Przepraszam.
To nie tak miało wyglądać.
Kiedy wyjechałaś cały czas powtarzałem sobie, że tak ma być że wyjadę do Ciebie i zostanę w Anglii na stałe.
Straciliśmy kontakt Alicja, i to nie tylko moja wina dobrze o tym wiemy.
Kocham Cię jak siostrę której nigdy nie miałem, mogłem powiedzieć Ci wszystko... Niestety tego nie zrobiłem..
Miałem sekret, sekret o którym nikt nie wiedział.
Jestem gejem i niestety moi znajomi dowiedzieli się o tym. Przez około dwa tygodnie nie wychodziłem z domu i ze swojego pokoju. Co najzabawniejsze jest to, że przez pracę moja mama tego nie zauważyła. Zostałem sam, musiałem coś z tym zrobić.
Przepraszam Cię, że tak się stało.
Wiem, że teraz pewnie powiedziałabyś mi że mogłem wsiąść w pierwszy samolot i przylecieć do Ciebie, ale bałem się. Bałem się, że jak się o tym dowiesz to mnie wyrzucisz i zostanę sam.
Teraz jest już za późni.
Błagam nie obwiniaj się za to, bo to nie twoja wina i nie mów nikomu o powodzie.
Nie chcę aby moja mama bardziej się denerwowała.
Nie chcę aby moja mama bardziej się denerwowała.
Kocham Cię xx
Bartek.
PS. Masz tutaj dwa bilety na finał Euro 2012, w końcu chciałaś jechać, a ty miałaś dostać je na urodziny.
Mimo, że otworzyłam list w nocy , a teraz był już ranek dalej trzymałam tą kartkę w ręku i patrzyłam na litery, które składały się w całość Przez całe moje zamyślenie nie zauważyłam nawet, kiedy do kuchni wszedł Andy.
- Alicja, a co ty tutaj robisz o tej godzinie ? - ochroniarz lekko zdziwiony moim widokiem usiadł na krześle obok i popatrzył na mnie.
- Wiesz, nie mogłam spać. Dlatego też zamiast przeszkadzać Horan'owi to siedziałam tutaj - posłałam mężczyźnie lekki uśmiech.
- Aha. Nialler'a to nawet jakbyś słuchała głośno muzyki, to byś go nie obudziła - posłał mi ciepły uśmiech i zabrał się za robienie kanapek.
- W sumie to też racja - mruknęłam pod nosem. - dobra to ja idę spakować potrzebne rzeczy, w końcu po pogrzebie od razu lecimy do Anglii - powiedziałam po chwili i zabierając wszystkie rzeczy ze stołu ruszyłam w stronę sypialni.
O godzinie dziewiątej ubrana w ten zestaw wraz z Niall'em i Andym wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, którym podjechaliśmy pod Kościół.
- Wiecie, że nic nie będziecie rozumieć z całej mszy - zapytałam kiedy to wysiadaliśmy z auta.
- Wiemy, ale chce być przy Tobie - Niall złapał mnie za rękę i pocałował w czoło.
Cała msza w Kościele była krótka, ludzi też nie było zbyt dużo, jedynie najbliższa rodzina, klasa Bartka ze szkoły i dyrektor z dwoma nauczycielami.
Oczywiście dyrektor po pogrzebie podszedł do mnie i mojej cioci złożyć kondolencje.
- Jest nam na prawdę przykro, że tak się stało. Bartek był wspaniałym uczniem - mężczyzna zaczął, a we mnie się gotowało.
- Dziękujemy - ciocia chciała jak najszybciej wsiąść do samochodu i odjechać.
- Gdyby pan pilnował swoich uczniów nigdy byśmy się tutaj nie spotkali - nie wytrzymałam w pewnym momencie i powiedziałam, to co leży na moim sumieniu.
- Jak śmiesz tak mówić - mężczyzna nieco poirytowany moim zachowaniem spojrzał na mnie oczekując wyjaśnień.
