środa, 21 sierpnia 2013

37. Codzienność.

- Takie poranki mógłbym mieć codziennie - zaśmiał się blondyn, kiedy leżeliśmy przytuleni do siebie.
- mhm - mruknęłam kreśląc kółka palcem po brzuchu Niall'a.
- to jakie plany na dzisiaj ? - chłopak próbował nawiązać jakiś kontakt.
- Nie wiem. Najpierw to ja potrzebuje iść pod prysznic, co o tym myślisz ?  Idziesz ze mną, czy wolisz leniuchować w łóżku ? - odpowiedziałam zaczepnie podnosząc głowę do góry.
- Idę z Tobą - powiedział całując mnie w czoło, po czym wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy do łazienki.
W czasie prysznica powiedziałam Niall'owi o nocnej przygodzie z Calum'em.
- Serio ? Mogłaś mnie obudzić a nie sama jechać - powiedział tuląc się do mnie.
- dałam sobie radę. Ale mówię Ci było tam tak dużo ludzi do tego ten dom był na jakimś pustkowiu, między drzewami z dala od jakiejś ludzkości
- Nie wiem gdzie ten chłopak się szlaja, ale następnym razem jak po niego pojedziesz to mu się oberwie. Nie powinnaś w najbliższym czasie się przemęczać .
- Niall - jęknęłam - ciąża to nie choroba, póki jestem jeszcze jako tako szczupła i brzuch w niczym mi nie przeszkadza jest dobrze - zaśmiałam się całując chłopaka w nos.
      Kilka dni później chłopcy znowu wrócili do pracy. Spotkali się na konferencji prasowej poprzedzającej premierę filmu This Is Us, która odbędzie się jutro. Kiedy zespół siedział przy stole i odpowiadał na pytania, ja razem z Eleanor i Perrie wybrałyśmy się na zakupy. Cały czas buzie nam sie nie zamykały. Co chwilę miałyśmy nowe tematy do rozmów.
- Szkoda, że nie będzie Danielle - mruknęła Perrie w pewnym momencie.
- Wiesz skoro już nie jest z Liam'em - dopowiedziała Eleanor
- Ohh czasu nie cofniemy. Szkoda że jej nie będzie ale trzeba jakoś żyć dalej, widziałyście już tą Sophie ? - zapytałam po chwili.
- Ja ją widziałam jak byłam z chłopakami w Los Angeles i rozmawiałam z nią, no wiecie była z Liam'em w tej rezydencji co my z Louis'em- powiedziała El - jest strasznie cicha ale wydaje się miła.
- Oh, na pewno jest miła skoro jest dziewczyną naszego Li - zaśmiała się Perrie, a ja jedynie kiwnęłam głową z uśmiechem.
Po kilku godzinach wróciłam do domu z zakupów. O dziwo Niall już siedział na kanapie z Maurą, Greg'iem, Denise i Bobem .
- Cześć - przywitałam się ze wszystkimi kładąc reklamówki z zakupami na podłodze.
- No nareszcie! Już myśleliśmy że gdzieś wyjechałaś - zaśmiał się blondyn.
- No co ty! Nie mogłabym , jutro ważny dzień i trzeba Cię wspierać - powiedziałam siadając obok chłopaka i przytulając się do niego.
      Następnego dnia obudziło mnie smyranie w szyję. Mruknęłam i próbowałam się przewrócić  na drugi bok, lecz przeszkodziła mi kogoś ręka, która mnie obejmowała.
- Kochanie trzeba wstawać - mruknął rozbawiony blondyn.
- nieee - jęknęłam łapiąc go za szyję.
- taak. Dzisiaj ważny dzień dla mnie i dla chłopaków. Dzisiaj premiera This Is Us , mój najlepszy dzień - powiedział między całusami w moją szyję.
