piątek, 21 września 2012

8.Nos alegramos de verte, tío

Przed hotelem nie było już żadnego paparazzi'ego. Z  uśmiechem weszłam do hotelu i ruszyłam w stronę swojego pokoju, gdzie dalej panował ład i porządek.  Nie byłam wcale wykończona, ani zmęczona więc od razu włączyłam komputer i postanowiłam napisać do Olalli.

Dzień Dobry ;D
Bardzo miło mi, że pani do mnie napisała.
Z miłą chęcią przylecę do Barcelony i zapoznam się z panią oraz spotkam się z Ojcem.
Niech tylko pani napisze mi kiedy i gdzie, a postaram się być.
Pozdrawiam
Alicja.


Tak, postanowiłam pojechać do Hiszpanii i poznać się z nową "dziewczyną" ojca i nie obchodzi mnie to, czy on będzie z tego zadowolony czy nie.
Moim drugim postanowieniem jest to, że już teraz zacznę pakować się i wyjadę sobie wcześniej, z nadzieją że jeszcze będę mogła iść na mecz FC Barcelony..
Ruszyłam do swojej sypialni, gdzie poskładałam nowe ciuchy w kostkę i zapakowałam do walizki.
Po zapakowaniu jednej dużej walizki włączyłam komputer i zabukowałam bilet do Barcelonyna dzisiaj na godzinę 22.30 . Jako, że nie było jeszcze później pory włączyłam swój telefon i z przerażeniem zauważyłam, że mam 50 nieodebranych wiadomości od  Niall'a oraz kilka od chłopaków. Dużej się nie zastanawiając wybrałam numer do  blondyna.
- Halo ? Alicja ? Czemu nie odbierałaś ? - zapytał nieco przejęty.
- Niall zostawiłam telefon w pokoju, a ja wyszłam na miasto. Możemy się spotkac dzisiaj przy Big Benie ? - zapytałam spokojnie.
- Emm. Jasne, to o której ?
- Za 30 minut możesz tam być ?
- Okej, to do zobaczenia Al - oznajmił po czym rozłączył się.
Wzięłam wcześniej przygotowany zestaw i zostawiając wszystko wyszłam z pokoju. Tym razem zjechałam windą i szybkim krokiem ruszyłam w stronę Big Ben'a, gdzie Niall już na mnie czekał.
- Hej, musimy porozmawiać - powiedziałam na wstępie i usiadłam obok chłopaka na ławce.
- No, ale o czym?
- Jeszcze dzisiaj wylecę do Hiszpanii na parę dni, góra dwa tygodnie- powiedziałam na jednym wdechu i spojrzałam na zdziwioną twarz irlandczyka.
- Ale,... Czemu ?
- Niall, Olalla dziewczyna moje Ojca napisała do mnie, że chciałaby mnie poznac, więc postanowiłam że wylecę dzisiaj i jeszcze załapię się na jakiś mecz Barcelony - odpowiedziałam szczerze.
- Aha, to... kiedy jest możliwośc, że wrócisz ? - zapytał chłopak.
- Za dwa i pół tygodnia powinnam byc w Londynie.
- To dobrze, będę czekac, a teraz muszę już iśc wyrwałem się z prób, a Paul będzie wściekły.
- To pa Niall. Pozdrów chłopaków - pocałowałam chłopaka w policzek i ruszyłam w stronę hotelu.
Kiedy byłam na miejscu była już godzina 20, więc szybko poszłam na kolację do restauracji, po której pojechałam na górę po walizkę, z którą wróciłam na dół. Pożegnałam się z recepcjonistą i wyszłam z hotelu, po czym wsiadłam do taksówki, która zawiozła mnie na lotnisko.
Równo o godzinie 22.30 wzbiliśmy się samolotem w powietrze.


