy i rozmowy pochodzące z salonu. Kiedy weszłyśmy do kuchni, w przejściu do pokoju dziennego zauważyłam Niall'a siedzącego z dzieckiem na rękach a obok niego siedział Greg z Denise.
- Cześć - powiedziałam po rozpakowaniu wszystkich rzeczy.
- O Alicja ! Czekaliśmy na ciebie ! - powiedziała zadowolona Denise.
- Coś się stało ? - zapytałam siadając obok pani Horan.
- Oczywiście, że nie. Po prostu za niedługo będziemy chrzcić małego i razem z Greg'iem chcemy Cię poprosić abyś  została jego matką chrzestną - powiedziała blondynka.
- Na prawdę ?! Przecież ja... ja nawet nie jestem z wami spokrewniona - powiedziałam zdziwiona.
- Alice... jakby nie było jesteś z naszym małym Horan'em i z tego co wiemy jesteście zaręczeni, więc jakby nie było w jakimś tam stopniu jesteś z nami spokrewniona - odezwał się Greg
- Ej ! Aż taki mały to ja nie jestem! - zaśmiał się piosenkarz, na Denise powiedziała żeby był cicho bo obudzić małego.
- A może chcesz go trochę potrzymać ? Jestem głodny a zrobiłyście z mamą zakupy ? - zapytał po chwili Niall.
- D-d-aaj go - powiedziałam trochę przestraszona. Chłopak posyłając mi uśmiech podał mi małego, po czym usiadł na chwilę na oparciu fotela w którym siedziałam i spoglądał na swojego siostrzeńca.
- awww, pasuje wam dziecko - odezwała się Maura. Spojrzałam na nią zaskoczona i zauważyłam jak pozostała czwórka siedzi na kanapie na wprost nas, a Greg robi nam zdjęcie.
Zaśmiałam się nerwowo i spojrzałam na Niall'a, który również obserwował moją reakcję. Przez chwilę nasze spojrzenia się spotkały, lecz po kilku momentach blondyn wstał i kręcąc głową ruszył do kuchni. Zachowanie chłopaka zdziwiło jego rodziców, a Denise spojrzała na mnie zaskoczona.
- Co mu jest ?
- Nie wiem, jak byliśmy na wakacjach i mój przyjaciel powiedział, że teraz czas na dzieci, Niall powiedział że nie teraz, więc pewnie to go rozbawiło - mruknęłam przyglądając się małemu, który otworzył oczka i uśmiechnął się do mnie wyciągając w moją stronę rączki.
- tak normalnie to powiedział ?! - szepnęła oburzona Denise. Ja natomiast kiwnęłam jedynie głową.
- Nie pomyślał jakie ty masz na ten temat zdanie ? Przecież to nie tylko jego decyzja no i to nie on będzie nosił malucha w brzuchu przez dziewięć miesięcy - mruknęła żona Greg'a, a ja jedynie spuściłam wzrok na malca.
- Nie rozmawiajmy o tym, wydaje mi się, że oboje nie jesteśmy jeszcze na to gotowi - skłamałam, a ja kłamać nie potrafię. Od razu zauważyłam, że wszyscy oprócz Maury mi uwierzyli. Maura natomiast cały czas przyglądała mi się, a kiedy do pokoju wszedł Niall cały czas zerkała na niego wściekła. Irlandczyk również to zauważył, bo w końcu po dwóch godzinach nie wytrzymał i kiedy byliśmy już tylko w czwórkę krzyknął oburzony
- Czemu się tak na mnie patrzysz!? Przecież nic nie zrobiłem !
- No właśnie ! - krzyknęła oburzona Maura, po czym wołając mnie żebym do niej przyszła wyszła z domu. Spojrzałam zaskoczona na mężczyzn, a oni jedynie równie zdziwieni jak ja kiwnęli ramionami.
Nie wiedziałam co zrobić. Razem z kobietą szłyśmy po chodniku .
- Czemu nie powiesz mojemu synowi, że chcesz dziecko ? - zapytała po chwili przerywając ciszę między nami.
- Nie chcę się kłócić. Dopiero co pogodziliśmy się po dość mocnej wymianie zdań co skończyło się tym że przyleciał za mną do Ameryki - powiedziałam kopiąc jeden z kamieni .
- Ohhh, Alice... Niall to jeszcze dzieciak mimo swojego wieku, zobaczysz że za rok czy dwa sam będzie chciał dzidziusia takiego jak mały od Greg'a. - z uśmiechem kiwnęłam głową . Po godzinie wróciłyśmy do domu obie w świetnych humorach, co całkowicie zdziwiło Bob'a i Niall'a.
Po urlopie razem z Niallem ruszyliśmy w wir pracy. Spotykaliśmy się rano na  śniadaniu, choć czasami było tak, że  chłopak wstawał kiedy ja byłam już na jakiejś sesji. 

