środa, 26 czerwca 2013

31. - Oczywiście!

Weszłam rozbawiona do domu z listem w ręce.
- Niall ! Nie zgadniesz co dostałam haha - zaśmiałam się idąc w stronę chłopakaka, który patrzył na mnie wyczekująco.
- Jak mi powiesz to sie dowiem - odpowiedział po chwili.
- Odebrałam przed chwilą list, w którym był pierścionek zaręczynowy i karta napisana komputerowo z zapytaniem "czy zostaniesz moją żoną ? - przeczytałam rozbawiona.
Chłopak przez chwilę nie wiedział co odpowiedzieć, lecz po pary sekundach nerwowo się zaśmiał.
- ciekawe kto mi wysłał coś takiego, przecież jestem z Tobą - mruknęłam kładąc kopertę na stole i zabrałam leżące tam jabłko.

Od tamtego czasu coś się zmieniło. Niall cały czas chodzi skrępowany, czasami są takie momenty, że nie zwraca na mnie uwagi. Nie wiem co się dzieje.
Ostatnio wcześniej wróciłam ze studia. Po cichu wkroczyłam do mieszkania i ruszyłam do pokoju, w którym znajdował się Horan.
- niee, to się nie uda. Przecież sam wiesz jak zareagowała po tym liście - usłyszałam zdenerwowany głos blondyna.
- ...
- Zayn, nie ! jak mam jej to powiedzieć, no słuchaj ta koperta z pierścionkiem i oświadczynami była ode mnie ? Przecież się wygłupie jeszcze bardziej - chłopak zaczął coś tłumaczyć, lecz umilkł kiedy tylko zobaczył mnie w drzwiach.
Nie wiedziałam co robię w danym momencie. Rzucając wszystkie rzeczy na podłogę z kluczykami w ręku ruszyłam biegiem w stronę samochodu nie zaważając na błagalne prośby Irlandczyka na zostanie i wysłuchanie tego co ma do powiedzenia. Nie chciałam nic. Jedyne co mogłam teraz zrobić to wsiąść do samochodu i pojechać do byłej dziewczyny Liam'a, Danielle.
Nie wiem którą drogą jechałam, ważne że po około trzydziestu minutach stałam pod mieszkaniem tancerki.
Zapukałam i po chwili przede mną pojawiła się dziewczyna.
- Alicja ? Co ty tutaj robisz ? - zapytała lekko zdziwiona moim widokiem.
- Mogę do ciebie wejść ?
- Jasne, tylko o co chodzi ? - zapytała już siadając obok mnie na swojej czarnej, skórzanej kanapie.
Spojrzałam na dziewczynę i zaczęłam opowiadać zaczynając od momentu, kiedy to weszłam do domu z owym listem.
- Szczerze powiedziawszy to myślałam, że Niall inaczej to zrobi - westchnęła angielka, a ja spojrzałam na nią zdziwiona - no co ? w końcu to ja mu pomagałam wybierać ten pierścionek - westchnęła.
-wiedzieliście? Przecież... grr a ja się śmiałem że kto tak bezsensu się komuś oświadcza - zrezygnowana  złapałam się za głowę
- nie przejmuj się  Danielle poklepała pocieszająco po plecach. Spojrzałam na nią ze łzami w oczach. To dlatego Niall od jakiegoś czasu tak dziwnie się zachowywał.
- Dan ja muszę do niego jechać i to wszystko wytłumaczyć- powiedziałam wstając, lecz Brytyjka mnie powstrzymała.
- nie idź do niego na razie. Przed chwilą dostałam wiadomość od Zayn'a , że Niall jest u niego. Może posiedzimy u mnie w salonie obejrzymy jakiś film i dopiero później pojedziesz do domu- kiwnęłam potwierdzająco głową i ruszyłam za dziewczyną . 


