wtorek, 25 grudnia 2012

17.Od razu złapałam za telefon i...

„To jest ta trudność dzisiejszych czasów:
 ideały, marzenia, piękne oczekiwania
 jeszcze się nie zdążą rozwinąć, 
a już zostają trafione i 
totalnie zniszczone przez 
najbardziej przerażającą rzeczywistość.”
- Anne Frank, Dziennik 


- Słucham ?- odebrałam połączenie.
- Hej miśku pamiętasz nas jeszcze ? - w słuchawce usłyszałam głos Kaśki.
- No jasne, że pamiętam. Nie tra kasy, wejdę na skype to porozmawiamy .
- No okej to czekamy - dziewczyna zaśmiała się i nie dając mi dojść do słowa zakończyła połączenie.
Odłożyłam telefon na stół i poszłam do pokoju, gdzie wraz z załączającym się laptopem wygodnie rozsiadłam się na swoim łóżku  Po załączeniu sprzętu od razu zalogowałam się na komunikatorze i zadzwoniłam do przyjaciółki, która wraz z resztą pojawiła mi się na ekranie.
- Nie cześć wszystkim - zaśmiałam się machając do znajomych.
- No nareszcie. Już myśleliśmy, że o nas zapomniałaś - Paweł zaśmiał się.
- Oj no.Wczoraj wróciłam z Ameryki, i nie miałam jakoś ostatnio czasu - uśmiechnęłam się do kamerki.
- Wybaczamy, za trzy dni i tak się spotkamy - Mateusz puścił mi oczko, a potem oberwał od Miśki.
- Jak to się spotkamy ? - zapytałam zdziwiona.
- Mateusz nigdy nie umiesz nic zatrzymać w tajemnicy - Piotrek jedynie wywrócił oczami.
- Ehh, zobaczysz za trzy dni. Mamy nadzieję, że przez jakiś czas będziesz miała wolne, bo liczymy na krótkie  oprowadzenie po mieście - Misia puściła mi oczko, a ja kiwnęłam potwierdzająco głową.
- No okeey. To co jeszcze powiecie ciekawego co ? Tu niby nie widzieliśmy się tak długo, a jak co do czego to cisza.
- A co mamy mówić, za tydzień kończy się rok szkolny, i mamy wolni. Koncerty, imprezy nareszcie będą mogły być w naszym życiu od poniedziałku do piątku - Misia rozmarzyła się patrząc na sufit.
- No oczywiście, haha. Wiecie ja dzięki pracy nie muszę do szkoły chodzić  Notatki dostaję na e-maila i przychodzę jedynie na testy - uśmiechnęłam się.
- No wiesz, ty zawsze miałaś od nas lepiej haha-  Mateusz puścił mi oczko.
- NIEPRAWDA! Zawsze wstawałam tak jak wy o siódmej rano i na ósmą byłam już w szkole - zaśmiałam się wesoło.
- No jasne, jasne - Paweł pokiwał głową.
- No taak!
- Jasne, byłaś jedyną dziewczyną, która zawsze spóźniała się na lekcje - Kasia mruknęła rozbawiona.
- korki były - zaśmiałam się.
Z przyjaciółmi rozmawiałam jeszcze trzy godziny. Skończyliśmy, kiedy na dworze robiło się ciemno.
Kiedy rozłączyliśmy rozmowę, w mieszkaniu zrobiło się strasznie cicho.
Z westchnięciem przeszłam do szafy, gdzie zabrałam ten zestaw i przebrałam się w go, włosy związałam w kucyka, po czym zabierając z torby telefon i klucze wyszłam z mieszkania wcześniej zamykając drzwi, aby następnie móc w spokoju słuchając muzyki pobiegać.
Nie wiem ile zajęło mi bieganie na około Hyde Parku, lecz kiedy kierowałam się do mieszkania było jakoś po dwudziestej drugiej.
Wchodząc na klatkę schodową , gdzieś w środku miałam jakieś przeczucie, że coś się stało.
I nie zawiodłam się. Kiedy weszłam na piętro, na którym znajdowało się moje mieszkanie drzwi od domu były otwarte na roścież.  Nieco przerażona weszłam do środka i to co tam zobaczyłam przeraziło mnie.
W salonie wszystko było porozrzucane. W skrócie można powiedzieć  że moje mieszkanie wyglądało jakby przeszedł tam huragan. Od razu złapałam za telefon i wybrałam numer na policję.

*** dwadzieścia minut  później **
- Szefie znaleźliśmy coś - jeden z funkcjonariuszy podszedł do wyższego bruneta, który wraz ze mną siedział na kanapie.
- Pokaż - ruszyliśmy za mężczyzną, który zaprowadził nas do łazienki.
"Odwal się od chłopaków i Niall'a, bo pożałujesz "
                                                        - przyjaciel
Patrzyłam zszokowana na napis na lustrze, nie wiedząc co powiedzieć.
- Kim jest Niall i ci chłopcy, o których tutaj mowa ?
- Niall jest moim chłopakiem, a chłopcy to pewnie jego przyjaciele. Wie pan, oni mają zespół One Direction - powiedziałam zszokowana zerkając na policjanta.
- Dobrze, a gdzie oni teraz przebywają - facet zapisał w swoim notatniku zadając kolejne pytania.
- Są w trasie koncertowej w Sydney.
- Aha, wie pani może kiedy będą na terenie Anglii ?
- Za jakieś dwa tygodnie powinni wrócić  A czy to konieczne żeby dowiedzieli się o tej sprawie ? - zapytałam cicho.
- Oczywiście. Z tego co widzimy, to oni są jednym z powodów włamania do pani mieszkania, po drugie jeżeli oni nie dowiedzą się o tej sprawie od nas lub od pani, to dowiedzą się z prasy, ponieważ pod blokiem już stoi około pięciu dziennikarzy.
- Grrr. I właśnie tego nie cierpię w swoim życiu - mruknęłam pod nosem.
- Dobrze, nasza praca jak na razie jest skończona. Wszystkie odciski palców pobraliśmy, zdjęcia też porobiliśmy. Cała ekipa się już będzie zbierać  a jutro rano zjawi się ślusarz i wprawi pani nowe zamki do drzwi. Mamy pański numer, więc jak coś znajdziemy to będziemy dzwonić - policjant pożegnał się ze mną po czym wraz z całą ekipą wyszedł z mojego mieszkania.
Ja natomiast usiadłam w salonie i zaczęłam przeglądać ile rzeczy zostało zepsutych, a które nadają się jeszcze na zatrzymanie.