Cały lot przespałam, więc jak tylko przyleciałam do Bracelony gdzie była późna godzina z uśmiechem na ustach ciągnąc za sobą walizkę  ruszyłam na nogach w stronę hotelu, który jest prowadzony przez brata mojej mamy. Po 20 minutach byłam już na miejscu, więc weszłam do środka.
Jakie było zdziwienie, kiedy wujek zobaczył mnie w drzwiach. Z samego początku nie rozpoznał mnie, tylko dziwnie mi się przyglądał, jakby nie mógł uwierzyć, lecz kiedy podeszłam bliżej z uśmiechem do mnie podszedł i przytulił.
- Moja mała sobrina* - krzyknął uśmiechnięty, przez co kilku pracowników hotelu spojrzało w naszą stronę.
- Nos alegramos de verte, tío** - powiedziałam uśmiechnięta i przytuliłam się do wujaszka.
- Co się stało, że zawitałaś w moje hiszpańskie progi - zapytał po chwili.
- Ojciec tutaj mieszka, ze swoją "dziewczyną", która postanowiła mnie poznać - odpowiedziałam naciskając na "dziewczyną"
- Tak myślałem, że kogoś tutaj ma po tym jak mi hermana*** mówiła,  że często tutaj przyjeżdża - powiedział lekko zdenerowany .
- Nie przejmuj się nim. Mnie wysłał do swojej siostry do Anglii, u której nie mieszkam, tylko byłam w hotelu - powiedziałam spokojnie.
- Mogłaś od razu tutaj przyjechać, przynajmniej wiedziałbym że nic Ci się nie dzieje - powiedział zmartwiony.
- Nie ma o co - oznajmiłam z uśmiechem - a mogłabym teraz być tutaj kilka dni ?
- Oczywiście, że tak. Zaraz przyniosę Ci kluczyki do jakiegoś pokoju.

Po 20 minutach stałam już w progu nowego apartamentu z widokiem na stadion Camp Nou, przez co niezmiernie się cieszyłam, ponieważ teraz mogę godzinami patrzeć na ten stadion. Niestety zmęczenie przyszło teraz ze zdwojoną siłą i po ściągnięciu butów położyłam się na łóżko i usnęłam.
Obudziłam się o 10 i szybko poszłam się okąpac, a potem ubrałam się w to włosy jak zwykle zostawiłam rozpuszczone, lecz niestety nie mogłam ich wyprostowac, bo zostawiłam prostownicę w domku u ciotki, dlatego też miałam falowane. Oczywiście na twarz nałożyłam jedynie puder i byłam gotowa.  Jeszcze tylko do kieszeni włożyłam telefon i z uśmiechem na ustach wyszłam z pokoju.
Na dole przy recepcji siedział wujek, więc uśmiechenięta podeszłam do niego.
- Hej wujku - przywitałam się z mężczyzną.
- Witaj, wyspałaś się ? - odpowiedział uśmiechnięgty odrywając wzrok od papierów,
- Taak. Teraz pójdę na śniadanie do restauracji i potem idę na miasto, tylko jeszcze lustrzankę wezmę.
- Aha. Dalej robisz zdjęcia ?
- No tak. - pocałowałam wujaszka w policzek i poszłam do restauracji, gdzie zjadłam szybko kanapki z serem i pomidorem.
Następnie bardzo szybko weszłam do pokoju, skąd zabrałam lustrzankę i wybiegłam na dwór.
W Hiszpanii było jeszcze ciepło, więc postanowiłam delektowac się tą pogodą i porobic parę dobrych zdjęc. Od wczoraj w sumie nie siedziałam na internecie i ze zdziwieniem mogę stwierdzic, że nie jest mi za tym tęskno. Od małego, kiedy przyjeżdżaliśmy z rodzicami na wakacje do Barcelony chodziłam tymi samymi uliczkami po tym mieście. Tak było i teraz. Z uśmiechem na twarzy pstrykając zdjęcia chodziłam swoją "trasą" i wspominałam dawne czasy.
Do swojego tymczasowego mieszkanka doszłam o godzinie 17. Byłam wykończona, pierwszy raz od długiego czasu przeszłam tyle miejsc.
Przy recepcji nikogo nie było, więc nie przeszkadzając nikomu wsiadłam do windy i pojechałam do swojego apartamentu, gdzie wszystkie zdjęcia z dzisiaj i wczoraj dałam na laptopa oraz napisałam notatkę na swojego polskiego bloga i wstawiłam swoje najlepsze zdjęcia z wczoraj i dzisiaj.
Po wstawieniu notki sprawdziłam pocztę, na której miałam wiadomość od Olalli, która napisała mi swój numer telefonu z dopiskiem, że kiedy będę już w Hiszpanii mam do niej zadzwonić, a ona umówi się ze mną.
Od razu wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do kobiety, oznajmiając jej  że od paru dni jestem już w mieście. Zdziwiona umówiła się ze mną na po jutrze, że przyjedzie do hotelu w którym się zatrzymałam i weźnie mnie na kobiece zakupy. Z uśmiechem na ustach zgodziłam się po czym zakończyłyśmy rozmowę.