**

Horan był w Miami w studio, a ja na próbie jakiegoś wybiegu w Paryżu , który ma odbyć się wieczorem. Od rana źle się czułam. Do tego nic nie jadłam . Nie przejmowałam się tym, tylko z uśmiechem ukrywając zmęczenie czekałam na pokaz. 
Próba po godzinie zakończyła się, więc razem z Mary siedziałam na krześle i czekałyśmy na rozpoczęcie imprezy.
- Alicja jesteś strasznie blada, dobrze się czujesz?- zapytała zmartwiona dziewczyna.
- tak dobrze się czuję. - uśmiechnęłam się do brunetki popijając wodę mineralną. Po trzydziestu minutach szłam  już po wybiegu. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo, a przed oczami powstała czarna plama. 
Obudziłam się w białym pokoju, dopiero po chwili zorientowałam się że jestem w szpitalu.

 Z jękiem opadłam na poduszki i spojrzałam w okno. Dlaczego zemdlałam? Dlaczego jestem w szpitalu  Ostatnie co pamiętam to, to że szłam po wybiegu . 
Moje przemyślenia przerwała Mary, która weszła do sali. Kiedy tylko zobaczyła że się obudziłam podbiegła do mnie z uśmiechem.
- boże Alicja czemu nie mówiłaś  że jesteś w ciąży? Przecież w takim stanie nie poszłabyś w wybiegu, albo chociaż dali by ci trochę odpocząć .
- to nic groźnego... zaraz. Jaka ciąża?! Przecież ja nie jestem w ciąży- powiedziałam zszokowana.
- taak . To już czwarty tydzień. Alicja powinnaś teraz o siebie dbać- mruknęła siadając obok mnie na krześle.
- a. A Niall wie gdzie jestem?- zapytałam zmieniając temat.
- dziwne by było gdyby nie wiedział. W końcu zemdlałaś podczas bycia na wybiegu. W wiadomościach cały czas o tym mówią, a przed szpitalem stoją dziennikarze i czekają na jakieś wiadomości.- jęknęłam .
- przed chwilą dzwonił do mnie Paul- powiedziała cicho bawiąc się palcami.
- Paul? Ich manager? Proszę powiedz mi że nic mu nie powiedziałaś?
- oczywiście że nic nie powiedziałam. Tak ten Paul. Chciał dowiedzieć się czy z tobą już wszystko dobrze i powiedzieć że Niall nie może przyjechać, ale w drodze do Paryża jest jego mama- powiedziała na jednym wybuchu.
- Maura? Przecież nic mi nie jest.- powiedziałam oburzona .
-nic ci nie jest, ale lepiej dmuchać na zimne. Z tego co wiem i z tego co usłyszałam po wyjściu że szpitala Eric daje ci trzy tygodnie wolnego i masz odpocząć.
- trzy tygodnie?! Przecież dobrze wiemy że wrócę po dwóch albo po tygodniu- zaśmiałam się, a dziewczyną razem ze mną.