*** godzina siódma rano ***
Skończyłam sprzątać dom i myc lustro, które było popisane moją szminką. Z moich wyliczeń wynika, że nic nie zostało ukradzione. To była jedyna rzecz, która mnie ucieszyła, ponieważ salon i moja sypialnia nadawały się na mały remont w postaci nowej farby na ścianach i kupnie firanek, bo stare były pocięte na paseczki.
Byłam wykończona, nie miałam na nic siły. Kiedy po całonocnym sprzątaniu usiadłam w kuchni, aby zrobic sobie porządną kawę zadzwoniła do mnie Eleanor.
- Słucham ? - zapytałam cicho.
- Alicja jesteś w domu ? Mogę do ciebie wpaść ?
- Jeżeli jesteś gdzieś blisko, to możesz wejść - odpowiedziałam dziewczynie .
- Jasne, jestem u Agness w drugiej klatce, więc za jakieś pięć minut będę - Eleanor pożegnała się szybko, po czym zakończyła rozmowę.
Jako, że zaraz dziewczyna Louis'a miała zjawić się w moim domu zrobiłam jej kawę, a worki z rzeczami do wyrzutki położyłam obok szafy.
Nie wiem czy minęło dane pięć minut, kiedy to przez drzwi weszła brunetka.
- Boże, Alicja nic Ci się nie stało ? Agness mówiła mi, że wczoraj wieczorem była tutaj policja, a dzisiaj z samego rana byli u niej policjanci z pytaniami czy nic nie widziała .
- Nic mi nie jest, jedyne co się stało to zdemolowane mieszkanie - uśmiechnęłam się smutno.
- Ciekawe kto to zrobił.  Nie powinnaś mieć chyba żadnych wrogów tutaj, co nie ? - Eleanor zamyśliła się siadając przy stole.
- No w sumie to nie.
- A Perrie ? Przecież ostatnio to ona na ciebie najechała w klubie .
- Perrie ? Niee, przecież ona nic takiego nie mówiła, ani nic.
- No jak to nie ? A kto kazał Ci się odczepić od chłopaków i  Niall'a ? Mówię Ci to na pewno ona - dziewczyna popatrzyła na mnie z troską.
- Nie wiem. Chociaż mam nadzieję, że ta sprawa szybko się rozwiąże. Za jakieś dwadzieścia minut powinien być ślusarz,który naprawi mi drzwi, a potem muszę iść do sklepu kupić nowe farby i pomalować chociaż jak na razie moją sypialnie - powiedziałam popijając kawę.
- Wiesz nie mam co robić to pójdę z Tobą i Ci pomogę- dziewczyna również złapała za filiżankę z kawą i zaczął popijać.
- Ok. To ja pójdę się przebrać  bo nie pójdę przecież w tych dresach na zakupy - posłałam jej jeden z moich prawdziwych uśmiechów, po czym skierowałam się w stronę mojej sypialni.
Wybrałam ten zestaw , następnie wskoczyłam pod prysznic i już po trzydziestu minutach byłam gotowa.
Kiedy wyszłam z łazienki zauważyłam młodego mężczyznę, który wstawiał nowy zamek do drzwi oraz Eleanor, która siedziała z uśmiechem na kanapie w salonie i oglądała telewizję.
- No, no. Mimo, że nie spałaś całą noc to i tak wyglądasz na wyspaną - brunetka puściła mi oczko, a ja cicho zaśmiałam się.
- No wiesz, kawa czyni cuda - usiadłam obok przyjaciółki i zaczęłyśmy rozmawiać.
Po trzydziestu minutach zapłaciłam ślusarzowi za naprawę drzwi oraz otrzymałam klucze do nowego zamka.
Dziesięć minut później wraz z brunetką wsiadłyśmy do mojego samochodu i ruszyłyśmy w stronę sklepu z farbami.
W sklepie nie wiedziałam na co spojrzeć  Z domu wyszłam bez żadnego planu oraz bez wybranego przeze mnie koloru.
- To co masz już jakiś pomysł na swoją sypialnię ? - Eleanor zwróciła się w moją stronę.
- Wiesz, szczerze powiedziawszy to nie mam jakiegoś pomysłu. Zawsze marzyłam o pokoju, który jest pomalowany w trzech odcieniach czerwony, czarny i biały. Łóżko z dużą ilością poduszek, a na ścianach zdjęcia z przyjaciółmi, moje oraz te mojego autorstwa. Okno z dużym parapetem, takim jaki mam, na którym mogę siadać wieczorami z laptopem na kolanach i patrzeć na wieczorny obraz Londynu - odpowiedziałam uśmiechnięta.
- To na co czekasz ? Przecież teraz skoro zostałaś zmuszona do pomalowania na nowo pokoju możesz spełnić swoje marzenie- dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, po czym ruszyłyśmy na farby.