** Dwa dni później **
Ubrana w to robiłam ostatnie poprawki przy makijażu. Za dziesięć minut pod hotel ma przyjechać Olalla. Nie powiem stresowałam się, ponieważ nie wiedziałam jak zareaguję na mnie. Czy będzie miła oraz czy najważniejsze pasuje do mojego Ojca. Chociaż i tak wiem, że nic mi do tego z kim mój kochany tatuś będzie się teraz spotykał, bo i tak ja mieszkam gdzie indziej.
Po dziesięciu minutach zjechałam na dół pod recepcje, gdzie stała bardzo znana mi osoba. Od razu kiedy wyszłam z windy ogarnęło mnie zdziwienie, że to właśnie ona jest tą Olallą, z którą miałam się spotkać....



_____________________________________
* sobrina - siostrzenica
** Nos alegramos de verte, tío - Miło Cię widzieć, wujku.
*** mi hermana - moja siostra

Rozdział średni, ale myślę że pisałam gorsze ;D
Na hands-up dodałam notkę, więc jeżeli ktoś chętny niech przeczyta i skomentuje ;D
Dedykuję ten rozdział Jagodzie, ponieważ dzięki niej przez ostatnie wieczory mój humor poprawiał się kilkakrotnie ;D
Gabi x DD

sobota, 15 września 2012

7. Za dużo wspomnień Niall.

Chłopak siedział ze spuszczoną głową na kanapie w salonie i oglądał swoje ręce. Podeszłam do niego i podając mu suche ciuchy wysłałam go do łazienki, a sama natychmiast ruszyłam w kierunku kuchni, gdzie zrobiłam ciepłe kakao i kanapki.
Po wejściu do salonu położyłam talerz z kanapkami i kakao na stole po czym usiadłam na fotelu włączając telewizję.
Po kilku minutach do salony wszedł Niall i ze smutkiem na twarzy usiadł obok na kanapie i zaczął jeśc kanapkę. Spojrzałam na niego z uśmiechem i oparłam głowę na ręcę.
- Coś się stało ? Jestem gdzieś brudny ? - zapytał skrępowany.
- Niee. Nic z tych rzeczy, a co ?
- Nic, po prostu tak się na mnie spojrzałaś i nie wiedziałam czy coś się stało. - odpowiedziała. Zaśmiałam się leciutko pod nosem i z powrotem zaczęłam oglądac telewizję.
- Niall obejrzymy jakiś film ? - przerwałam ciszę zwracając się do chłopaka po paru minutach.
- Wiesz, ja chyba będę musiał się zbierac. Pewnie chłopcy na mnie czekają - oznajmił nieco skrępowany.
- Nie musisz, rozmawiałam z Harry'm, że zostaniesz na noc - oznajmiłam podchodząc do półki z filmami.
- Nie wiedziałem, że w tym hotelu w pokojach są nawet filmy - powiedział pomagając mi wybierac jakąś komedię.

* trzy godziny później*
Niall zasną na kanapie w trakcie oglądania filmu, a ja żeby mu nie przeszkadzac ułozyłam go jak najwygodniej na kanapie i po przykryciu kocem poszłam do swojego pokoju, gdzie włączyłam laptop i zaczęłam uczyc się do szkoły, gdzie nie byłam już od pary dobrych dni. Nie zwracałam uwagi na to, że jest już dobrze po pierwszej w nocy. Liczyła się ta chwila. Jak zaczarowana siedziałam przed laptopem i czytałam wszystkie ntatki.
Ten błogi stan przerwał dźwięki poczty, która oznajmiła mi że dostałam e-maila.
Kliknęłam szybko na kopertę, aby nie wypaśc z trybu nauki, ale niestety nie udało mi się po tym co zobaczyłam.

Witaj !
Jestem dziewczyną twojego Ojca. Bardzo dużo opowiadał mi o Tobie, lecz nigdy nie spotkałyśmy się na żywo. Byłoby mi bardzo miło gdybyś przyjechała do Barcelony do naszego domu i spędziła z nami weekend lub tydzień. 