- Na prawdę pan nie wie, dlaczego Bartek popełnił samobójstwo ?! - podniosłam głos czym przywołałam kilka zdziwionych wzroków w tym pozostałych nauczycieli i "kolegów" z klasy Bartka.
- Nie wiem o czym pani mówi - dyrektor dalej grał głupiego.
- Jego koledzy z klasy się nad nim znęcali za to, że był innej orientacji seksualnej, a pan mi mówi, że nikt w szkole tego nie zauważył ?! - krzyknęłam wściekła.
- Ale o czym pani mówi ?
- Proszę pana, ja dobrze wiem jak jego mili koledzy z klasy go wyzywali wiem też, że na pewno któryś z nauczycieli o tym wiedział, w końcu nikt nie mógł tego nie zauważyć Jeżeli pan chce dowodów to proszę bardzo, mogę już za chwilę iść na policję i złożyć zeznania dlaczego mój kuzyn popełnił samobójstwo, tylko w tedy problemy będzie miał pan jako dyrektor, że w odpowiednim czasie nie pomógł chłopakowi - syknęłam cicho.
Widziałam jedynie jak niektórzy z chłopaków ze szkoły patrzą na mnie przerażeni, lecz nie zwracałam na to uwagi. Zabrałam ciocię pod ramię i wraz z Niall'em i Andy'm wsiedliśmy do samochodu i ruszyłam w stronę domu ciotki.
- Co to miało być ? - ciocia nieco zaskoczona zapytała już po angielsku, aby wszyscy rozumieli o co chodzi.
- Nie pytaj mnie o co chodzi, bo i tak ci nie powiem - odpowiedziałam i zaparkowałam pod jej domem.
- Ciociu przepraszam, że nie powiem Ci o co chodzi, bo nie mogę. My musimy już jechac, ponieważ za dwie godziny mamy samolot - powiedziałam przerywając ciszę. Pożegnaliśmy się z kobietą, po czym ona wysiadła i weszła do domu, a my natomiast podjechaliśmy pod mój dom, skąd zabraliśmy walizki po czym pojechaliśmy na lotnisko.
** pięć godzin później mój dom **
Wszystkie brudne rzeczy z walizki włożyłam do pralki, a resztę czystych ciuchów schowałam z powrotem do szafy. Wszędzie dobrze, ale jednak w domu najlepiej. W tym przypadku moim domem jest to przytulne mieszkanko w centrum Londynu. Usiadłam w salonie na kanapie i włączyłam telewizor natrafiając akurat na program, gdzie mówili o chłopakach z One Direction.
- Już za tydzień boska piątka z zespołu One Direction wyrusza do Australii, gdzie dadzą parę koncertów dla swoich fanów oraz w planach mają krótki odpoczynek. Ciekawe czy dwójka z tych przystojniaków zabierze ze sobą swoje dziewczyny - prezenterka mówiła dalej, lecz ja zatrzymałam się na tej informacji. Niall nie powiedział mi, że wyjeżdża, a wiadome jest to, że wiedzą już o tym od jakiegoś czasu.
Zabrałam ze stolika telefon i wybrałam numer do Louis'a.
- Halo ?
- Louis krótkie pytanie i liczę na krótką odpowiedź - powiedziałam od razu.
- Dobra tylko szybko, bo idę na spotkanie z Eleanor - odpowiedział.
- Od kiedy wiecie, że za tydzień lecicie do Australii ? - zapytałam nie przedłużając, a po drugiej stronie zapanowała cisza.
- Louis czekam na szybko odpowiedź - jęknęłam po krótkiej chwili.
- Ehh. O tym wyjeździe wiemy już od jakiś trzech tygodni, dlatego też Paul pozwolił pojechać Niall'erowi z Tobą do Polski - odpowiedział z cichym westchnięciem.
- Aha, dzięki - powiedziała szybko, po czym rozłączyłam się i wybrałam numer do Niall'a.