*** Trzy godziny później ***
- Na prawdę ten odcień czerwieni będzie dobry ? - pytałam już czwarty raz dziewczynę. Siedziałyśmy teraz w Starbucks'ie i piłyśmy ciepłe napoje.
- Jasne, ten czerwony nie jest ani za ciemny ani za jasny. W sam raz do twojej sypialni. Teraz jeszcze musimy iść do sklepu po jakieś ramki i twoim zadaniem będzie wywołanie zdjęć - El uśmiechnęła się do mnie radośnie.
- Oczywiście, w sumie w Polsce mam dużo zdjęć w domu, więc napiszę do moich przyjaciół i jak przyjadą do Londynu to mi przywiozą - uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny.
- A kiedy mają przyjechać ? - dziewczyna zapytała z zaciekawieniem.
- Nie wiem. Teraz będzie jakiś festiwal w Londynie, a wczoraj jak z nimi rozmawiałam to Mateusz się wygadał, że mają wpaść za trzy dni, więc poproszę ich przy okazji o wzięcie zdjęć z mojego domu - uśmiechnęłam się.
- O to fajnie, nareszcie spotkasz się ze swoimi przyjaciółmi - Eleanor uśmiechnęła się pod nosem.
- Jasne, mam nadzieję, że ty też do mnie wpadniesz i ich poznasz.
- Jasne, tylko najpierw napisz, bo nie chce wpaść jakoś w złej chwili czy coś.
- Jasne. - popatrzyłam na telefon i z przerażeniem stwierdziłam, że za dziesięć minut powinnam  być na skype i rozmawiać z Niall'em.
- Słuchaj ja już spadam, bo i tak jestem spóźniona , za chwilę muszę porozmawiać z Niall'em, a potem muszę jechać do studia po jakieś papiery - powiedziałam szybko zbierając swoje rzeczy - nie gniewaj się, jak coś jesteśmy w kontakcie, paa - pocałowałam dziewczynę w policzek i zabierając wszystkie swoje rzeczy wybiegłam z kawiarni, po czym uważając na przechodniów podbiegłam do swojego samochodu, aby po dwóch minutach odjechać z piskiem opon.
Na światłach napisałam sms'a do blondyna, że mogę się trochę spóźnić  bo stoję w korkach i myślami błagałam żeby jak najszybciej dostać się do domu.
Około dziesięć minut później parkowałam na stałym miejscu w podziemnym parkingu i zabierając jedynie torebkę wbiegłam do windy  naciskając guzik  z moim piętrem. Nie cierpię jeździć windami, dlatego zawsze schodzę schodami, niestety teraz i tak byłam już spóźniona, więc siła wyższa mnie do tego zmusiła.
Po wejściu do domu zamknęłam drzwi i po ściągnięciu butów na boso pobiegłam do sypialni, gdzie zabierając komputer usiadłam na parapecie i czekałam aż laptop się załaduje.
Po pięciu minutach siedziała wygodnie i rozmawiałam z Niall'em.
- No po zdjęciach widziałam, że na prawdę świetnie się bawiliście - zaśmiałam się do monitora.
- Serio ?! No wiesz, trochę alkoholu było, więc nie próżnowaliśmy.
- Niall trochę? Nie bądź śmieszny kotku. Z tych filmików z Tobą w roli głównej to nie wyglądało jak byście mieli trochę alkoholu - powiedziałam robiąc cudzysłów, a blondyn zaśmiał się.
- No  doobra, było więcej alkoholu niż przypuszczaliśmy. Do tego Zayn z Harry'm i Louis'em trochę narozrabiali, więc Paul i ochroniarze mieli dużo roboty. Ale ja przyżegam po powrocie do hotelu poszedłem spać.
- Jaaasne, jasne.
- No taak. A właśnie, bo Louis rozmawiał z Eleanor i ... - chłopak przybrał trochę poważniejszy wyraz twarzy.
- Nie mów, że się wygadała ! - powiedziałam trochę głośniej.
- Można tak powiedzieć. Mówiła jedynie, że byłyście kupić nowe farby do sypialni, bo musisz zrobić remont, a Louis zaczął wypytywać, to El się trochę rozgadała... Ale nie jesteś wściekła ?
- Nie, nie jestem wściekła. Nawet lepiej chyba, że ona się wygadała, bo nie wiem jak bym miała to wam powiedzieć  a musiałabym, ponieważ kiedy wrócicie będziecie musieli być przesłuchani - powiedziałam cicho nie patrząc do kamery.
- Ale, ale, ale. Stoop. Co się stało? Eleanor nie powiedziała wszystkiego, ale skoro my a bynajmniej ja jestem w to zamieszany to musisz mi to powiedzieć.
- Po tym jak ostatnio rozmawialiśmy poszłam pobiegać  a kiedy wróciłam drzwi były otwarte, a w domu prawie wszystko zniszczone, a w łazience był napis, żebym zostawiła chłopaków i ciebie w spokoju, bo pożałuje czy coś w tym stylu - powiedziałam na jednym wydechu, lecz nie płakałam. Nie płakałam dlatgo, ponieważ to nie była aż tak duża tragedia żeby płakać  rozumiem że ktoś właśnie mi groził, lecz dużo było takich osób i sobie poradziłam.