Pozdrawiam
Olalla Gracia

xoxo

Nie wiedziałam co mam o tym myślec. Zamknęłam wiadomośc i z powrotem zaczęłam uczyc się, lecz w połowie usnęłam.

Rano wstałam bardzo obolała, ponieważ spałam na siedząco z laptopem na kolanach. Z bólem pleców wstałam z łóżka i zabierając ten zestaw poszłam do łazienki, gdzie po zrobieniu porannej toalety pomalowałam się i gotowa wyszłam z łazienki ruszając w stronę kuchni, gdzie zrobiłam śniadanie.
Chłopak jeszcze spał na kanapie,a ja zdążyłam posprzątac cały apartament i zjeśc  śniadanie. Ale co się dziwic był zmęczony, a jest dopiero 10 rano.
Nie wiedząc co robic napisałam kartkę blondynowi, że idę na zakupy oraz żeby na mnie zaczekał, po czym wyszłam z apartamentu. Niestety nie wzięłam pod uwagę tego, że przed hotelem stoi chmara gości z aparatami, którzy jak tylko mnie zobaczyli podbiegli do mnie i zaczęli zadawac pytania.
- Czemu nie jesteś z Ojcem w Hiszpani ?
- Co łączy Cię z członkiem One Direction ?
- Czemu przeprowadziłaś się do Anglii i zostawiłaś bliskich w Polsce ?
Paparazzi przekrzykiwali samych siebie, a ja na luzie nie zwracając na nich uwagi szłam w stronę tesco.
Po zakupach wracałam spacerkiem w stronę apartamentu rozmyślając o wczorajszym dniu. Dlaczego Niall chciał mnie pocałowac, dlaczego Olalla napisała do mnie ( zapewne ojciec nic o tym nie wie ) oraz czy powinnam jechac do Hiszpani, zaszyc się na jakimś odludziu i odpocząc od tego wszystkiego.
Kiedy weszłam do swojeg pokoju irlandczyk siedział w kuchni i jadł śniadanie. Nie widział mnie, ani nie słyszał ponieważ miał na uszach słuchawki i słuchał muzyki. Położyłam na podłodze zakupy i opierając się o framugę z uśmiechem przyglądałam się jego poczynaniom. Chłopak nie widział mi tak był zamyślony. Jak robot po zjedzeniu kanapek nucąc podszedł do umywalki i zaczął myc talerz. Obserwowałam go z lekkim uśmiechem, lecz w połowie kiedy do tego wszystkiego doszło nucenie pod nosem do moich oczy naszły łzy. Wspomnienia wróciły.

RETROSPEKCJA
Mała dziewczynka z uśmiechem zbiegła z marmurowych schodów. Ubrana w różową sukieneczkę i tego samego koloru balerinki oraz dwoma długimi kucykami na głowie. Uśmiechnięta na palcach podeszła do kuchni, gdzie dwoje starszych ludzi z szerokimi uśmiechami bawili się  w najlepsze. Kobieta o kręconych brązowych włosach siedziała na kreśle, a jej mąż nucąc robił kanapki.
- Jarek bo Alicja tutaj przyjdzie i będą pytania co się dzieje - powiedziała nieco zarumieniona kobieta.
- Nie gadaj głupot kochanie. Malutka bawi się grzecznie w swoim pokoju - odpowiedział jej uradowany po czym pocałował swoją żonę w usta, następnie złapał nóż i zabrał się za szykowanie kanapek wraz z nuceniem pod nosem ich ulubionej piosenki

KONIEC RETROSPEKCJI


Nawet nie wiem kiedy na moich policzkach pokazały się pierwsze łzy. Najszczęśliwsze wspomnienia z rodzicami, kiedy to jeszcze byli szczęśliwi wróciły, a wraz z nim smutek i żal, że już nigdy czegoś takiego mnie nie spotka.
Nie wytrzymałam napięcia i omijając siatki z zakupami ruszyłam na tyle szybko, co pozwoliły mi buty do swojej sypialni, gdzie buty rzuciłam w kąt i ze zdjęciem mamy oraz rozmazanym makijażem położyłam się na łóżku i popadłam w objęcia morfeusza.