***


Weszłam po cichu do domu zdejmując wysokie szpilki z nóg. Zayn napisał do Danielle godzinę temu że Nialler wyjechał do domu, więc zabrałam swoje tzw. cztery litery i pojechałam do mieszkania. W całym domu było ciemno, więc ruszyłam do sypialni, gdzie znalazłam Irlandczyka śpiącego w samych bokserkach na łóżku. Zdjęłam spodnie i koszulkę , po czym w samej bieliźnie położyłam się obok chłopaka. Po chwili poczułam jak blondyn przytula mnie do siebie i przytuleni w siebie zasnęliśmy .
 Z samego rana wstałam wcześniej od Horan'a i zakładając jedynie męską białą koszulę poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Ciesząc się w duchu, wyjęłam potrzebne produkty i zaczęłam 'gotowanie'. Kiedy skończyłam szykować cały talerz kanapek odwróciłam się w stronę stołu aby położyć talerz, zauważyłam Niall'a stojącego w samych bokserkach w wejściu do kuchni.
- cześć Niall- powiedziałam powracając się w stronę blatu na którym znajdowały się dwa kubki z kakaem . 
- dzień dobry- mruknął chłopak posiadając przy stole. Usiadłam na wprost chłopaka i w ciszy skonsultowaliśmy śniadanie.
- Niall ...- przerwałam panującą ciszę spoglądając na piosenkarza.
- hym?
 -  czy możesz na mnie spojrzeć?! Czemu tamtego czasu całkowicie mnie ignorujesz? 
Ja wiem, że źle się zachowałam, ale skąd miałam wiedzieć że ta koperta  jest od ciebie . Kocham cię i wiem, że gdybyś inaczej to zrobił zgodziliśmy się na miejscu.
- Aha. Czyli teraz to moja wina, że pomysł moich oświadczyn był zły- krzyknął blondyn
- oczywiście że nie.. po prostu ... nie spodziewałam się tego co zrobiłeś- szepnęłam że łzami w oczach.  
 - nie Alicja . Mnie naprawdę dotknęło to co powiedziałaś - zdenerwowany ostawił talerz do zlewu i wyszedł. A ja stałam tam nie wiedząc co zrobić. Po piętnastu minutach chłopak już ubrany wyszedł z domu trzaskając drzwiami.  Sama też ubrałam się w lekką sukienkę i balerinki . Chciałam już zabrać swoją torebkę i wyjść na miasto, lecz przerwało mi pukanie do drzwi. Westchnęłam i poszłam otworzyć , w drzwiach zauważyłam stojących rodziców piosenkarza.
-Alicja ! Już myśleliśmy że nikogo nie zastaniemy , samochodu nie ma i myśleliśmy że gdzieś pojechaliście- odezwała się Maura 
- Nialler gdzieś pojechał z rana. Wchodźcie do środka- przepuściłam ich w drzwiach i w trójkę ruszyliśmy do salonu, gdzie w telewizji leciały wiadomości.
- wczoraj wieczorem z wspólnego mieszkania jednego z członków boybandu One Direction wybiegła Alicja. Dzisiaj z samego rana zdenerwowany piosenkarz wyszedł z domu i odjechał z piskiem opon. Czyżby jakieś problemu w związku? Czy mamy szykować chusteczki na łzy o wiadomości końca związku?- powiedział dziennikarz w tv , a rodzice Horana spojrzeli na mnie zaskoczeni.
- coś się stało?
 -nic się nie stało- westchnęłam- po prostu ostatnio dostałam list z pierścionkiem i pytaniem czy za kogoś wyjdę , zaśmiałam się i zapytałam Nialla kto teraz tak się oświadcza. Wczoraj dowiedziałam się, że to był Niall i pojechałam do Danielle . A dzisiaj rano on nawet nie chciał mnie wysłuchać 
- co my z nim mamy- kobieta złapała się za głowę siadając obok mnie- przecież to nie jest twoja wina kochanie. Sama bym tak postąpiła. W końcu to nawet nie były dobre oświadczyny . 
- to nawet już o to nie chodzi, bo jeżeli o mnie chodzi to mógłby nawet w domu w dresie mi się oświadczyć po prostu ... na tej kartce nie było żadnego podpisu nic.
- to nie jest twoja wina słonko. To że mój syn nie wie jak się powinno prosić o rękę swoją wybrankę to nie twoja wina.
- pozwolicie że wyjdę na parę godzin? 
- jasne. Posiedzimy tu i poczekamy na naszego syna - kobieta uśmiechnęła się do mnie promiennie .
Ubrałam na gołe ramiona swoją jeansową kurtkę i z torbą w ręce ruszyłam do garażu, gdzie stało zaparkowane moje auto.
Nie wiem gdzie mogłabym pojechać  W czasie drogi do centrum zadzwoniłam do Niall'a... odezwała się poczta głosowa.
- Niall wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać  ale w domu czekają na ciebie rodzice.  Ja musiałam jechać załatwić parę spraw i nie wiem kiedy wrócę - powiedziałam podjeżdżając pod Starbucks, gdzie kupiłam latte i z kubkiem, tym razem na nogach ruszyłam do biura, w którym za chwilę miałam spotkać się ze swoim szefem.