- Kurcze. Kto to może być ?! Same kłopoty Ci sprawiamy - powiedział wściekły Horan.
- Nie prawda, Niall! Nie prawda. Nie sprawiacie mi żadnych kłopotów, więc nie mów głupot.  Cieszę się, że was znam i Cię Kocham. A żadna głupia osoba nam tego nie zepsuje, rozumiesz? - powiedziałam wściekła. Odpowiedziała mi cisza.
- Aha ? Czyli już nie masz mi nic do powiedzenia ? Jak się namyślisz to daj znać  Kocham Cię Niall - powiedziałam spokojniej i wyłączyłam się.
Od razu wyłączyłam komputer i na nowo założyłam buty, gdzie następnie wyszłam z mieszkania i zeszłam po schodach na parking, gdzie wsiadłam do samochodu i pojechałam w stronę studia.
W studiu jak w studiu. Nic się nie działo. Wchodząc do budynku przywitałam się z  sekretarką i windą <grrrrr. nie cierpię wind > wjechałam na ósme piętro, gdzie znajdował się gabinet mojego szefa.
- Witam Cię Alice. Dzwonił reżyser od teledysku Chris'a Brown'a, aby pogratulować nam tak dobrej modelki. Słyszałem, że bardzo dobrze poszli Ci na planie i każdy był zadowolony  - szef powitał mnie z uśmiechem.
- A Dzień Dobry. Starałam się wykonać swoją pracę jak najlepiej - odpowiedziałam z uśmiechem.
- I bardzo dobrze. Przyznam, że pierwszy raz reżyser sam od siebie zadzwonił do mnie pogratulować takiego nabytku. Ale cóż się dziwić, twoja mama również była fantastyczna - mężczyzna uśmiechnął się do mnie.
- I tylko po to pan mnie wezwał ? Nie chcę być niemiła, ale muszę jeszcze dzisiaj pomalować sypialnię i przygotować mieszkanie, ponieważ w najbliższym czasie przyjaciele z polski mają przylecieć - powiedziałam po chwili.
- A tak, tak. Chciałem jedynie powiedzieć Ci, że na następny miesiąc szykują się ciężkie dwa-trzy tygodnie, gdzie będziesz nam potrzebna. Dlatego, teraz daję Ci trzy tygodnie wolnego, pieniądze za występ teledysku masz już na koncie, więc życzę Ci mile spędzonego czasu. W ostatnim tygodniu twojego 'urlopu' przyjedź po papiery i plany. - szef z uśmiechem powiedział, po czym pożegnaliśmy się, a ja z uśmiechem wyszłam z budynku.
Po tym jak zasiadłam za kierownicą wybrałam numer do Zac'a.
- Słucham ?
- Hej Zac, co dzisiaj robisz?
- Zależy od sytuacji... Nie no razem z Conor'em siedzimy w domu i się nudzimy a co ?
- Nic, to ubierzcie się, a ja pod was podjadę za chwilę - nie dając skończyć chłopakowi, rozłączyłam rozmowę i wybrałam kolejny numer tym razem do Misi.
- Noooo cześć dzióbku, jak tam w Londynie - powitała mnie entuzjastycznie.
- Heej misiu. W Londynie, jak w Londynie ciepło, więc jeżdżę i załatwiam sprawy.
- Aha.
- Noo. Słuchaj, skoro przyjeżdżacie do mnie za dwa dni, to weź klucze do mojego domu, które ci dałam i zapakuj do pudełka wszystkie zdjęcia i albumy ze zdjęciami - powiedziałam słodko.
- A skąd ty wredna małpo wiesz, że mamy Cię odwiedzić - słyszałam w głosie przyjaciółki jak się uśmiecha.
- No przyznaj, że nie trudno się zorientować  jak zaczęliście gadać  że wakacje, że zaczynają się teraz imprezy, a Kasia wypaliła, że festiwal się w Londynie zaczyna.
- A no tak. Dobra, to zapakuję wszystkie zdjęcia i albumy i przyśle, a coś się stało, że teraz chcesz to wszystko ?
- Nie,po prostu robię małe przemeblowanie w sypialni i mam w planach zrobić ścianę ze zdjęciami czy coś - uśmiechnęłam się sama do siebie i z telefonem w ręku skręciłam w ulicę, na której stali już Zac i Connor.
- Dobra Misia, ja już kończę.  Zgadamy się jutro rano czy wieczorem na skype i pogadamy. paa - pożegnałam się z przyjaciółką i stanęłam obok chłopaków, którzy po chwili siedzieli już w samochodzie.
- Witamy o nasza droga przyjaciółko. Coś ty dzisiaj wymyśliła, co ?
- Cześć Zac, cześć Conor. Miło mi was widzieć  Co wymyśliłam ? Niiiiic. Jedynie pomożecie mi trochę pozmieniać w sypialnie u mnie w domu, bo muszę pomalować na nowo itepe - posłałam im uśmiech.