- wiem i cieszę się, że będę mogła tam z wami być. Jestem z was taka dumna - powiedziałam otwierając oczy.
- yhym. Uwielbiam budzić się obok mojej księżniczki - powiedział obdarowując mnie słodkim całusem w usta.
- a ja obok mojego księcia - zaśmiałam się - która godzina ?
- jakaś trzynasta ? Zaraz muszę jechać do studia się szykować - oznajmił siadając na łóżku.
- już trzynasta ? - zerwałam się szybko z łóżka -  nie zdążę zrobić Ci śniadania - mruknęłam, a rozbawiony Irlandczyk patrzył jak zaczęłam szybko ubierać zwykłe dresy.
- ejej, nie musisz mi robić żadnego śniadania - zaśmiał się
-  o nie nie. A potem twoje directioners powiedzą, że cię głodzę - pokazałam mu język i ruszyłam na dół do kuchni.
Dopiero tam zobaczyłam uśmiechniętą  Maurę siedzącą przy stole i czytającą gazetę
- Dzień Dobry, wyspaliście się ? - zapytała z uśmiechem.
- Dzień dobry, tak wyspaliśmy się - powiedziałam.
- To dobrze, zrobiłam wam śniadanie - podała mi talerz kanapek a ja dziękując jej razem z talerzem poszłam do naszej sypialni.
Blondyn zaraz po zjedzeniu ze mną śniadania ubrał się i pożegnał, po czym pojechał z piskiem opon w stronę studia, ja natomiast wzięłam się za sprzątanie naszego pokoju.
Równo o godzinie siedemnastej zaczęłam się szykować razem z Maurą. Na początku wzięłam prysznic i umyłam włosy, po czym z uśmiechem na ustach ubrałam się.
Obie byłyśmy zdenerwowane i szczęśliwe zarazem. Kiedy nasz samochód podjechał pod czerwony dywan Maura oznajmiła mi, że wejdzie do kina tylnym wejściem, a ja żebym poszła dywanem. Z początku nie chciałam się zgodzić, ale kobieta namówiła mnie.
Na dywanie w czasie robienia zdjęć z niektórymi fanami dowiedziałam się, że chłopcy jeszcze nie przyjechali.
Po szybkim przejściu przez dywan i pozowaniu paparazzim weszłam do kina, gdzie spotkałam się z Eleanor.
           Kiedy chłopcy przyjechali na premierę zaczął się szał. Razem z brunetką stałyśmy przy drzwiach i patrzyłyśmy na to co dzieje się na zewnątrz.
Po dwóch godzinach wszyscy siedzieliśmy w kinie i czekaliśmy na rozpoczęcie seansu.
Każdy z nas był podekscytowany i szczęśliwy za razem. Ja w czasie kiedy chłopcy spędzali czas na dywanie poznałam Sophie - dziewczynę Liam'a. Świetna dziewczyna, bardzo miła i skromna. Bardzo dobrze się z nią rozmawia.
               W czasie filmu podczas kilku momentów było bardzo wzruszająco. Nie powiem z moich oczu poleciało kilka łez.
Po seansie wszyscy zaproszeni ruszyli na after party. Razem z dziewczynami wsiadłyśmy do samochodu razem ze swoimi chłopakami, którzy byli dumni, szczęśliwi i zarazem zaskoczeni jak dużo fanów przyjechało zobaczyć ich na premierze filmu. Pogłaskałam Niall'a po ręce, w samochodzie czuć było jego zdenerwowanie.
- Skarbie nie denerwuj się - mruknęłam mu do ucha.
- Ja się nie denerwuje, słonko- odpowiedział posyłając mi uśmiech.
- Oczywiście że nie - prychnęłam -ty nawet tego nie zauważasz .
- Cicho - zaśmiał się.
After party spędziliśmy w miłej atmosferze. Najlepszy dzień w naszym życiu.