- Witaj Alice . Szef czeka na ciebie w biurze - jego sekretarka jak zwykle powitała mnie z ciepłym uśmiechem. 
Weszłam do biura Connor'a który powitał mnie ciepłym i zmęczonym uśmiechem.
- Cześć  Słuchaj wiem, że miałaś mieć teraz trochę wolnego, ale jedna modelka z Nowego Yorku nawaliła i nie mamy kogo tam wysłać, zostałaś mi tylko ty - powiedział na wstępie.
- Ehh.. Dobrze, kiedy miałabym lot - z westchnięciem zapytałam swojego szefa.
- W sumie ? To musiałabyś już iść się spakować i wylecieć dzisiaj wieczorem.
- Dobrze, za trzy godziny tutaj przyjadę z walizko - powiedziałam cicho i nie patrząc na to co mówi Connor wyszłam z jego gabinetu, potem z biurowca i wsiadając do samochodu westchnęłam głośno. Nie chciałam teraz wyjeżdżać, ale jak mus to mus. Może to i lepiej ?
Teraz i tak wszystkie plany na spędzenie miło wolnego z Niall'em przepadło, bo jest wielce wściekły.

* Dwadzieścia minut później **

Zajechałam pod nasz dom i nie parkując w garażu jak to zawsze robię ruszyłam do wcześniej wspomnianego garażu skąd zabrałam swoje dwie średniej wielkości walizki i ruszyłam w stronę domu, gdzie zastałam blondyna siedzącego na kanapie w salonie.
- Alicje ? Gdzie się wybierasz ?  - zapytał zdezorientowany skacząc na równe nogi.
- Dzwonili do mnie z pracy. Mam nagły wyjazd na jakąś sesję zdjęciową do Nowego Yorku na parę dni - mruknęłam wchodząc po schodach do naszej sypialni.
- Ale jak to ? Przecież miałaś mieć wolne. Mieliśmy odpocząć - powiedział lekko zdruzgotany.
- Niall ... jak chcesz spędzić ze mną ten czas nie odzywając się do mnie ani słowem ? Chciałam Cię rano przeprosić  Chciałam Ci wszystko wytłumaczyć a ty nie dałeś dojść mi do słowa i wyszedłeś.
- To nie tak ... Musiałem wszystko przemyśleć  Ale nie uciekaj. Zawsze uciekasz kiedy pojawia się jakiś problem - powiedział stając w drzwiach pokoju.
- Czy ja uciekam ? Czy ja teraz uciekam ?! Nie! Muszę wyjechać do pracy, bo jakaś modelka nawaliła ! Przepraszam, okey !? Przepraszam, że zniszczyłam nasze plany ! Przepraszam, że śmiałam się z tego listu ! Przepraszam za wszystko, ale jestem człowiekiem i jak każdy popełniam błędy ! Nie prosiłam się o bycie modelką! To oni do mnie zadzwonili z propozycją modelingu i z tego co pamiętam to sam mnie do tego namawiałeś razem z chłopakami ! Więc teraz nie rób dramy !  - krzyczałam .
- Proszę cię nie płacz. Ja też popełniam błędy, jak każdy - chłopak podszedł do mnie i przytulił.
Po dziesięciu minutach razem z Irlandczykiem zaczęłam się pakować. 