***
- Kto Ci tak urządził sypialnie co ? Tutaj wygląda jak po pierwszej wojnie światowej - Zac zaśmiał się, a ja lekko uderzyłam go pięścią w ramię.
- Ała !! No co ? Sama przyznaj, że ten pokój zbytnio ładnie nie wygląda, co nie Conor ? - Conor ze śmiechem pokiwał głową.
- No przecież wiem, dlatego właśnie mam zamiar pomalować i odnowić nie? Potem jeszcze przyjdzie czas na salon - uśmiechnęłam się smutno siadając na łóżku.





``~~``~~``~~``~~``~~``~~``~``~``~``~``~``~`~~~~

Wesołych Świąt !!
Życzenia wcześniej składałam, więc wiecie !!
Mam nadzieję, ze rozdział wam się podoba !!
Pozdrawiam ; )
Gabi xDD

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt.
Abyście spotkali swojego Niall'a, Harry'ego, Louis'a, Liam'a i Zayn'a.
Abyśmy wszyscy spotkali się na ich koncercie w Polsce.


Gwiazdki najjaśniejszej,
choinki najpiękniejszej,
prezentów wyśnionych,
świąt fajnie spędzonych,
sylwestra szalonego,
roku bardzo owocnego!





czwartek, 20 grudnia 2012

16.Skoro idziecie na jacht, to chyba nie będziesz w stanie dzisiaj rozmawiać ze mną, co ?



JESZCZE WCZORAJ BYŁ WAŻNY.. 
DZISIAJ JUŻ NAJWAŻNIEJSZY . < 3 ♥ 

` Czym jest miłość ? Kiedy byłam w Polsce nie wiedziałam co znaczy to słowo. Serio! Nigdy nie czułam tych motylków w brzuchu, kiedy spojrzałam na jakiegoś chłopaka. Myślałam, że miłość 
nie istnieje. Liczyła się dla mnie przyjaźń i miłość  którą dostawałam od rodziców. To było najważniejsze. W pewnym momencie wszystko zaczęło się niszczyć  W szkole nie czułam się już tak pewnie, jak wcześniej. Rodzice się unikali, a ja zamykałam się w sobie kiedy tylko byłam sama. Przyjaciele tego nie zauważyli, a ja z tego powodu się cieszyłam. 
Kiedy dowiedziałam się, że moja mama miała wypadek, którego nie przeżyła mój świat się częściowo zawalił, jedyną podporą był Ojciec, który również mnie zawiódł. Zawiódł po całości w dniu, w którym wszedł do mojego pokoju i oświadczył mi, że przeprowadzam się do jego siostry do Londynu. 
W tym momencie straciłam wszystkie szanse na to, że będzie lepiej. Mogło być coraz gorzej. 
Wyjechałam do Londynu po pożegnaniu się z przyjaciółmi. Moje życie zamieniło się w piekło, dopóki nie poznałam jego. Poznałam go na prawdę w śmieszny sposób, wpadłam na niego podczas kupna gitary. Z początku przerażona przeprosiłam go, wybrałam gitarę i szybko poszłam za nią zapłacić i wybiegłam ze sklepu. Los na szczęście znowu pokrzyżował nasze drogi, spotkaliśmy drugi raz, trzeci. W końcu doszło do tego że nie było dnia kiedy nie wysłalibyśmy do siebie chociaż dwóch sms'ów. 
A teraz ? Teraz siedzę w dresie, niechlujnie związanym koku na parapecie w swoim pokoju
 z laptopem na kolanach i słuchając płyty Ed'a Sheeran'a patrzę na oświetlony Londyn. 
Przepraszam wszystkich czytelników, którzy od sześciu miesięcy czekali na mój wpis, ale nie miałam do tego głowy. 
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda i czyta moją historię.
Pozdrawiam was wszystkich i wklejam kilka zdjęć  które zrobiłam podczas wieczornych spacerów po Londynie.
Wasza anonimowa xx