- wiem. Ale musisz trochę odpocząć. Z dala od mediów i kamer.
- co masz na myśli?- zapytałam marszcząc brwi.
- wracasz do domu. Do Anglii , chyba że Maura leci tutaj żeby zabrać Cię do Irlandii .
- założę się, że Niall ją o to poprosił.
- troszczy się chłopak. No wiesz każdy chce mieć zdrowa narzeczoną - zaśmiała się.
- skąd wiesz o zaręczynach?
- kochana to że nigdzie o tym nie powiedzieliście nie znaczy, że się nie zorientowałam. Kiedy się spotkałyśmy w Nowym Jorku miałaś na palcu pierścionek z brylantem i cały czas mówiłaś z wielkim uśmiechem że Niall do ciebie przyleciał. Nie rozstajesz się z tym pierścionkiem chyba że mamy jakiś pokaz czy wyjście na czerwony dywan- powiedziała z uśmiechem obserwując moją reakcję .
- ale nie mów na razie nikomu, Okey? Jak na razie chcemy utrzymać to między naszymi znajomymi i ogólnie najbliższymi jak prasa się dowie i zapyta o to to dopiero w tedy Niall ma powiedzieć o wszystkim. 
-rozumiem. Nikomu nie powiem , noo i gratulacje. Mam nadzieję że uda wam się wszystko.-  Chciałam coś powiedzieć, lecz drzwi się otworzyły a w nich stanęła znajoma mi kobieta.
- Alicja ale nas wystraszyłaś. Kiedy Niall do mnie zadzwonił był zdenerwowany.- Maura weszła do pokoju i usiadła obok Mary na łóżku.
- jest wszystko dobrze. Wieczorem pewnie będę mogła już wyjść- powiedziałam uśmiechnięta, zerkając na swoją przyjaciółkę. Brytyjka chciała już coś powiedzieć, lecz przerwał jej doktor który wszedł do sali.
- dzień dobry pani Alicjo. Jak się pani czuje? 
- dzień dobry. Dobrze się czuję dziękuję. Kiedy będę mogła wyjść?- zapytałam z uśmiechem dziękując w bogu że razem z lekarzem rozmawiamy po francusku. 
- może pani wyjść już za chwilę, ale niech pani się nie przemęcza . Pierwsze tygodnie ciąży są decydujące, proszę odpoczywać i unikać stresu. Oczywiście proszę brać witaminy, jeść dużo owoców i warzyw, okey?- zapytał zapisując sobie coś w swoim zeszycie.
- oczywiście, ma się rozumieć- posłałam mu lekki uśmiech.
- dobrze. Zaraz wrócę i dam pani wypis- młody francuz zamknął swój dziennik i wyszedł z pokoju.
- o czym rozmawialiście?- zapytała Maura patrząc na mnie uważnie .
- zaraz dostanę wypis, lekarz kazał mi zażywać witaminy i odpoczywać.
Po piętnastu minutach z wypisem w ręku i z okularami przeciwsłonecznymi razem z Maurą i Mary wyszłam że szpitala. Dzięki ochroniarzom ze szpitala przecisnęłyśmy się przez paparazzich i wsiadłyśmy do czekającego na nas samochodu.
Po piętnastu minutach razem z mamą Nialla weszłyśmy do mojego apartamentu, gdzie spotkałyśmy Cornelię, która pakowała moje rzeczy do walizki. 
- Cornelia?- zapytałam stając po środku pokoju obok Maury .
- Alice!! Za dwie godziny na lotnisku będzie na was czekał samolot, którym polecicie do Londynu. Eric kazał mi cię spakować i ci wszystko powiedzieć. 
- Ok. Dziękuję Cornelia. A teraz proszę sama dokończę się pakować.- podziękowałam dziewczynie. Byłam zmęczona i zdenerwowana tym co dowiedziałam się w szpitalu. Trzeba  przyznać, jeszcze dwa tygodnie temu niechętnie przyznałam Niall'owi rację z tym, że teraz nie ma czasu na dziecko, a teraz ? Wszystko się pokomplikowało. Powinnaś mu powiedzieć ! mówił mój głosik w głowie, lecz wyrzucałam tą myśl na dalszy plan. Sama muszę się z tym przespać.
- Alice ? Co ty taka zamyślona ? - zapytała Maura wytrącając mnie z moich myśli. Spojrzałam na nią uśmiechając się lekko. Odkąd ją poznałam jest dla mnie jak własna matka, matka która jeszcze pięć lat temu mogła mnie przytulic i powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Właśnie w takich chwilach jak ta właśnie potrzebowałam pocieszenia.
Spojrzałam na Maurę, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Kochanie, co się dzieje ? Nie płacz, wszystko będzie dobrze - powiedziała kobieta podchodząc do mnie i przytulając.
- Nie Maura. Nic nie będzie dobrze. Kiedy Niall się dowie będzie wściekły jak cholera - powiedziałam przecierając swoje mokre policzki.
- Alice. Powiedz mi co się dzieje ? Powiedz mi dlaczego boisz się reakcji Niall'a ?
- Maura zostaniesz babcią - powiedziałam tuląc się do Irlandki .
- Och ! To cudownie ! A moim synem się nie martw, na pewno się ucieszy, kocha Cię a to jest najważniejsze - powiedziała kobieta głaszcząc mnie po plecach.