***
Wieczór
***


 



@AliceOfficial New York .... I'm back ; )













Siedziałam w samolocie i czytałam książkę. Na lotnisko ku mojemu zdziwieniu przywiózł mnie Horan i czekał dopóki nie wsiądę na pokład przepraszając co pięć minut za swoje zachowanie. Z uśmiechem mówiłam mu, że nic się nie stało, na potwierdzenie swoich słów co chwilę obdarowywałam go słodkimi pocałunkami.
Było mi źle, że jeszcze wszystkiego nie omówiliśmy z chłopakiem, a ja już musiałam wyjeżdżać. 
Nie wiem kiedy zasnęłam.


Prosto po przylocie do Nowego Jorku zostałam przewieziona do hotelu, gdzie czekały na mnie stylistki i makijażystki, które zaczęły przygotowywać mnie do wyjścia na czerwony dywan na Fashion Festival. Po dwóch godzinach upiększania mnie i wybierania dobrego stroju Patrick zaciągnął mnie do samochodu czekającego pod hotelem, który zawiózł mnie na miejsce. 
Ukrywając zmęczenie pozowałam do zdjęć co jakiś czas śmiejąc się z żartów Patrick'a stojącego nieopodal mnie.
- Chodź, chcą zadać Ci parę pytań - mężczyzna pociągnął mnie w stronę dziennikarzy.
- Witam . Jestem dziennikarką gazety Fashion&me mogę zadać Ci kilka pytań ?
- Jasne, zamieniam się w słuch.

- Okey.  Co sądzisz o nowej kolekcji David'a Jones ?
-  Cóż jak zwykle wszystkie jego kolekcje zapierają dech w piersiach. Muszę przyznac, że sama mam w domu po kilkanaście torebek i walizek z jego kolekcji.

- Czy możemy się spodziewać twojej osoby na kolejnych wybiegach między innymi dla Armani'ego, H&M czy Pull&Bear ?
- Jak na razie razem ze swoimi koleżankami z branży skończyłyśmy promowanie bielizny od Victoria Secrets. Może jeszcze w tym roku zacznę pracę z Armanim, ale nie mogę nic powiedzieć - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Czy wrócisz znowu do muzyki ?
- Nie. 

- Dlaczego ?
- To nie dla mnie. Teraz na pierwszym miejscu stawiam pracę i związek.

- Czyli nie masz żadnych planów związanych ze śpiewem ?
- Nie. Jak na razie starczy muzyków w jednym domu - zaśmiałam się i dziękując za wywiad ruszyłam do środka. 

Po krótkim wywiadzie, poszłam do garderoby gdzie czekał na mnie Patrick. Będąc już u progu drzwi zapytałam :
- Coś się stało? 
- Nie - uśmiechnął się szeroko mężczyzna - dziewczyny Cię za chwilkę ubiorą oraz ślicznie pomalują.
- Dobrze - nie zdziwił mnie ten fakt,ponieważ często zdarzało się ,że gdy miałam juz wychodzić z pracy okazywało się że Patrick ma jeszcze w planach jakąś sesję.
- Dobra dziewczynki do roboty ,moje kocice - Patrick mówiąc to pomachał rękoma tak,aby kobiety zabrały się do pracy. Nikomu to nie przeszkadzało,ani nikt się nie śmiał z tego gdy mężczyzna robił różne gesty tego typu,ponieważ jest fotografem oraz każdy tutaj wie ,że jest gejem.
Gdy dwie blondynki skończyły ostatnie poprawki w makijażu,ochroniarz zawiadomił mnie,że taksówka na mnie czeka.
- O co chodzi? Wiecie coś o tym?-spytałam zdziwiona. 
- Nie mamy pojęcia,może spytaj Patricka - odpowiedziały uroczę blondynki w jednej chwili.
Szybkim ruchem zeskoczyłam z fotela na którym siedziałam,ruszyłam w stronę biura Patricka. Suknia którą miałam na sobie była dość długa więc, złapałam ją w dłoniach i szybkim krokiem weszłam do środka.
- Możesz wyjaśnić mi gdzie jadę?- zapytałam wkurzona.
- Jak to gdzie?- spytał jakby nigdy nic.
- No gdzie?
- Do hotelu ,moja piękności. Koteczku taksówkarz się już nie cierpliwi no szybciutko ,szybciutko biegnij.- Pomachał dłońmi ,aby mnie wygonić z środka.
Zabrałam swoją torebkę ze garderoby i wyszłam na zewnątrz. Faktycznie taksówka już czekała,więc wsiadłam do niej i bez żadnego zastanowienia powiedziałam tylko ''dobry wieczór''.
Po jakieś godzinie coś mi nie pasowała,wcale nie jechałam do mojego hotelu tylko na jakieś odludzie.
- Przepraszam,gdzie my jedziemy?- spytał zdezorientowana.
- Do restauracji. - powiedział spokojnym tonem siwy mężczyzna za kierownicą. 
- Tak. Uprzedzono mnie ,że panienka nic nie będzie wiedziała oraz to że mam nic nie mówić,ponieważ to tajemnica. - w lusterku zauważyłam ,że starszy mężczyzna się uśmiecha.
Pierwsza myśl,przyszła mi przez głowę ,że ktoś mnie chcę porwać,a ten siwy facio chce mnie uprowadzić,nie wiedziałam co robić,ale po chwili zaparkowaliśmy przed jakąś restauracją. Przyglądałam się jej,wyglądała na ekskluzywną i bardzo drogą,kierowca wysiadł ze samochodu i otworzył mi drzwi,mówiąc '' proszę '' odpowiedziałam szybko ''dziękuje '' oraz uśmiechnęłam się przyjaźnie. 
Weszłam do środka restauracji, na moje zdziwienie nikogo nie było ,rozejrzałam się wszędzie były płatki róż oraz świece, nie co dalej był tylko jeden stolik i bar.
Weszłam wgłąb sali ,zaczęłam się rozglądać,gdy naglę usłyszałam lekkie kaszlenie ,spojrzałam się w stronę baru i zobaczyłam uroczego Niallera,który był czarnym smokingu poszedł do mnie ,złapał mnie za dłoń i pocałował. 
- Nialler.. - zaczęłam ,ale nie pozwolił skończyć,wbił mi się usta ,po chwili usłyszałam romantyczną muzykę i zaczęliśmy się lekko kręcić. 
Nic nie mówiliśmy,było uroczo ,ja w tulona w niego z myślą o tym,że chciałabym aby już zawsze tak było,wiem że to ten jedyny. 
Nagle szepnął mi do ucha '' Kocham Cię - poczułam jak moje serce zaczyna przyśpieszać,naglę chłopak zaczął się ode mnie oddalać,podszedł do stolika który się znajdował na sali ,zabrał coś z niego i po krótkiej chwili był znów przy mnie.
Irlandczyk uklęknął przy mnie na jedno kolana 


- Alice..-zaczął ,złapał mnie za lewą* dłoń - wiesz jak Cię bardzo kocham,dużo już ze sobą przeżyliśmy,chciałbym abyś została moją żoną, abyśmy mieli dzieci i byli szczęśliwi. Alice Przybysz zostaniesz moją żoną? - zauważyłam na twarzy chłopaka mała obawę,jakby bał się odrzucenia,ja znów cieszyłam się jak małe dziecko które chce zasmakować pierwszy raz w życiu czegoś nowego.

- Oczywiście! - krzyknęłam - Tak! - chłopak założył mi brylant na palec,wstał i podniósł mnie w tym samym czasie całując mnie w usta i kręcąc naokoło swojej osi.




__


* - w Irlandii pierścionek nosi się na lewej dłoni : ) < Thanks Misia >

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba :)
Dziękuję Misi że pomogła mi dokończyć ten rozdział : )
Zbliżamy się do końca, so ....