- Hej skarbie, już się stęskniłaś ? - jego ciepły głos rozbrzmiał w moim głośniku.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że wyjeżdżacie za tydzień do Australii ? - zapytałam z grobową miną.
- Skąd to wiesz ?
- To już moja sprawa Niall - jęknęłam - ale myślę, że o takich sprawach powinniśmy sobie mówić z wyprzedzeniem - powiedziałam cicho.
- Wiem, po prostu nie chciałem mówić Ci tego, z powodu na to co stało się z twoim kuzynem - powiedział cicho.
- Niall obiecaj mi, że już nigdy nie będziesz tak robił i nawet w najgorszej sytuacji będziesz mi o takich sprawach mówił dobrze ?
- Dobrze.
- Ok. Czyli wszystko mamy wyjaśnione?
- Tak.
- I nie złość się na mnie, nie chciałem, żeby tak wyszło... Dobra, to ja już kończę, bo chłopaki mnie wołają. Pa, kocham Cię
- Pa kochanie, kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham dzióbku - uśmiechnęłam się do słuchawki, po czym zakończyłam rozmowę.
Wyłączyłam telewizor i poszłam do pokoju, gdzie włączyłam laptopa, aby przeczytać najnowsze e-maile.
Okazało się, że w skrzynce pocztowej była wiadomość od mojego szefa, który prosił abym jak najszybciej przyjechała do studia, ponieważ ma dla mnie ciekawą propozycję. Westchnęłam cicho, po czym wyłączyłam sprzęt i zaczęłam się zbierać. Postanowiła, że od razu pojadę do pracy aby dowiedzieć się o co chodzi.
Po trzydziestu minutach w uśmiechem weszłam do budynku i ruszyłam w stronę gabinetu, gdzie czekał na mnie szef.
- Dzień Dobry, kazał pan przyjechać jak najszybciej i oto jestem - powiedziałam uśmiechnięta i usiadłam na krześle.
- Cześć Alice. Mam dla ciebie propozycję. Otóż za dwa tygodnie w Paryżu odbędzie się tydzień mody, okazało się, że modelki które brały udział w tej sesji muszą tam być i przejść się po wybiegu, wiem że umawialiśmy się na początku naszej współpracy, że tylko sesje do magazynów, ale to nie jest nasz wybór - mężczyzna od razu powiedział o co chodzi.
- Kiedy mam tam lecieć dokładnie - zapytałam po krótkiej chwili ciszy, napotykając zdziwione spojrzenie szefa.
- Ale tak się zgadzasz ? Że od razu ? Myślałem, że będę musiał Cię przekonywać jakieś trzy godziny, a ty od razu się zgadzasz ?
- Tak. Przecież powiedziałam, tak. Zgadzam się i tak nie mam co robić tutaj w Londynie, ale tak na prawdę, to parę dni w Paryżu mnie skusiło - puściłam mężczyźnie oczko.
- Dobrze, więc za tydzień w sobotę o godzinie dziesiątej będziesz miała samolot, a we Francji spędził około półtora tygodnia, gdzie wystąpisz w pięciu pokazach kilku projektantów. Tutaj masz cały plan tego wydarzenia, bilety będą zarezerwowane na twoje nazwisko i będą do odebrania przed wylotem. A i jeszcze jedno. To jest tydzień mody, więc nie ważne gdzie pójdziesz zawsze musisz mieć przynajmniej buty na wysokim obcasie, rozumiesz? Nie mogę to byc adidasy - powiedział na jednym wydechu podając mi teczkę papierów.
Po pożegnaniu się z szefem i jego sekretarką wyszłam z budynku, po czym odjechałam swoim samochodem w stronę Starbucks gdzie kupiłam ciepłą kawę aby z czystym sumieniem wraz z ciepłym napojem wrócić do domu i nie wychodzić do jutra.