Półtorej godziny później:
 Chowając się przed dziennikarzami, którzy nachalnie próbowali zrobić mi zdjęcia, weszłam na sale odlotów razem z Maurą. Nie odzywałam się, a kobieta wcale nie prosiła mnie o rozmowę, dzięki czemu byłam jej wdzięczna. Przed wejściem do sali dla Vip-ów zrobiłam parę zdjęć z fanami po czym przeprosiłam ich i weszłam do pustej sali.
Od razu założyłam słuchawki na uszy i włączyłam muzyki. Miałam zły humor.
Po piętnastu minutach zostałyśmy poproszone na pokład samolotu.

 W Londynie wylądowałyśmy trzy godziny później. Dziękując za miły lot zabrałyśmy bagaże i poszłyśmy na parking gdzie znajdował się mój samochód, do którego zapakowałyśmy bagaże i ruszyłyśmy do domu.

____________________
Nie podoba mi się ten rozdział, ale jeżeli bym go pisała od nowa to nie wyszedł by całkowicie .
Liczę na wasze komentarze, nie dlatego że chce ich więcej czy coś w tym stylu, tylko po to abym wiedziała co chcecie w nowych rozdziałach, jakie macie uwagi, co chcecie żebym zmieniła itp.
*hmm.. Jak wrażenia po tym co się dzieję u naszej Alicji i Niall'a ?
*Jak myślicie Alicja powie Niall'owi o ciąży ? i jak nasz blondyn na to zareaguje ?

pozdrawiam
G x

PS. WŁAŚNIE KUPIŁAM BILETY NA THIS IS US I JESTEM MEGA PODJARANA. 
tgfretg5rtgfr5refdsrthjb6ytrhdgf


7 komentarzy:

  1. boże! on jest cudowny! Kiedy kolejny? proszę odpisz xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale emocje (: Niall pewnie będzie zaskoczony i powie ze musi to przemyśleć ale potem sobie uświadomi ze jednak chciał być ojcem (: super rozdział czekam na następny xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział :)
    Myśle, że na początku Nialler będzie zły na Alicje, ale potem będzie wszystko ok :) Musi być ok <3
    Dodaj szybko next proszę ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall będzie szczęśliwy, wszystko bd OK! *_* Świetne, kiedy next?, jak najszybciej pliss :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałąm wiedziałam wiedziałamżee będzie w ciążyy <3 Kocham to ! Obu Niall to zaakceptował ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham to ! wczoraj zaczęłam czytać, oczy mnie bolą ale chcę jeszcze ! to jest pierwszy blog, który tak bardzo mi się podoba !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. PSYCHOFANKI JEDNE

    OdpowiedzUsuń