**


                    Dni mijały w zastraszająco szybkim tempie. Nim się spostrzegliśmy był już wrzesień - trzeci miesiąc mojej ciąży i kolejny wyjazd Niall'a z One Direction. Przez ten czas jeszcze bardziej nasza więź - zawęziła się. Nie było dnia, kiedy byśmy nie rozmawiali. Można powiedzieć że codziennie dowiadywaliśmy się o sobie wielu nowych rzeczy. Urodziny blondyna spędziliśmy - zadziwiająco - w grupie kilku przyjaciół u nas w domu. Nie chcieliśmy nigdzie wychodzić , poza tym Niall był nieco "uczulony" na moim punkcie.
- To jak młoda sobie poradzisz jak wyjedziemy ? - zaśmiał się Harry siadając obok mnie.
- Tylko nie młoda, Styles! Jesteśmy z tego samego rocznika ! - zaśmiałam się atakując go pięścią.
- No wiem, wiem ale lubię kiedy się złościsz - posłał mi uśmiech.
- haha bardzo śmieszne.  - mruknęłam popijając sok.
Kiedy wszyscy rozmawiali w salonie, ja zabrałam kurtkę z wieszaka i po cichu wyszłam z domu. Było już po grubo po dwudziestej pierwszej a na dworze było zimno. Opatuliłam się mocniej kurtką i usiadłam na hamaku przy wejściu, dziękując że dom w którym mieszkaliśmy był w takim otoczeniu, że nikt z ulicy nie widział co się działo, bo zasłaniały wszystko wysokie drzewa stojące przy bramie.
Niebo było bezchmurne, więc z lekkim uśmiechem patrzyłam na niebo.
Kiedy chłopcy wyjadą w trasę w całym domu będzie pusto. Przez ten okres, przyzwyczaiłam się do głośnego śmiechu Niall'a i częstych odwiedzin ze strony jego przyjaciół. Kiedy zespół wyjedzie zostanę tutaj sama, bo mówiąc szczerze nie mam innych przyjaciół, jedynie tych których poznałam dzięki chłopakom. Perrie z Little Mix jest już od dwóch tygodni w trasie, Danielle występuje w X-Factor, a Eleanor spędza czas ze swoimi przyjaciółmi, lecz najbardziej będzie mi brakować blondyna. Uwielbiam go słuchać. Chłopak dużo mówił za co byłam mu wdzięczna. Jest taki mądry i spokojny, zawsze kiedy rozmawiamy to on mówi najwięcej. Zawsze kiedy zaczyna o czymś opowiadać siadam obok niego z uśmiechem i słucham, a w moich oczach da się zauważyć miłość. Codziennie przed zaśnięciem w jego ramionach dziękuję Bogu za to, że zesłał mi takiego anioła w postaci Horan'a.
               Moje rozmyślania przerwało otwarcie drzwi od domu. Spojrzałam w stronę owej osoby i zauważyłam samego zainteresowanego, który błądził po moich myślach.
- tutaj jesteś, wszędzie Cię szukałem - powiedział siadając obok mnie.
- chciałam pooddychać trochę świeżym powietrzem, więc przyszłam tutaj - uśmiechnęłam się w stronę chłopaka.
- Ale wiesz, że możesz zmarznąć ? Masz zimne ręce, chodź już do domu - mruknął wstając.
- Niall nie zmarznę - posłałam mu lekko zdenerwowane spojrzenie.
- to ja zostanę tutaj z tobą - oznajmił siadając obok mnie.
Przewróciłam na to oczami i z powrotem spojrzałam na niebo.
- Nie wyobrażam sobie teraz lecieć do Australii i zostawić Cię tutaj samą - odezwał się w pewnej chwili chłopak.
- Serio ? Niall nic się nie stanie zobaczysz, ja sama nie wiem czy zostanę tutaj czy nie wyjadę gdzieś odpocząć - wzruszyłam ramionami.
- Dlaczego ?
- Dlaczego  co ? Wyobraź sobie, że jak wyjedziesz ten dom będzie pusty. Nie jestem przyzwyczajona do siedzenia w tak dużym pustym domu. Kiedy wy tutaj jesteście zawsze coś się dzieje.
- no tak, ale gdzie chcesz wyjechać ?
- wyjadę do Polski na jakiś czas, spakuje wszystkie rzeczy z naszego starego domu i może go wystawie na sprzedaż, poza tym dawno nie byłam na grobie matki i nie widziałam się z tamtymi głupkami - powiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jak chcesz, a kiedy planujesz wylot ?
- Nie, o nie, nie mówię tutaj o wylocie skarbie. Ja do Polski jadę samochodem - zaśmiałam się - a jeżeli chodzi o datę to jakoś po tym jak wy wylecicie - dopowiedziałam.
- Samochodem ? A to jest bezpieczne ?
- Oczywiście, że bezpieczne. Poza tym to mniej kosztuje, a samolot to lot w obie strony i bagaż, do tego na miejscu tam nie miałabym samochodu i musiałabym jeździć taksówkami lub autobusem, a tak jak bedę miała coś wywieźć albo gdzieś pojechać to mam samochód na miejscu - powiedziałam gestykulując rękoma.
- Okey, okey.
-  widzisz ! a teraz chodź do środka - złapałam go za rękę i ruszyliśmy do salonu.
- No nareszcie! Już myśleliśmy że będziemy musieli was szukać - zaśmiał się Louis tuląc do swojego boku Eleanor.
- siedzieliśmy przed wejściem, daleko byście nie zaszli - uśmiechnęłam się zdejmując kurtkę .
Resztę wieczoru spędziliśmy rozmawiając i oglądając jakiś film w telewizji.

**
             Kiedy One Direction wyjechało w dalszą trasę koncertową od razu złapałam za walizki i zaczęłam się pakować. Kilka godzin później dwie duże walizki + torba podręczna leżały przy drzwiach, a ja szukałam dzwoniącego telefonu.
Na wyświetlaczu migało co chwilę imię Mark'a - gościa, który namówił mnie na nagranie piosenki do albumu dla fundacji.
- Mark! Coś się stało ? - zapytałam grzebiąc w torebce w poszukiwaniu kluczy do swojego samochodu.
- Nic się nie stało, po prostu jutro ktoś z wykonawców z płyty dla fundacji ma zjawić się w "Hello Berlin!" w Niemczech i ty jesteś najbliżej i pomyślałem ...
- Jasne, mogę jechać - przerwałam mrucząc pod nosem.
- serio ?
- Tak. Za jakieś dziesięć minut wyjeżdżam na prom do Niemiec, więc podjadę też do Berlina do studia - powiedziałam.
- To dobrze! Ale gdzie jedziesz ?
- Do Polski na parę dni. Wiesz samej w Londynie mi się nie chce siedzieć, więc jadę w odwiedzini - powiedziałam.
- Okey, to ja załatwię jakiś hotel i napiszę Ci sms-em gdzie co i jak.
- Ok, to do usłyszenia. Cześć - zakończyłam połączenie i ruszyłam po walizki, które po pięciu minutach leżały już w bagażniku. W domu powyłączałam wszystkie alarmy i wyłączyłam gaz, po czym po zamknięciu drzwi wejściowych na zamki wsiadłam do samochodu i wyjechałam na zatłoczone ulice Londynu.
           Po siedmiu godzinach jazdy ( i płynięcia promem) z uśmiechem zaparkowałam w garażu należącego do hotelu Hilton w Berlinie. Zabierając jedynie jedną walizkę (i podręczne torby huehue) ruszyłam do recepcji, gdzie odebrałam kluczyki do własnego apartamentu.
 Następnego dnia wstałam o godzinie siódmej, a o ósmej byłam już w studio "Hello Berlin"
Zaraz po wejściu do budynku zostałam zabrana do fryzjerki.
- Cześć, dzisiaj cię uczeszę.
- Cześć, jestem Alicja - przywitałam się z dziewczyną
- wieem, moja siostra jest fanką One Direction i wie o was wszystko - zaśmiała i\się blondynka.
- Ja nie jestem w One Direction -  lekko zdziwiona spojrzałam na fryzjerkę
- no nie jesteś, ale spotykasz się z Niall'em - powiedziała
- No tak -  mruknęłam.
- Co myślisz o tym żeby doczepić Ci trochę włosów, żeby były dłuższe i doczepić też grzywkę? Taki nowy styl ?
- Możemy spróbować - kiwnęłam głową.
Dziewczyna klasnęła zadowolona w ręce i zabrała się do pracy.
Po godzinie byłam gotowa na wyjście przed kamery.
Po dziesięciu minutach redaktorzy zawołali mnie do siebie. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na wizję.
- Witamy!
- Cześć, cześć - przywitałam się siadając na długiej, białek kanapie.
-  Alicja! Słyszeliśmy, że przyjechałaś tutaj do Berlina swoim samochodem zamiast wybrać luksusowy samolot - powiedział mężczyzna.
- Tak, przyjechałam samochodem. Uwielbiam jeździć, a w samolocie nie było miejsc- zaśmiałam się.
- No tak, ale czy nie boisz się kolejnego wypadku ?
- Nie, wtedy to było coś innego. Nie byłam ostrożna. Od tamtej pory jeżdżę wolniej, ostrożniej - powiedziałam.
- No tak. To jest twój trzeci wywiad odkąd wyszłaś ze szpitala i wróciłaś z powrotem do Niall'a Horan'a z One Direction. Czy coś od twojego pierwszego wywiadu się zmieniło ?
- Czy coś się zmieniło ? Bardzo dużo rzeczy. Większość z ludzi, którzy interesują się moją osobą, głównie fanki które wspierają nie tylko mnie ale też chłopaków wiedzą, że bardzo chronię swoją prywatność. W sumie to mój pierwszy wywiad, bo po wypadku uczestniczyłam jedynie w dwóch trzech konferencjach prasowych dotyczących perfum lub Victoria's Secret.
- Jak twoje relacje z tatą ? Z tego co się dowiedzieliśmy to on kazał Ci po śmierci mamy wyjechać do Londynu, a ty jako osoba niepełnoletnia musiałaś to zrobić ? - kiedy usłyszałam to pytanie zamarłam. Od naszego ostatniego spotkania minęło kilka dobrych miesięcy.
- Szczerze powiedziawszy nie rozmawiałam ze swoim ojcem już od długiego czasu. Dzwonić też nie mam zamiaru. Chyba każdy kto mnie bardzo dobrze zna, wie że jestem uparta. Okrywać też nie muszę faktu,
że kilka lat temu kiedy kazał mi wyjechać do innego kraju i opuścić przyjaciół , byłam na niego zła, ale dzięki temu spotkałam chłopaków i Niall'a - uśmiechnęłam się pod nosem
- Co do związku z Niall'em, jak się wam układa ?
 - A co ma być ? - zapytałam udając głupią.
- No jak, powiedz nam jak to z wami jest. Chyba wszyscy wiemy, że dzielicie ze sobą dom i inne rzeczy, ostatnio też kiedy chłopak wracał do Anglii ty wyleciałaś na Haiti pomagać ludziom. Dajecie sprzeczne sygnały.
- Muszę odpowiadać na to pytanie ?- jęknęłam rozbawiona - między nami wszystko dobrze. Prawda mieszkamy razem i jesteśmy ze sobą, ale to chyba oczywiste. Kochamy się. Ja kocham jego, a on mnie i jesteśmy szczęśliwi - powiedziałam.
- No tak, ale czy nie przeszkadza Ci to, że nie ma go często w domu ? Przecież to jest jakaś przeszkoda.
- Sama do domu przyjeżdżam raz na jakiś czas, mimo że jest to częściej i czasami na dłużej niż Niall, ale to jest nasza praca. Ja jestem modelką on piosenkarzem. Wiążąc się ze sobą wiedzieliśmy co nas czeka, jakie trudności a jednak nie poddaliśmy się. Kiedy jesteśmy razem staramy się wykorzystać ten czas jak najlepiej, często przychodzą do nas chłopcy albo to my jeździmy do nich. Nigdy się nie nudzimy.
- A fanki ? Czy często cię wyzywają, potocznie jak to mówią hejtują ?
- Directioners ? Nie,  chociaż są czasami takie akcje gdzie na przykład idę do sklepu i spotykam jakieś dziewczyny, które powiedzą coś złego na mój temat, ale nie przejmuje się tym jakoś bardzo. Jak byłam młodsza też miałam swoich idoli dla których chciałam najlepiej. Na twitter'a często nie wchodzę, a jak wchodzę to nie widzę tak dużej ilości złych wiadomości do mnie.
- Na prawdę ?
- Taak. Uwielbiam directioners, one jak nikt inny wspierają chłopaków, a to jest najważniejsze - powiedziałam kończąc temat.
- Rozumiemy i dziękujemy - reporter zwrócił się w stronę kamer - z Alicją spotkamy się za niecałe dwadzieścia minut, kiedy to wykona swój utwór, który znajduje się na płycie fundacji pomagającej dzieciom chorym na nowotwór.
Z uśmiechem pożegnałam się z reporterami i ruszyłam na dół, gdzie przed budynkiem czekał na mnie zespół który ma grać ze mną, a po środku stał keybord na którym miałam grać. Zasiadłam na krzesełku i zrobiłam "mini próbę".
Kiedy przyszedł czas na występ wzięłam długi wdech i zaczęłam.


***
             Po występie od razu zdjęłam wszystkie przypinki z włosów i zrobiłam sobie zdjęcie, które od razu wleciało na instagram.





@AliceOfficial Wolę być bez grzywki #występ #Berlin #HalloBerlin! #me #Love







Od razu po zabraniu swoich rzeczy z hotelu wsiadłam do samochodu i ruszyłam w dalszą drogę do Polski, gdzie wjechałam po pięciu godzinach. Od razu po zjawieniu się w Warszawie podjechałam pod dom swojej cioci, która miała mój klucz do domu. Zaparkowałam przed bramą i z uśmiechem stanęłam na chodniku. Niedaleko mnie szły trzy młode dziewczyny, kiedy mnie zauważyły spojrzały na siebie zdziwione i chwilę potem znalazły się obok mnie.
- Alicja! Możemy z Tobą zdjęcie? - zapytały podekscytowane
- jasne - z uśmiechem zrobiłam sobie zdjęcia z dziewczynami.
- widziałyśmy wczoraj twój występ w Hello Berlin! świetnie zaśpiewałaś i bardzo miło mówiłaś o directioners - zaśmiała się brunetka.
- naprawdę ? to świetnie, miło mi to słyszeć - powiedziałam uśmiechnięta.
- Tak! Uwielbiamy Cię! Razem z Niall'em tworzycie tak śliczną parę ! - powiedziała druga.
- aww! dziękuję za tak miłe słowa! jesteście kochane! - powiedziałam - a teraz wybaczcie, ale trochę się śpieszę. Będę tutaj jeszcze przez jakiś czas, więc na pewno się spotkamy - dopowiedziałam później.
- Jasne, mieszkamy tutaj blisko i jest jakaś szansa. Dziękujemy jeszcze raz i do zobaczenia - pożegnały się i ruszyły w swoją stronę. Ja natomiast otwarłam bramę i weszłam na plac cioci, po czym docierając do drzwi zapukałam w nie.
Kiedy kobieta otworzyła drzwi była zdziwiona moim widokiem.
- Alicja ?! Kochanie, co ty tutaj robisz ? - przytuliła mnie z uśmiechem.
- Cześć ciociu. Przyjechałam na parę dni w odwiedziny, wiesz muszę w końcu z domu pozabierać wszystkie potrzebne rzeczy i zastanowić się co zrobić z domem - powiedziałam wchodząc do środka.
- ohh, naprawdę chcesz go sprzedać ? Na sto procent już wiesz, że nie wrócisz do Polski ? - zapytała siadając na kanapie w salonie.
- Tak ciociu. Jeszcze dwa miesiące temu miałabym dylemat, ale ostatnio tak dużo rzeczy się zmieniło, że kiedyś mogłam sobie o tym pomarzyć - powiedziałam uśmiechnięta.
- co się takiego stało, że zmieniłaś zdanie ? 
- Życie, ciociu życie. Pierwszy raz jestem czegoś tak bardzo pewna i  szczęśliwa. 
- Ale o co chodzi! Powiedz to w końcu - rozbawiona kobieta wyprostowała się jak struna patrząc na mnie przenikliwie. 
- Niall mi się oświadczył, a miesiąc później dowiedziałamsiężejestemwciązy - mruknęłam na jednym wydechu.
- Możesz powtórzyć ?
- ale co ?
- To co powiedziałaś po tym, że Niall Ci się oświadczył.
- noo, w ciąży jestem - powiedziałam głośniej.
- O To Cudownie! Kochanie tak się cieszę! - powiedziała uradowana przytulając mnie do siebie.
- Też się cieszę. Nareszcie wszystko mi się układa tak jak powinno - uśmiechnęłam się przez łzy.


+++++++++++++++
Ostatnio słyszałam, że rozdział był krótki więc napisałam dłuższy : )
Dziękuję Milenie, bo dzięki niej dostałam "pomysł" na rozdział : D
Myślę że was nie zanudziłam ?


To się porobiło w One Direction , co ?
Zaręczyny Zayn'a i Perrie < o ile to prawda ale raczej tak>
Nowa dziewczyna Liam'a <Sophia>
Żeby nie było Danielle też będzie pojawiać się z opowiadaniu < takie mam plany,> jako przyjaciółka głównej bohaterki, Sophie nie znam i nie zamierzam powiedzieć na nią ani jednego złego słowa.

Komentarze mile widziane :)
G x
PS. Sorry za błędy :d
 


7 komentarzy:

  1. Świetne *.* Sophia wydaje się fajna ale Danielle jest najlepsza <3 ZERRIE*.* Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. oo boże jaki długi rozdział ale kocham takie <3 świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki długi ! czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  4. super super super!! rozdział ekstra! i dziękuje że długi! xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział i cieszę sie z prawdopodobnych zaręczyn a także z tego że Liam chodzi z Sophia choć troche mi szkoda Danielle.Ale i tak życzę im wszystkim szczęścia. :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Superowy ten rozdział :) Zayn oświadczył się Perry 18.08 :D Cieszę się z tego że w opowiadaniu będzie się pojawiać Danielle bo strasznie ją lubię :D Szkoda że Liam nie jest już z nią, ale ważne żeby był szczęśliwy :D

    OdpowiedzUsuń