W mieszkaniu od razu zaczęłam przeglądać papiery i plan wydarzeń, gdzie opisane były wszystkie dni od siódmej do dziesiątej wieczorem. Oczywiście po każdym pokazie każda modelka musiała pokazać się na czerwonym dywanie ubrana w którąś rzecz z wybiegu, porobić zdjęcia i przynajmniej przez trzydzieści minut być na bankiecie.
Na sam koniec uznałam, że dobrze zrobiłam zgadzając się na wystąpienie na pokazie.
- Alicja, a co ty tutaj robisz o tej godzinie ? - ochroniarz lekko zdziwiony moim widokiem usiadł na krześle obok i popatrzył na mnie.
- Wiesz, nie mogłam spać. Dlatego też zamiast przeszkadzać Horan'owi to siedziałam tutaj - posłałam mężczyźnie lekki uśmiech.
- Aha. Nialler'a to nawet jakbyś słuchała głośno muzyki, to byś go nie obudziła - posłał mi ciepły uśmiech i zabrał się za robienie kanapek.
- W sumie to też racja - mruknęłam pod nosem. - dobra to ja idę spakować potrzebne rzeczy, w końcu po pogrzebie od razu lecimy do Anglii - powiedziałam po chwili i zabierając wszystkie rzeczy ze stołu ruszyłam w stronę sypialni.
O godzinie dziewiątej ubrana w ten zestaw wraz z Niall'em i Andym wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, którym podjechaliśmy pod Kościół.
- Wiecie, że nic nie będziecie rozumieć z całej mszy - zapytałam kiedy to wysiadaliśmy z auta.
- Wiemy, ale chce być przy Tobie - Niall złapał mnie za rękę i pocałował w czoło.
Cała msza w Kościele była krótka, ludzi też nie było zbyt dużo, jedynie najbliższa rodzina, klasa Bartka ze szkoły i dyrektor z dwoma nauczycielami.
Oczywiście dyrektor po pogrzebie podszedł do mnie i mojej cioci złożyć kondolencje.
- Jest nam na prawdę przykro, że tak się stało. Bartek był wspaniałym uczniem - mężczyzna zaczął, a we mnie się gotowało.
- Dziękujemy - ciocia chciała jak najszybciej wsiąść do samochodu i odjechać.
- Gdyby pan pilnował swoich uczniów nigdy byśmy się tutaj nie spotkali - nie wytrzymałam w pewnym momencie i powiedziałam, to co leży na moim sumieniu.
- Jak śmiesz tak mówić - mężczyzna nieco poirytowany moim zachowaniem spojrzał na mnie oczekując wyjaśnień.
- Na prawdę pan nie wie, dlaczego Bartek popełnił samobójstwo ?! - podniosłam głos czym przywołałam kilka zdziwionych wzroków w tym pozostałych nauczycieli i "kolegów" z klasy Bartka.
- Nie wiem o czym pani mówi - dyrektor dalej grał głupiego.
- Jego koledzy z klasy się nad nim znęcali za to, że był innej orientacji seksualnej, a pan mi mówi, że nikt w szkole tego nie zauważył ?! - krzyknęłam wściekła.
- Ale o czym pani mówi ?
- Proszę pana, ja dobrze wiem jak jego mili koledzy z klasy go wyzywali wiem też, że na pewno któryś z nauczycieli o tym wiedział, w końcu nikt nie mógł tego nie zauważyć Jeżeli pan chce dowodów to proszę bardzo, mogę już za chwilę iść na policję i złożyć zeznania dlaczego mój kuzyn popełnił samobójstwo, tylko w tedy problemy będzie miał pan jako dyrektor, że w odpowiednim czasie nie pomógł chłopakowi - syknęłam cicho.
Widziałam jedynie jak niektórzy z chłopaków ze szkoły patrzą na mnie przerażeni, lecz nie zwracałam na to uwagi. Zabrałam ciocię pod ramię i wraz z Niall'em i Andy'm wsiedliśmy do samochodu i ruszyłam w stronę domu ciotki.