Z  uśmiechem popijając kawę ze Starbucks dodałam posta na swojego bloga, którego prowadzę od paru długich lat. Nikt z moich znajomych z Polski nie wie o tym blogu, piszę go w sekrecie, anonimowo, tak aby nikt nie wiedział kim jest bohaterką tego blogu.
Po opublikowaniu nowego posta, wyłączyłam komputer i odstawiłam go na miejsce, aby potem wejść do garderoby i wybrać jakiś porządny strój na wyjście z domu. Padło na ten zestaw , więc szybko zabrałam go i poszłam do łazienki, gdzie umyłam włosy i wysuszyłam je, aby potem zapleść warkocza , następnie pomalowałam się a na końcowy efekt popryskałam się perfumami, które dostałam niedawno od Niall'a.
Kiedy byłam przygotowana przeszłam do kuchni, gdzie zjadłam wcześniej zrobione śniadanie i czekałam na wiadomość od swojego chłopaka, który powinien od dziesięciu minut czekać na mnie pod klatką. Dzisiaj wraz z Horan'em mamy zamiar spędzić cały dzień w towarzystwie reszty chłopaków z 1D oraz z Danielle, Eleanor oraz z dziewczyną Zayn'a Perrie. Z tego co wywnioskowałam z rozmowy z Eleanor to ona i Perrie nie przepadają za sobą. Ja natomiast postanowiłam, że wyrażę swoją opinię na jej temat dopiero jak ją poznam. Przyznam się nawet, że nie wiem jak ta dziewczyna wygląda.
Kiedy włożyłam pusty talerz do zmywarki, zadzwonił do mnie Niall, że czeka już na mnie na dole, więc zabrałam z szafki w przedpokoju torbę i po zamknięciu mieszkania zeszłam po schodach aby po dwóch minutach z uśmiechem wsiąść do samochodu, w którym siedział Irlandczyk. Pocałowałam go w policzek
i posyłając mu głupi uśmieszek usiadłam obok.
- To co dzisiaj spędzamy dzień z przyjaciółmi hym ? - zapytałam z uśmiechem.
- Oczywiście, po spędzonym jednym dniu z nami będziesz miała nas dość - chłopak puścił mnie oczko i przytulił.
- A ta Perrie ? Jaka ona jest ? - zapytałam po chwili, kiedy to wjeżdżaliśmy już na ulicę na której mieszkali chłopcy.
- Nie wiem, dzisiaj spotkam się z nią dopiero drugi raz i to teraz jako oficjalną dziewczynę Malika- chłopak wzruszył ramionami.
- Aha.
Kiedy zaparkowaliśmy pod domem chłopaków, lekko zaczęłam się stresować  Odkąd jestem z Niall'em z chłopakami nie spędzałam zbyt dużo czasu, jedynie to z Danielle i Eleanor spędziłam kilka dni, kiedy chłopcy byli na wyjeździe, a nam się nudziło. Niall zauważył chyba, że się lekko 'stresuję' dlatego też złapał mnie za rękę i posłał lekki uśmiech.
Kiedy weszliśmy do środka domu z salonu dobiegły nas śmiechy całej szóstki. Weszliśmy z blondynem do salonu i przywitaliśmy się ze wszystkimi. Obok Zayn'a siedziała jakaś nieznajoma mi blondynka, jak się później okazało była to Perrie. Z początku nie wiedziałam co o niej myśleć  pierwsza myśl, która wpadła mi do głowy to ' co to za plastik ' . Dziewczyna spojrzała na mnie uśmiechnięta i od razu wstała z kanapy ruszając w moim kierunku.
- Hej. Perrie jestem - blondynka podała mi rękę.
- Hej, Alice miło mi Cię poznać.
- Mnie Ciebie też, wiele o tobie słyszałam - dziewczyna zaśmiała się i wróciła na swoje miejsce.  Wzruszyłam nieco zaskoczona ramionami i usiadłam obok Dan i El.
- Grrr. Jak ja jej nienawidzę - Eleanor szepnęła cicho, a ja zaśmiałam się.
- No co, taka prawda. Przecież ona jest pusta - El się zaczęła cicho tłumaczyć  a w moich oczach pojawiły się iskierki rozbawienia.
- Nie martw się ja też z samego początku tak pomyślałam - szepnęłam do niej, a ona momentalnie szeroko się uśmiechnęła.
Wieczorem całą dziewiątką poszliśmy do klubu. Wróciłam do domu, gdzie ubrałam się w ten zestaw i od razu pojechałam taksówką do klubu, gdzie wszyscy już byli.
- Długo czekaliście? - zapytałam nieco speszona, że jako jedyna przyjechałam ostatnia.
- Nie, dopiero co przyszliśmy - Horan złapał mnie za rękę i razem weszliśmy do klubu.
W środku bawiliśmy się świetnie. Nie zwracaliśmy sobie głowy fankami, które robiły nam zdjęcia, a kiedy one poprosiły o wspólne zdjęcie to stawaliśmy w grupce i cykaliśmy zdjęcia, Wieczór jak i cały dzień był naprawdę wspaniały.
Kiedy było już naprawdę późno wraz z Danielle i Eleanor poszłyśmy do łazienki. Dziewczyny weszły do kabin, aby załatwić potrzebę, a ja czekałam na nich przy lustrach i umywalkach. Nagle do ubikacji weszła lekko podpita Perrie i stanęła obok mnie.
- Wiesz co ? Nie lubię Cię - powiedziała po chwili ciszy, a ja spojrzałam na nią lekko zbita z tropu.
- Ja za tobą też nie przepadam, więc nie wchodźmy sobie w drogę - powiedziałam spokojnie.
- Ty jesteś głupia jak but! Chodzi mi o to, że lepiej będzie jak odczepisz się od Zayn'a i chłopaków, bo przez ciebie mają same kłopoty - warknęła wściekła, a ja znieruchomiałam.
- Że co proszę ?! Ja jestem głupia ? Oj no proszę Cię, to ty jesteś blondynką, nie ja.- powiedziałam uśmiechając się drwiąco.
- Oj no proszę Cię, przestań. Mnie przynajmniej rodzice kochają, a nie to co Ciebie - powiedziała, a w moich oczach pojawiły się łzy. Temat moich rodziców, to była moją pięta Achillesowa.
- O Nie mów, że się popłaczesz. Przyznaj, że do Londynu wyjechałaś tylko dlatego, że tatuś wolał wyjechac sam do Hiszpanii, niż siedzieć z tobą w Polsce , co ? - zaśmiała się wrednie i nie zwracając uwagi wyszła z łazienki.
 Kiedy drzwi za Perrie zamknęły się, do mnie od razu podeszły Dan i El.
- Zabiję ją, jak boga kocham zabiję - wściekła Eleanor ruszyła w stronę wyjścia, lecz ja ją powstrzymałam.
- Nie El. Nie warto - szepnęłam
- Ej nie martw się, ona jest głupia powiedziałabym coś innego ale nie wiem czy pasuje w tym wypadku. Zazdrości Ci, bo jesteś ładniejsza  - Danielle pogłaskała mnie po plecach.
Otarłam łzy z policzków i zaśmiałam się. Poprawiłam makijaż i po kilkunastu minutach wyszłyśmy z ubikacji.
Przy stoliku siedzieli wszyscy oprócz Harry'ego.
- Co tak długo, co ? - Niall zaśmiał się i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się lekko i nie zwracając uwagi na Perrie, która była teraz pod okiem wściekłych dziewczyn złapałam za szklankę swojego soku i wypiłam jednym ciurkiem.
- Wiecie co ? Jest już druga w nocy, a ja jestem strasznie zmęczona, wracamy czy wy zostajecie? - zapytałam po chwili.
-  To poczekaj ja pójdę z Tobą, też nie chce mi się tutaj siedzieć   Niall złapał za swoją kurtkę i już wstawał kiedy jak go zatrzymałam.
- Niall jeżeli chcesz zostać z chłopakami, to możesz zostać - powiedziałam wymuszając uśmiech.
- Idę z Tobą - chłopak pożegnał się z przyjaciółmi, a ja z Danielle i Eleanor po czym trzymając się za ręce wyszliśmy z klubu i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
- Coś się stało ? - blondyn przerwał uciążliwą chwilę.
- Niee, a co miałoby się stać?
- No nie wiem. Odkąd wróciłaś z łazienki w klubie to jesteś strasznie cicha i nic nie mówisz.
- Niall jestem zmęczona to tyle - posłałam mu lekki uśmiech.
- Nie nabierzesz mnie. Masz zaczerwienione oczy, płakałaś - chłopak westchnął cicho i  łapiąc mnie za rękę pociągnął mnie abym stanęła przed nim.
- Niall czy ja jestem aż tak bardzo zła ? - zapytałam cicho patrząc w ziemię.
- Nie jesteś zła, skąd ci to przyszło do głowy w ogóle ? Jesteś śliczna, utalentowana i mógłbym tak wymieniać cały czas - chłopak przytulił mnie i wyszeptał do ucha.
- Ale, skoro jestem taka fajna itp. to dlaczego ojciec mnie zostawił? - zapytałam, a chłopak zamilkł.
- Wiedziałam.... Perrie miała racje - mruknęłam cicho.
- To już wiem dlaczego humor nagle się zmienił. Co ta blondyna Ci powiedziała, co ?
- A co miała powiedzieć ? Prawdę i tyle.
- Ehh. Jak nie chcesz mówić to nie. Wiedz jedynie tylko tle, że to co ona powiedziała to nie prawda. On po prostu Ci zazdrości, sama zobacz. Jesteś przynajmniej naturalna, a nie tak jak ona dużo tapety na twarzy - chłopak próbował mnie pocieszyć  Uśmiechnęłam się pod nosem i łapiąc go za rękę ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania.
Nie chciałam teraz zbytnio zostawać sama, więc Niall został u mnie na noc.