Z kim chcecie następny blog z opowiadaniem :
1). Zayn

2). Liam
3). Louis 

++ Liczę na wasze opinie o rozdziale : )

środa, 5 czerwca 2013

30. - Kto dzwonił ?

 Przepraszam.
KLIK  KLIK KLIK KLIK


_______________________________________________________________________

Dwa Lata później:

- Przez ostatnie dwa i pół roku od kąt wyszłaś ze szpitala po wypadku samochodowym i na nowo związałaś się ze swoim obecnym chłopakiem Niall'em Horan'em nigdy podczas wywiadów nie odpowiadałaś na pytania dotyczące waszego prywatnego życia, czy coś się zmieniło ? - zapytał jeden z dziennikarzy siedzących na wprost mnie.
- Nie nic się nie zmieniło, tak jak pan powiedział przed chwilą nie muszę odpowiadać na pytania dotyczące naszego związku - odpowiedziałam pochylając się nad mikrofonem. Właśnie odbywała się konferencja prasowa w Los Angeles, gdzie już za dwie godziny zacznie się premiera perfum, których zostałam twarzą.
Siedzieliśmy na jednej z większych hali i odpowiadałam na pytania dziennikarzy.
- Jak twoje zdrowie? Przez ostatnie dwa lata często słyszeliśmy różne plotki o tym, że odwiedzasz szpital i robisz jakieś badania ?
- Wszystko dobrze. To były jedynie rutynowe badania czy nic się nie zmieniło lub pogorszyło po wypadku.
- A Twoja płyta ? Przecież masz na koncie solową płytę
- Płyta jak płyta. Wszystkie pieniądze, które dostałam ze sprzedaży płyt i biletów na koncerty oddałam na cele charytatywne na rzecz dzieci chorych na raka. To był impuls. Chciałam spróbować coś nowego, lecz teraz wiem że już nigdy nie nagram drugiej płyty, to nie dla mnie.
- Rozumiem, jeszcze jakieś pytania ? Nie ? To dobrze, dziękujemy i zapraszamy na czerwony dywan - powiedział mężczyzna siedzący obok mnie. Kiwnęłam lekko głową, po czym wstałam z krzesła i z podniesioną głową do góry ruszyłam w stronę wyjścia.
Czy coś się zmieniło w ciągu tych dwóch lat ? Oczywiście i to dużo. Razem z Niall'em nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Wszystko o sobie wiemy i jesteśmy w sobie jeszcze bardziej zakochani niż na początku.Aktualnie chłopcy znajdują się w swojej trzeciej światowej trasie koncertowej, a ja jeżdżę po krajach i zajmuję się promocja perfum. Ostatni raz z chłopakami widziałam się dwa miesiące temu. Co u chłopaków ? Zayn nadal jest z Perrie, Louis z Eleanor, a Liam z Danielle,  mimo iż mieli kilka większych kłótni jak to w związku.
Również dużo zmieniło się między mną a moim Ojcem, który dalej mieszka w Barcelonie. Ostatni raz rozmawialiśmy rok temu podczas mojego przyjęcia urodzinowego, kiedy to przyjechał do mnie i wygarnął mi wszystko co leży mu na sercu . Oczywiście ja nie byłam mu dłużna, wypomniałam mu wszystkie błędy które popełnił. Od tamtej pory nie odzywamy się do siebie.
Wchodząc do małego pomieszczenia wzięłam do ręki telefon i napisałam na twitter'ze :

@AliceOfficial Zaraz wychodzimy. Nie mogę się doczekać <3

Poperfumowałam się przed wyjściem perfumami i chowając telefon do kieszeni ruszyłam w stronę samochodu czekającego na moją osobę.
Po piętnastu minutach wysiadłam na miejscu. Od razu moje oczy poraził blask fleszy. Stanęłam na czarnym krzyżyku i zaczęłam pozować do zdjęć .