Obudziło mnie głaskanie po plecach. Jeszcze nie do końca rozbudzona spojrzałam nieprzytomnym wzrokiem na tego osobnika, którym okazał się Niall.Kiedy tylko zobaczył, że wstałam posłał mi słodki uśmiech.
- Czemu płakałaś ? - zapytał prosto z mostu.
- Za dużo wspomnień Niall. To mnie przerasta, jeszcze jak przyszłam do apartamentu zauważyłąm twój stan, kedy to szczęśliwy jadłeś i słuchałeś muzyki nie zwracając na nikogo uwagi... - chłopak nie przerywał mi, słuchał mnie dalej głaskając po plecach.
- przyponiało mi się, że jak byłam mała codziennie widziałam taki widok w kuchni u siebie ... Wspomnienia wróciły Niall i to mnie zabolało - powiedziałam ze świeczkami w oczach i mocniej wtuliłam się w przyjaciela.
- Przepraszam, gdybym wiedział....
- Niall nic się nie stało, skąd mogłeś wiedzieć - przerwałam chłopakowi.
Po około 30 minutach leżenia w łóżko w ciszy oderwałam się od blondyna i poszłam do kuchni.
W trakcie robienia kanapek ktoś zapukał do drzwi, więc poprosiłam przyjaciela aby otworzył drzwi, za którymi okazało się że stoi cała czwórka z zespołu One Direction. Nie wychodziłam z kuchni, tylko dalej z wielkim zapałem szykowałam jedzenie, a banda chłopców rozsiadła się na kanapie.
Dopiero po 5 minutach z talerzem kanapek weszłam do salonu i usiadłam na fotelu kładąc talerz na stoliku.
- Do tego hotelu nawet wejść spokojnie się nie da. Chmara paparazzi stoi pod drzwiami i nie daje nikomu przejść -odezwał się Louis i zabrał kanapkę.
- Jak takie gwiazdy wchodzą do hotelu to się nie dziwcie - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- pff. O kim ty mówisz.  My jesteśmy zwykłymi nastolatkami - odpowiedział Harry i z niewinnym uśmiechem  pokazał mi język.
- Taak. Zwykli nastolatkowie z dwiema płytami na koncie i 10-oma milionami fanów na facebook'u - powiedziałam z sarkazmem i popukałam się w czoło na co chłopcy zareagowali śmiechem.
Cały dzień przesiedzieliśmy w apartamencie, gdzie oglądając komedie śmialiśmy i poznawaliśmy się.
O godzinie 18 cała piątka po ciepłym pożegnaniu się ze mną zostawiła mnie i poszła do siebie do domu. Z uśmiechem na ustach włączyłam jakiś program muzyczny i zaczęłam sprzątać pokój. Ubrałam się w to , do zwykłej czarnej torby schowałam swoją lustrzankę, mp3 i portfel z dokumentami. Potem zamknęłam pokój i wolnym krokiem ruszyłam w stronę wyjścia.
Przed wyjściem zobaczyłam ludzi z aparatami, zrobiłam obrót w tył i podeszłam do siedzącego recepcjonisty.
- eeem. Przepraszam, ale czy jest tutaj może jakieś tylne wyjście ?
- A coś się stało ? - zapytał nieco zaniepokojony, a ja w środku strzeliłam sobie face palm.
- No tak jakby, chciałabym wyjść gdzieś w spokoju, a przez tych miłych panów z aparatami to mi się nie uda - powiedziałam przesłodzonym głosem.
- Aha. No tak. To proszę iść za mną - wstał z krzesła i poprowadził mnie w stronę tylnych drzwi.
- Dziękuję, jakby ktoś chciał się ze mną skontaktować to proszę mówić, że mnie nie ma - powiedziałam recepcjoniście po czym ruszyłam w stronę centrum Londynu.
 Na dworze robiło się już ciemno, a ja nie zwracając uwagi na nic szłam przed siebie ze słuchawkami w uszach i aparatem w ręku. Miałam w planach spędzić calutką noc, bądź chociaż połowę na świeżym powietrzu robiąc zdjęcia i nie myśleć o tych wszystkich problemach, które teraz spadły na mnie jak ciężki kamień.
Nie zwracałam na ludzi, którzy przechodzą obok mnie patrzyli się na mnie dziwnie, w końcu w połowie byłam do tego przyzwyczajona. Niestety w polsce nie miałam takiej swobody jak tutaj. W moim ojczystym kraju na każdym kroku byłam fotografowana jako córka "sławnego małżeństwa". Tutaj połowa ludzi mnie nie znała i było mi to na rękę. Z lekkim uśmiechem na twarzy słuchając muzyki pstrykałam zdjęcia. Od zawsze uwielbiałam robić zdjęcia, dzięki temu mogłam się wyluzować i zapomnieć o świcie, przenosząc się do swojego. Do świata, który został stworzony tylko na moje potrzeby i nikt o nim nie wiedział.
O 3 w nocy nie miałam już pomysłów na robienie zdjęć, do tego nie chciało mi się wracać do hotelu, bo wiedziałam że nie usnę. Postanowiłam więc usiąść na murku i czekać na wschód słońca, w końcu nie codziennie nadaje się taka okazja.
Nie wiem kiedy minęła 4 nad ranem, a na niebie zaczęło pokazywać się mocno pomarańczowe słońce. Znowu wyjęłam aparat i zrobiłam parę zdjęć.
O godzinie 9 zaczęło burczeć mi w brzuchu, a ruch na ulicach Londynu stał się bardzo duży. Z cichym westchnięciem zeskoczyłam z murku i ruszyłam w stronę jakiegoś sklepu z fast food'ami. Pierwszy sklep na który natrafiłam był Mc Donald's więc weszłam do niego i zamówiłam Mc Wrap'a, frytki i Colę.
Siedziałam przy najbardziej oddalonym stoliku i w ciszy jadłam swoje "śniadanie".
Następnie poszłam do centrum handlowego, gdzie zakupiłam parę bluzek, spodni i dwie pary butów.
O 14 ruszyłam w stronę hotelu, lecz w połowie wstąpiłam jeszcze do Milk Shake city, a potem już na prawdę skierowałam się do hotelu.







_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Macie kolejny rozdział ;D
Pisałam go dwa dni ;D
Nie wiem kiedy będzie następny ( od razu mówię ) ale jak będzie to postaram się żeby był długi ;D
Mam nadzieję, że wam się podoba ;D
Liczę na komentarze ;D
Gabi x DD


niedziela, 2 września 2012

6. Kto to jest?

Godzina 22.30
Niall wyszedł ode mnie godzinę temu. A ja nabrałam ochoty na dyskotekę, więc ubrałam się w to i wkładając do torby dokumenty i telefon zamknęłam hotelowy apartament i poszłam do centrum londynu szukać jakiego fajnego klubu. Nie musiałam szukać długo, ponieważ zawsze o tej godzinie w weekendy jest mnóstwo imprez. Weszłam do pierwszego klubu, na którym się nie skończyło. Dzisiaj samotnie robiłam spacer od klubu do klubu.
Przez ten cały czas czułam jak ktoś chodzi za mną i robi zdjęcia. Nie przejęłam się tym zbytnio, ponieważ jeszcze w Polsce na każdym kroku miałam styczność z paparazzi dzięki rodzicom.
O 3 nad ranem pijana doczołgałam się do apartamentu i w ciuchach położyłam się spać.

Życie to freestyle.

 Chwila nieuwagi i asta la vista !  

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Spojrzałam nieprzytomnym wzrokiem na zegarek i ze zdziwieniem stwierdziłam iż jest już 16. Wstałam niechętnie z łóżka i nie patrząc w lustro otworzyłam komuś drzwi. Tym kimś okazał się Niall z reklamówkami w ręce i kolorowym pisemkiem. Popatrzył na mnie zszokowany i wszedł do pokoju. Poszedł do kuchni, gdzie zaczął wykładać na stół wszystkie artykuły.
- Emmm. mogłabym się dowiedzieć co robisz ?- zapytałam ochrypłym głosem opierając się o futrynę.
- Dzisiaj nie było Cię w szkole, więc się trochę zmartwiliśmy, dlatego poszedłem na zakupy i kupiłem parę rzeczy abyś mogła zjeść.
- Niepotrzebnie - powiedziałam cicho i łapiąc się za głowę usiadłam przy stole.
Blondyn poparzył na mnie zdziwiony i rzucił mi przed nos gazetę, gdzie na pierwszej stronie były moje wczorajsze zdjęcia z wypadu do klubów, a nad nimi wielki nagłówek " Córka zmarłej modelki ucieka przed problemami w klubie, co na to jej Ojciec. patrz strona 43"
Jęknęłam czytając nagłówek i czym prędzej otworzyłam na danej stronie gazetę. Momentalnie poczułam napływające łzy do moich oczu.
W gazecie były moje zdjęcia z lotniska w Polsce i Londynie, z wczorajszego wypadku do tego doczepili jeszcze dosyć spory reportaż wraz ze zdjęciami mojego Ojca bawiącego się w najlepsze w Hiszpanii ze swoją nową dziewczyną i mojej zmarłej matki.
- Czytałeś to ? - zapytałam przerywając głuchą ciszę.
- Reportażu nie, ale nagłówek i zdjęcia tak - odezwał się cicho.
- Niall... - moją wypowiedź przerwał dzwoniący telefon, który odebrałam.
- Co to ma do jasnej cholery znaczyć? - wydarł się ojciec przez słuchawkę.
- Ale o co Ci chodzi ? - przybrałam poważny ton i udając że nie wiem o co chodzi zapytałam ojca.
- Nie wiesz o co chodzi ?! Nie po to wysyłałem Cię do Matyldy, żebyś robiła mi wsytd! - krzyknął wściekły.
- Wiedziałeś, że to się tak skończy więc nie udawaj głupka dobrze ? Zajmij się lepiej swoją nową dziunią a mnie zostaw w spokoju - syknęłam do słuchawki.
- O nie, nie tak się nie będziemy bawić kochana. Jedyne co Ci powiem to to, że masz wszystko odkręcić w ciągu tego tygodnia.
- Nie Tato. Nie będę tego naprawiać, ponieważ z tego co wiem ten reportaż nie jest tylko o mnie - powiedziałam wściekła po czym złapałam się za głowę, ponieważ właśnie wygadałam się że wiem o co chodzi ojcu. Tata nie odezwał się więcej tylko odłożył słuchawkę.
- Alicja... Możesz opowiedzieć o co chodzi ? - zapytał cicho chłopak i usiadł na krześle obok.
- Okej, ale poczekaj chwilę - wstałam od stołu i poszłam do pokoju skąd zabrałam swojego laptopa i położyłam go przed blondynem.
- Wejdź na Wikipedię i  napisz Isabella Przybysz - tak jak powiedziałam Irlandczyk wpisał i ukazała nam się cała życiowa historia mojej mamy.
- Kto to jest?
- Niall popatrz takie samo  nazwisko i takie same zdjęcia co w gazecie - powiedziałam nieco zmęczona.
- Chcesz mi powiedzieć, że jest to Twoja mama ? - zapytał zszokowany pokazując palcem na komputer.
- Tak Niall to jest moja mama, a teraz przeczytaj to całe a ja za ten czas idę się przebrac - włączyłam mu swoje notatki, które pisałam od śmierci rodzicielki i nie patrząc na przyjaciela ruszyłam w stronę łazienki.


Po 40 minutach pomalowana oraz  ubrana w ten zestaw wyszłam z toalety i podeszłam do Niall'a, który kończył czytac moją życiową lekturę..
Zabrałam ze stołu butelkę wody i zaczęłam pic czekając na pierwszy ruch ze strony Horana.
- Czemu wcześniej o tym nie wspominałaś ? - przerwał ciszę i spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- Bo nigdy nie pytałeś, poza tym znamy się niecałe cztery tygodnie, a ja za bardzo nie lubię otwierac się przed nowo poznanymi osobami - powiedziałam szczerze - a teraz chodź.
- Gdzie ?
- Do parku jakoś odechciało mi się siedzenie tutaj - złapałam go za rękę i ruszyliśmy w stronę parku.
Usiedliśmy na ławce przy fontannie i zaczęliśmy zwierzać się sobie.
- A nie tęsknisz za rodziną w Irlandii, przecież widzicie się tylko raz na parę miesięcy?
- Tęsknie jak każdy. Czasami kiedy pokłócimy się z chłopakami mam ochotę spakować się do walizki i najszybszym samolotem polecieć do Mullingar i spędzić parę dni z rodzicami bratem, nie myśląc o chłopakach i problemach.
- Wiesz nie wszystko jest idealne tak jak się każdemu wydaję Niall - przytuliłam się do chłopaka i chciałam pocałować go w policzek, lecz blondyn niczego nieświadomy odwrócił się w moją stronę i próbował mnie pocałować.
Pragnę byś był.
 Teraz. Jutro. Zawsze. :*

Niestety podczas tego ruchu usłyszeliśmy sygnał robiącego zdjęcia aparatu, po czym oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy dziennikarza, który stał metr od nas i pstrykał zdjęcia.
Osunęłam się od przyjaciela i wstałam z ławki.
- Niall nie powinniśmy. Przepraszam - powiedziałam po czym zostawiając zszokowanego chłopaka na ławce pobiegłam do hotelu.
Kiedy zamknęłam za sobą drzwi od apartamentu usiadłam przed telewizorem i zaczęłam oglądać film. Przez cały ten czas słyszałam jak ktoś próbuje dostać się do mojego apartamentu, lecz wiedząc że to Niall nie otwierałam mu.
Pod wieczór zadzwonił do mnie Harry.
- Słucham? - odezwałam się po odebraniu telefonu.
- Ymm. Hej to ja Harry możesz rozmawiać? - zapytał nieco ściszonym głosem.
- No mogę, a coś się stało ?
- W sumie to tak pogadać chciałem - powiedział skrępowany.
- Jakoś Ci nie wierzę, ponieważ nigdy nie chciałeś ze mną jakoś specjalnie rozmawiać.
- Sytuacja się zmienia Alicja. Po wczorajszej sytuacji u twojej ciotki w domu zerwałem z Jasmine i nie utrzymuje z nią kontaktów. Dzisiaj nie było Cię w szkole i myślałem że mogło coś się stać - odpowiedział skrępowany.
- Nic się nie stało. Na razie nie mieszkam u ciotki.
- Aha. A widziałaś się może dzisiaj z Niall'em ?
- No był u mnie, a co ?
- Nic tylko... jakby Ci tu to powiedzieć. Po sieci krążą wasze wspólne zdjęcia z parku jak próbowaliście się pocałować. Kiedy Niall zobaczył te zdjęcia wyszedł gdzieś i nie mamy z nim kontaktu, dlatego też pomyślałem że jest z Tobą. Nie zabrał komórki, więc zabrałem od niego twój numer i zadzwoniłem.
- Aha. To oto cały czas chodzi. Nie, ja jestem w hotelu i nie ma ze mną Niall'a, ale może wam pomóc go szukać czy coś. W końcu za oknem pada, a znając życie on gdzieś łazi i jest juz cały mokry - powiedziałam nieco przejęta.
- Jakbyś mogła, bo my tutaj z chłopakami od zmysłów odchodzimy - chłopak nieco się ożywił.
- Dobra, to jak go znajdę to zadzwonię pod ten numer. Cześć- zakończyłam rozmowę z loczkiem po czym włączyłam komputer, aby obejrzeć zdjęcia o których mówił Harry. Na szczęście nie było ich zbyt wiele. Z ulgą wyłączyłam sprzęt i zabierając do torby potrzebne rzeczy ruszyłam w stronę wyjścia.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy po otworzeniu drzwi od apartamentu zobaczyłam przed nimi mokrego Horana.
- O mój boże, Niall - podbiegłam do chłopaka i pomogłam mu wstać z podłogi. Razem z chłopakiem weszłam do salonu, gdzie on usiadł a ja od raz podałam mu ręczniki i poszłam do kuchni, gdzie zrobiłam mu  kakao.
Wraz z gorącym napojem weszłam do salonu, gdzie chłopak w samych bokserkach siedział na kanapie.
Podałam mu kakao i zabrałam mokre ciuchy, które powiesiłam w łazience na suszarce. Wracając do chłopaka zadzwoniła, do jego przyjaciela.
- Znalazłaś go ? - zapytał przejęty.
- Tak, siedział pod moimi drzwiami strasznie mokry.
- Kamień spadł mi z serca. To podaj adres, a ja po niego przyjadę - powiedział chłopak.
- Nie Harry. Niech zostanie u mnie na noc dopóki jego rzeczy nie wyschną.
- Na prawdę, to nie będzie dla Ciebie żaden kłopot ?
- Nie, a teraz wybacz ale idę do niego - rozłączyłam się i zabireając z walizki jakieś za dużą na siebie meską koszulkę ruszyłam w stronę błękitnookiego.


Każdy ranek daje szanse na to
 by wieczorem móc sobie 
powiedzieć :
 To był szczęśliwy dzień.



~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~
Macie kolejny rozdział. Przepraszam, że tak późno, ale półtorej godziny temu wróciłam z koncertu Kamila Bednarka. hahahah <3

Pozdrawiam
Gabi x DD