- Dostałam propozycję w zagraniu teledysku - powiedziałam do chłopaka leżąc na jego nagim torsie w pokoju.
- Tak, a jaki to teledysk ?
- Szczerze powiedziawszy to nie wiem. Ale do którejś piosenki Chris'a Brown'a - powiedziałam cicho.
- O to fajnie, lubię jego piosenki - chłopak uśmiechnął się pod nosem.
- Ja też, ale będę musiała wyjechać do Los Angeles, bo tam właśnie będą nagrywać.
- Kiedy ? - chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- Za trzy dni, a tam mam spędzić co najmniej z tydzień - powiedziałam cicho.
- Ja w tym czasie jadę do Irlandii na dwa tygodnie, więc się nie spotkamy.
- Ah. To nawet fajnie, ty spędzisz jakiś czas w rodzinnym mieście, a ja pojadę pracować  posłałam chłopakowi uśmiech.
Po piętnastu minutach rozmów zasnęłam.

KILKA DNI PÓŹNIEJ
Ubrana w ten zestaw siedziałam wraz z innymi ludźmi, którzy brali udział w nagrywaniu teledysku na sali, gdzie za chwilę mieli pokazać nam cały teledysk,w którym występowała.
- Chciałbym podziękować Alicji, że zgodziła zagrać się w tym teledysku. Bardzo dobrze wypadłaś i mam nadzieję, że już niedługo znowu spotkamy się na planie. Do tancerzy wysyłam również ogromne podziękowania, ich wkład w powstanie tego teledysku był największy oczywiście oprócz Chris'a, który również spisał się znakomicie.
Piosenkarz wstał z krzesła i pokłonił się, aby następnie dać znak aby na dużym telebimie ukazał się teledysk.
Cieszyłam się, że udało zagrać mi się tak dobrze w tym teledysku. Praca z tymi ludźmi była na prawdę niesamowita, ale i zarazem ciężka. Od czterech dni nie wchodziłam do internetu aby zobaczyć co się dzieje na świecie. Moje dni wyglądały tak, że po wstaniu z łóżka z kawą ze Starbucksa który był obok hotelu w zwykłej bluzce i rurkach szłam na plan, gdzie szykowali mnie, a później wraz z resztą ekipy siedziałam na planie.
Po trzydziestu minutach poszliśmy do klubu, aby opić udany teledysk.
Z drinkiem w ręku stałam z przy ścianie i rozmawiałam z Caroline, kiedy podszedł do nas wysoki brunet o brązowych oczach.
- Mogę prosić Cię do tańca- zwrócił się w moją stronę przerywając rozmowę z dziewczyną.
- Jasne - wypiłam do końca drinka i ruszyłam z chłopakiem na parkiet.
- Jestem Zac - nieznajomy szepnął mi do ucha, a na moich plecach powstała gęsia skórka.
- Ja jestem Alicja, i mam chłopaka - z lekką ironią powiedziałam do chłopaka po czym chciałam odejść  lecz on przyciągnął mnie do siebie.
- Spokojnie, ja nie gustuje w dziewczynach. Jestem gejem, a mój chłopak siedzi teraz w domu w Londynie - Zac z lekkim uśmiechem pokręcił mnie na około siebie, i zaśmiał się wesoło.
- Aha, to zmienia postać rzeczy - przyznałam po chwili.
Resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie chłopaka.
Dwa dni później również w towarzystwie Zac'a stawiliśmy się na lotnisku, aby wrócić do Londynu.
Czekając na samolot usiedliśmy na sofach w strefie VIP i zaczęliśmy rozmowę.
- A więc, mówisz że dopiero od roku mieszkasz w Anglii ?
- Tak, na początku mieszkałam z siostrą swojego Ojca, lecz nie wytrzymałam psychicznie, z jej córeczką i zamieszkiwałam w hotelu, dopiero po wylocie na kilka dni do taty do Hiszpanii dostałam od niego kluczyki do samochodu i mieszkania w centrum - uśmiechnęłam się pod nosem - a ty ? Też nie jesteś z Anglii.
- No nie jestem. Pochodzę z Irlandii, lecz aby uciec od rzeczywistości i żeby zmienić klimat wyjechałem do Londynu, gdzie poznałem Conor'a i takim oto sposobem mieszkamy ze sobą już jakieś trzy lata.
- Aha, mój chłopak pochodzi z Irlandii - uśmiechnęłam się pod nosem na wspomnienie o Niall'u.
- Ah no tak. Teraz wiem, skąd cię kojarzę. Ty jesteś dziewczyną tego blondyna z One Direction, tak? - chłopak z błyskiem w oku podniósł ręce z zadowoleniem i krzyknął głośno, czym zwrócił na siebie uwagę paru osób siedzących obok.
- Tak, to ja. - powiedziałam spokojnie.
- O boże, ale masz szczęście. Pewnie znasz resztę członków nie? Ile razy siedzę z Conor'em i patrzymy na zdjęcia tego Harry'ego aww. Cud miód malinki - chłopak zamyślił się, a ja wybuchłam śmiechem.
- Hahaha, muszę Ci zniszczyć wszystkie erotyczne marzenia z lokersem w roli głównej, ale on nie jest za chłopakami.  - zaśmiałam się na samo wyobrażenie sobie takiej sytuacji.
- Oj tam, oj tam. Pomarzyc zawsze można, nie ? - chłopak puścił mi oczko i razem ze mną zaczął się śmiać.
- Chciałabym sobie zrobić tatuaż - powiedziałam po krótkiej chwili.
- Serio? Gdzie? - chłopak nieco spoważniał i przyjrzał mi się dokładnie.
- Nie wiem jeszcze. Zastanawiałam się nad pięcioma jaskółkami na łopatce tutaj po lewej stronie - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- To masz szczęście. Conor pracuje w studio tatuaży i jak chcesz to z miłą chęcią jak wrócimy zaprowadzę Cię tam i spełnisz swoją zachciankę dotyczącą tatuażu - chłopak mrugnął oczami, a ja się lekko zaśmiałam.
- Jesteś tego pewny. Wiesz, jeżeli się ze mną spotkasz to musisz przygotować się na to, że na następny dzień, każdy będzie mówił, że jesteś moim ' chłopakiem na boku' i że nie jestem wierna Niall'owi.
- Aj weź przejmujesz się, to będzie dla mnie zaszczyt jak ktoś tak napiszę. w Końcu jesteś dziewczyną TEGO uroczego blondynka z błękitnymi oczętami.
- Farbowanego blondyna, Zac, farbowanego - kiwnęłam lekko głową po czym zabrałam swoją torbę, ponieważ głos w głośnikach powiadomił nas, że możemy już wsiąść na pokład samolotu.
Lot do Anglii minął mi strasznie szybko, może przez to, że połowę lotu patrzyłam na widoki za oknem ze słuchawkami w uszach, a drugą połowę przespałam.
Kiedy wylądowaliśmy w Londynie wymieniliśmy się z Zac'iem numerami, po czym oboje wsiedliśmy do dwóch innych taksówek i wyjechaliśmy spod lotniska.
Do domu wróciłam po godzinie. Zmęczona wciągnęłam walizkę do mieszkania i od razu skoczyłam pod prysznic. Po kąpieli ubrałam się w szare dresy, które jeszcze kupiłam w Polsce, a na stopu ubrałam ciepłe kolorowe skarpetki. Włosy związałam w kucyka i poszłam do kuchni, gdzie naszykowałam sobie kanapki z serem i pomidorem. Następnie z talerzem przeszłam do salonu, gdzie włączyłam telewizor i jedząc oglądałam.
Następnego dnia ubrałam się w <klik> . Do torby zapakowałam klucze od samochodu,portfel,  telefon i dokumenty, po czym po zamknięciu drzwi od mieszkania zeszłam po schodach do garażu, gdzie wsiadłam do swojego samochodu i wyjechałam z parkingu. Podjechałam do TESCO , gdzie zrobiłam szybkie zakupy, a potem chowając je do bagażnika wyjęłam z torby telefon i zadzwoniłam do Zac'a
- No słucham Cię, moja droga znajomo - powiedział zadowolony, a ja się cicho zaśmiałam.
- Taa, Hej Zac. Słuchaj masz teraz czas, chciałabym pojechać i  zrobić sobie ten tatuaż - powiedziałam po chwili i zasiadłam w samochodzie.
- Jasne, tylko gdzie się spotkamy, bo nie wiem gdzie aktualnie jesteś - chłopak szybko dał swoją odpowiedź.
- wyślij mi swój adres sms'em a ja pod Ciebie podjadę, ponieważ właśnie wyszłam z zakupów.
- Okey, to do zobaczenia słońce.
- No pa -rozłączyłam rozmowę i odpaliłam silnik.
Po pięciu minutach dostałam adres od Zac'a, na który od razu ruszyłam samochodem.
Po dwudziestu minutach stanęłam pod dużym białym domem, przed którym przy furtce stał Zac z jakimś chłopakiem. Zatrzymałam się obok nich i otworzyłam drzwi od strony pasażera.
- No siemanko Alicja. Może z nami jechać Conor ?
- Jasne - odpowiedziałam.
- Cześć, Conor jestem.
- Hej. Ja jestem Alicja, miło mi cię poznać  Zac dużo o Tobie opowiadał - spojrzałam na lusterko, gdzie miałam bardzo dobry widok na mężczyznę i posłałam mu ciepły uśmiech.
- Dobra, to gdzie jest to studio tatuażu co ? - zmieniłam szybko temat patrząc cierpliwie na Zac'a.
- W centrum, obok Starbucks'a - powiedział uśmiechnięty.
- Ok, to dobrze się składa, bo przed wejściem do studia, pójdziemy po kawę. - ruszyłam w stronę centrum mrucząc pod nosem.
W połowie drogi zadzwonił do mnie Niall. Pokazałam śmiejącym się chłopakom, aby się zamknęli i odebrałam połączenie.
- Hej słońce! - Niall powiedział od razu jak odebrałam.
- No heej. Jak tam w Australii ? Jak się bawicie ?- zapytałam uśmiechnięta skręcając na ulicę, na której znajdowało się studio i Starbucks.
- A dobrze, jak na razie jesteśmy w Sydney i mamy trochę wolnego, więc wiesz chodzimy do klubów. Teraz na przykład zbieramy się na jacht popływać i spędzić czas w dobrym towarzystwie - powiedział radośnie, a ja parkowałam na wolnym miejscu.
- To dobrze chyba nie? Tylko nie rób żadnych głupot Niall haha - zaśmiałam się.
- No oczywiście. A ty co robisz? Jak nagrywanie teledysku?
- Ja ? Ja właśnie wysiadam z samochodu z Zac'iem i Conor'em oraz idziemy do studia tatuaży, bo mam zamiar zrobić sobie tatuaż.
- Jaki ? Nie boisz się czy coś? W ogóle kto to ten Zac i Conor ?- Niall przerwał  mi w połowie zdania nieco zdenerwowanym głosem.
- Nie nie boję się. A Zac'a poznałam na planie teledysku, który tak a pro po wyszedł fantastycznie. Conor natomiast jest to chłopak Zac'a, więc nie masz o co się martwic kochanie - zaśmiałam się wyobrażając sobie teraz minę Niall'a i zamknęłam samochód, po czym wraz z chłopakami ruszyłam do Starbucks.
- Aha, no chyba że tak. - chłopak odetchnął co było słychać po jego głosie.
- Dobra, Nialler. Ja już muszę kończyć  Jak będziesz miał jutro czas to zadzwoń, albo wejdź na skype to porozmawiamy.
- Dlaczego jutro ?  - Niall oburzył się.
- Skoro idziecie na jacht, to chyba nie będziesz w stanie dzisiaj rozmawiać ze mną, co ? Poza tym muszę już kończyć  bo wchodzę do Starbucks'a, a obok s=znajduje się tatuażysta. Pozdrów chłopaków.
- Dooobrze. Napisz potem sms'a jak tam tatuaż. Oczywiście, że ich pozdrowię, oni Ciebie też pozdrawiają.
- Ok. Dziękuję. Kończę Pa
- Bye słońce. Kocham Cię.
- Ja ciebie też, bye, bye - zaśmiałam się cicho i rozłączyłam rozmowę, następnie odwróciłam się do chłopaków. Zac spokojnie obok mnie szedł, a Conor nieco dziwnie na mnie patrzył.
Po kupieniu ciepłych napojów w Starbucks'ie poszliśmy do studia, gdzie na lewej łopatce wytatuowałam sobie pięć jaskółek ( na tle dziewczyna ma).
Po godzinie razem z chłopakami poszłam do pizzerii, gdzie zjedliśmy 'obiad', następnie podwiozłam ich do domu, a sama pojechałam do siebie, gdzie zaczęłam sprzątać.
Porządki w domu przerwał mi telefon...

SEKRETEM ICH MIŁOŚCI BYŁA SIŁA TAM,
 GDZIE INNI WIDZIELI SŁABOŚĆ.



















`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`~`
Za  błędy przepraszam.
Przepraszam również za to, że tak długo nie wstawiałam rozdziału.
Dziękuję za wejścia i za komentarze <3
 W ŻADEN SPOSÓB W TYM ROZDZIALE NIE CHCIAŁAM URAZIĆ PERRIE, ANI FANÓW LITTLE MIX (itp.) SAMA LUBIĘ PERRIE...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ  ; )
Odpowiem na każde pytania haha ; )
Do usłyszenia ; )