Cała impreza polegała na tym, że siedziałam na fotelu i oglądałam pokaz nowych rzeczy od Victoria Secrets. Pierwszy raz od paru miesięcy siedziałam na widowni zamiast chodzić po wybiegu.
Po dwóch godzinach z uśmiechem na ustach wróciłam do hotelu. Jak narazie mam wolne, więc wracam do Anglii, gdzie spędzę najbliższe dwa miesiące.


**godzina 2:00 **
Szłam przez puste lotnisko na obrzeżach Los Angeles. Nie byłam w LAX, ponieważ wiedziałam że będąc tam zrobi się wielki szum moją osobą. Wolałam spokojnie poczekać na swój samolot w cichym spokojnym miejscu. Kupiłam zwykły bilet na lot, nie lubiłam siedzieć w VIP'owskich salkach gdzie ludzie którzy tam przebywają to biznesmeni nic innego nie robiący jak sprawdzanie ważnych spraw na swoich komputerach.
Założyłam swoje czarne słuchawki na uszy i zamykając oczy i mażąc o dziwnych i śmiesznych rzeczach.
Równo o godzinie trzeciej samolot wystartował.


Po dwunastu godzinach wylądowałam na Heathrow w Londynie. Oczywiście przywitali mnie panowie z aparatami zmęczona posłałam im słaby uśmiech i ciągnąc za sobą walizki ruszyłam w stronę wyjścia,. po czym wsiadłam do swojego samochodu czekającego na parkingu i ruszyłam w stronę domu blondyna, gdzie były moje rzeczy.
Zmęczona złapałam za rączki swoich walizek i weszłam do pustego domu. Zostawiając wszystko z boku pod ścianą zdjęłam swoje wysokie buty i zmęczona opadłam na łóżko w naszej sypialni i zasnęłam.


Obudziłam się pod wieczór. Nie zmieniając ciuchów zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki, po czym ruszyłam w stronę salonu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zastałam na kanapie śpiącego Irlandczyka.
Chłopak spał w butach i bluzie cicho pochrapując.
Usiadłam z talerzem kanapek obok na czarnym fotelu i patrzyłam na swojego chłopaka zastanawiając się co tutaj robi. Przecież jak przyjechałam do domu nikogo w nim nie było. Czyli piosenkarz przyjechał w czasie kiedy spałam. Z uśmiechem rozejrzałam się po salonie i w rogu dostrzegłam trzy walizki blondyna.
Po kilkunastu minutach siedzenie w ciszy znudziłam się. Jako że spałam kilka godzin, byłam teraz wyspana i wypoczęta więc poszłam do kuchni, gdzie zabrałam się za mycie naczyń.
Kiedy kładłam do suszarki ostatnie talerze do kuchni wszedł zaspany Niall, chłopak kiedy tylko mnie zobaczył stanął zdezorientowany i patrzył w moją stronę.
- Hej - uśmiechnęłam się do Irlandczyka.
- Cześc. Myślałem, że jeszcze śpisz - mruknął, masując kark.
- Wstałam jakieś pół godziny temu, nie wiedziałam że dzisiaj przyjeżdżacie - mruknęłam odwracając się tyłem do chłopaka.
- Chciałem zrobic Ci niespodziankę - wzruszył ramionami podchodząc do mnie i przytulając się do moich pleców. Mruknął całując mnie w szyje, a po moich plecach przebiegł dreszcz.
- Stęskniłam się za Tobą - powiedziałam wkłądając ostatni mokry talerz.
- Ja za Tobą też, nie wiedziałem że tak długa rozłąka spowoduje taki smutek u mnie w sercu - wyszeptał patrząc mi w oczy.
- Niall - mruknęłam rozbawiona jego wyznaniem.
- No co ? Próbuje byc romantyczny - zaśmiał się chłopak.
- Dobrze wiesz, że dla mnie taki romantyczny byc nie musisz. Kocham Cię takiego jaki jesteś, więc się nie wygłupiaj - uderzyłam go lekko w ramię na co oboje się roześmialiśmy.
- A tak na serio to bardzo za Tobą tęskniłam - powiedziałam tuląc się do chłopaka.
Wieczorem w telewizji był emitowany mecz, więc zgodnie z chłopakiem stwierdziliśmy, że wieczór spędzimy na oglądaniu meczu. Z lodówki wyjęłam dwa piwa [ hjahahaha ] i siadając obok chłopaka zaczęliśmy oglądac mecz.
- Zawsze marzyłem o dziewczynie, która razem ze mną po męczącym dniu usiądzie na kanapie i obejrzy mecz - Horan powiedział w trakcie przerwy między połowami meczu.
- I widzisz, masz - zaśmiałam się.
Oglądanie telewiozra przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Westchnęłam cicho i odebrałam połączenie.
- Słucham ?
- Cześc Alice. Z tej strony Taylor, przed chwilą wysłałem Ci zdjęcia z naszej ostatniej sesji zdjęciowej.
- O to super, zaraz sprawdzę pocztę .
- Ok. Dobra nie przeszkadzam.
- Ok, cześc.
- Cześc Alice.
Odłożyłam zadowolona telefon na ławę i oparłam się o ramię Niall'a.
- Kto dzwonił ? - chłopak objął mnie ramieniem przyciągając moje ciało jeszcze bliżej.
- Taylor, ten fotograf co ostatnio robił mi zdjęcia. Chciał jedynie przekazać, że zdjęcia są już na mojej poczcie - odpowiedziała patrząc na telewizor.
- Aha, to może zaraz je obejrzymy, co ?
- Jasne, tylko jak skończy się mecz.



Kilka minut później:
- To zdjęcie najbardziej mi się podoba- chłopak wskazał na zdjęcie, gdzie była tylko moja twarz.
- Niall, ale zobacz jakie jest wyretuszowane - jęknęłam machając ręką.
- No i co ? Ale jest ładne, ma w sobie to coś. Dalej jesteś tą samą słodką dziewczyną co tutaj - blondyn pstryknął palcem w mój nos, a ja lekko zachichotałam.
Horan zaczął dalej przeglądac zdjęcia, a ja zamiast patrzec w ekran komputera spoglądałam na niego. Jego długie już farbowane blond włosy lekko opadały mu na czoło, zasłaniając już powoli chłopakowi widocznośc. Co jakiś czas przerywał przeglądanie zdjęc, aby móc poprawic grzywkę. Przyglądając się irlandczykowi stwierdziłam, że kiedy teraz obetnie włosy nie będzie miał już blond pasemek.
Kiedy chłopak skończył oglądac zdjęcia, tego nie wiem, ponieważ przyglądając się Niall'owi zamyśliłam się. Dopiero kiedy chłopak pocałował mnie w policzek wróciłam do rzeczywistości. Spojrzałam na niego uśmiechnięta.
- I jak podobało się ?
- Oczywiście, wszystkie zdjęcia na których jesteś ty są przepiękne.
- jasne, jasne - zaśmiałam się.
Po kilku minutach przekomarzania się z chłopakiem przytuleni położyliśmy się w łóżku.
Nawet nie wiem kiedy przytuleni do siebie zasnęliśmy.

 ***

Następnego dnia .
Wstałam o godzinie dziesiątek. Obok mnie leżał Horan, który z uśmiechem przyglądał się mojej osobie.
- emm., hej długo nie śpisz ? - zapytałam przeciągając się
- jakieś dwadzieścia minut, uwielbiam patrzeć kiedy śpisz -  chłopak zaśmiał się.
- jasne, jasne. A teraz wybacz ale idę się wykapać - stwierdziłam wstając z łóżka.
- wiesz co ? Idę z Tobą - Niall złapał mnie za rękę i ze śmiechem poszliśmy razem pod prysznic.


** ** ** ** ** ** ** ________ ** ** *** ** ** ** ** ** ___ ** ** ** ** **

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba.
Coś jeszcze długo zabawię na tym blogu, bo zabrakło mi pomysłów na zakończenie,
więc ... jeszcze się ze mną pomęczycie.
Pozdrawiam
Gabi x DD