- Co to miało być ? - ciocia nieco zaskoczona zapytała już po angielsku, aby wszyscy rozumieli o co chodzi.
- Nie pytaj mnie o co chodzi, bo i tak ci nie powiem - odpowiedziałam i zaparkowałam pod jej domem.
- Ciociu przepraszam, że nie powiem Ci o co chodzi, bo nie mogę. My musimy już jechac, ponieważ za dwie godziny mamy samolot - powiedziałam przerywając ciszę. Pożegnaliśmy się z kobietą, po czym ona wysiadła i weszła do domu, a my natomiast podjechaliśmy pod mój dom, skąd zabraliśmy walizki po czym pojechaliśmy na lotnisko.
** pięć godzin później mój dom **
Wszystkie brudne rzeczy z walizki włożyłam do pralki, a resztę czystych ciuchów schowałam z powrotem do szafy. Wszędzie dobrze, ale jednak w domu najlepiej. W tym przypadku moim domem jest to przytulne mieszkanko w centrum Londynu. Usiadłam w salonie na kanapie i włączyłam telewizor natrafiając akurat na program, gdzie mówili o chłopakach z One Direction.
- Już za tydzień boska piątka z zespołu One Direction wyrusza do Australii, gdzie dadzą parę koncertów dla swoich fanów oraz w planach mają krótki odpoczynek. Ciekawe czy dwójka z tych przystojniaków zabierze ze sobą swoje dziewczyny - prezenterka mówiła dalej, lecz ja zatrzymałam się na tej informacji. Niall nie powiedział mi, że wyjeżdża, a wiadome jest to, że wiedzą już o tym od jakiegoś czasu.
Zabrałam ze stolika telefon i wybrałam numer do Louis'a.
- Halo ?
- Louis krótkie pytanie i liczę na krótką odpowiedź - powiedziałam od razu.
- Dobra tylko szybko, bo idę na spotkanie z Eleanor - odpowiedział.
- Od kiedy wiecie, że za tydzień lecicie do Australii ? - zapytałam nie przedłużając, a po drugiej stronie zapanowała cisza.
- Louis czekam na szybko odpowiedź - jęknęłam po krótkiej chwili.
- Ehh. O tym wyjeździe wiemy już od jakiś trzech tygodni, dlatego też Paul pozwolił pojechać Niall'erowi z Tobą do Polski - odpowiedział z cichym westchnięciem.
- Aha, dzięki - powiedziała szybko, po czym rozłączyłam się i wybrałam numer do Niall'a.
- Hej skarbie, już się stęskniłaś ? - jego ciepły głos rozbrzmiał w moim głośniku.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że wyjeżdżacie za tydzień do Australii ? - zapytałam z grobową miną.
- Skąd to wiesz ?
- To już moja sprawa Niall - jęknęłam - ale myślę, że o takich sprawach powinniśmy sobie mówić z wyprzedzeniem - powiedziałam cicho.
- Wiem, po prostu nie chciałem mówić Ci tego, z powodu na to co stało się z twoim kuzynem - powiedział cicho.
- Niall obiecaj mi, że już nigdy nie będziesz tak robił i nawet w najgorszej sytuacji będziesz mi o takich sprawach mówił dobrze ?
- Dobrze.
- Ok. Czyli wszystko mamy wyjaśnione?
- Tak.
- I nie złość się na mnie, nie chciałem, żeby tak wyszło... Dobra, to ja już kończę, bo chłopaki mnie wołają. Pa, kocham Cię
- Pa kochanie, kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham dzióbku - uśmiechnęłam się do słuchawki, po czym zakończyłam rozmowę.
Wyłączyłam telewizor i poszłam do pokoju, gdzie włączyłam laptopa, aby przeczytać najnowsze e-maile.
Okazało się, że w skrzynce pocztowej była wiadomość od mojego szefa, który prosił abym jak najszybciej przyjechała do studia, ponieważ ma dla mnie ciekawą propozycję. Westchnęłam cicho, po czym wyłączyłam sprzęt i zaczęłam się zbierać. Postanowiła, że od razu pojadę do pracy aby dowiedzieć się o co chodzi.
Po trzydziestu minutach w uśmiechem weszłam do budynku i ruszyłam w stronę gabinetu, gdzie czekał na mnie szef.
- Dzień Dobry, kazał pan przyjechać jak najszybciej i oto jestem - powiedziałam uśmiechnięta i usiadłam na krześle.
- Cześć Alice. Mam dla ciebie propozycję. Otóż za dwa tygodnie w Paryżu odbędzie się tydzień mody, okazało się, że modelki które brały udział w tej sesji muszą tam być i przejść się po wybiegu, wiem że umawialiśmy się na początku naszej współpracy, że tylko sesje do magazynów, ale to nie jest nasz wybór - mężczyzna od razu powiedział o co chodzi.
- Kiedy mam tam lecieć dokładnie - zapytałam po krótkiej chwili ciszy, napotykając zdziwione spojrzenie szefa.
- Ale tak się zgadzasz ? Że od razu ? Myślałem, że będę musiał Cię przekonywać jakieś trzy godziny, a ty od razu się zgadzasz ?
- Tak. Przecież powiedziałam, tak. Zgadzam się i tak nie mam co robić tutaj w Londynie, ale tak na prawdę, to parę dni w Paryżu mnie skusiło - puściłam mężczyźnie oczko.
- Dobrze, więc za tydzień w sobotę o godzinie dziesiątej będziesz miała samolot, a we Francji spędził około półtora tygodnia, gdzie wystąpisz w pięciu pokazach kilku projektantów. Tutaj masz cały plan tego wydarzenia, bilety będą zarezerwowane na twoje nazwisko i będą do odebrania przed wylotem. A i jeszcze jedno. To jest tydzień mody, więc nie ważne gdzie pójdziesz zawsze musisz mieć przynajmniej buty na wysokim obcasie, rozumiesz? Nie mogę to byc adidasy - powiedział na jednym wydechu podając mi teczkę papierów.
Po pożegnaniu się z szefem i jego sekretarką wyszłam z budynku, po czym odjechałam swoim samochodem w stronę Starbucks gdzie kupiłam ciepłą kawę aby z czystym sumieniem wraz z ciepłym napojem wrócić do domu i nie wychodzić do jutra.
W mieszkaniu od razu zaczęłam przeglądać papiery i plan wydarzeń, gdzie opisane były wszystkie dni od siódmej do dziesiątej wieczorem. Oczywiście po każdym pokazie każda modelka musiała pokazać się na czerwonym dywanie ubrana w którąś rzecz z wybiegu, porobić zdjęcia i przynajmniej przez trzydzieści minut być na bankiecie.
Na sam koniec uznałam, że dobrze zrobiłam zgadzając się na wystąpienie na pokazie.
NIE SZUKAJ PERFEKCJI.
NAUCZ SIĘ ŻYĆ Z MYŚLĄ,
ŻE WADY SĄ CZĘŚCIĄ DOSKONAŁOŚCI .
-----------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i liczę na jakikolwiek komentarz ...
Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga na czas nieokreślony, ; (
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i liczę na jakikolwiek komentarz ...
Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga na czas nieokreślony, ; (
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
** ZA WSZYSTKIE BŁĘDY PRZEPRASZAM ..
♥ kocham ♥
OdpowiedzUsuńZAWSZE IDEALNIE <3 KOCHAAAAAAAAAAM
OdpowiedzUsuńnie zawieszaj !!! Jest boski *__*
OdpowiedzUsuńJak zawiesisz to pamiętaj wiem gdzie mieszkasz ..... :D jest genialny kocham go normalnie <3333333 świetny, boski genialny .....<5 lat później> cudowny <3
OdpowiedzUsuńno no no ciekawie dobrze że wygarnęła temu dyrektorowi czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuń