czwartek, 2 maja 2013

27.Wszystko w porządku ?

Dwa miesiące. Dwa miesiące odkąd nie widziałam się z chłopakami, którzy zaczęli już swoją kolejną trasę koncertową. W sumie ja również nie miałam czasu na jakąkolwiek dłuższą chwilę, żeby móc przylecieć na koncert chłopaków i Niall'a. Na szczęście teraz po tych długich dwóch miesiącach stałam na jednym z największych Paryskich lotnisk i rozglądałam się za jednym z ochroniarzy One Direction.
Po kilku minutach rozglądania się po twarzach wszystkich ludzi przede mną stanął Stan.
- Cześć Stan - powitałam mężczyznę z uśmiechem, a on jedynie kiwnął głową z lekkim uśmiechem, po czym biorąc moją walizkę ruszył w stronę czarnego Vana stojącego przed wejściem.
- Chłopcy wiedzą, że przyjechałam ? - zapytałam podczas drogi do hotelu.
- Nie z tego co wiem Paul jedynie powiedział recepcji i nam ochroniarzom. Chłopcy są teraz na próbie i przyjadą dopiero po koncercie. Teraz musisz nam tylko powiedzieć, czy jedziesz na koncert czy czekasz na nich w hotelu - mężczyzna spojrzał na mnie, a ja rozmyślając spoglądałam za okno.
- Stan zostanę w hotelu. Leciałam dwanaście godzin to odpocznę - uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- Dobrze - mężczyzna zatrzymał się przed głównym wejściem hotelu, pod którym stało kilka fanek. Ochroniarz chciał już podjechać pod tylne wejście lecz go zatrzymała.
- Nie, wejdę głównym - posyłając mu uśmiech wysiadłam z samochodu, po czym podeszłam do bagażnika z którego wyjęłam swoje walizki.
Młode dziewczyny, które stały przed wejściem pisnęły na mój widok i podbiegły do mnie. Stan od razu do mnie doskoczył, żeby odgrodzić mnie od dziewczyn, ale ja pokazałam mu ręką żeby się odsunął.
- Cześć Alicja - krzyknęłam jedna dziewczyna, a ja z uśmiechem jej odpowiedziałam.
- Hej, jak się masz ? - zapytałam miło.
- Dobrze, mogę zdjęcie ?
- Jasne - położyłam swoją torebkę na walizce, po czym stanęłam obok dziewczyny, a jej koleżanka zrobiła nam zdjęcie, aby po chwili francuski zamieniły się miejscami. Potem stałam jeszcze z dziewczynami i rozmawiałam, niestety po kilkunastu minutach musiałam już iść.
- Przepraszam was, ale muszę już iść do środka. Miło było was spotkać, ale muszę wchodzić już do środka. Macie jakąś kartkę ? - dziewczyny pokiwały jedynie głowami.
- To napiszcie na niej swoje nazwy z Twitter'a a ja podam je chłopakom i was zaobserwują - powiedziałam z uśmiechem. Dziewczyny pisnęły uradowane i trzęsącymi rękoma napisały na małej karteczce swoje nazwy.
Kiedy skończyły pisać dały mi ją, po czym ostatni raz przytuliły się do mnie dziękując  i pozwoliły zabrać swoje walizki i wejść do hotelu.
Przy recepcji poprosiłam o jeden wolny pokój, lecz od razu podszedł do mnie Stan który oznajmił, że nie będzie takiej potrzeby gdyż ma dla mnie klucz do pokoju Niall'a.
- A Paul ? Nie będzie wściekły ? - zapytałam zdziwiona zabierając klucz.
- Proszę Cię, wszyscy dobrze wiemy, że jak Niall Cię zobaczy to i tak będziesz z nim w pokoju przez cały czas. Jego pokój znajduje się na dziesiątym piętrze, numer masz na kluczu.
- Dzięki - zabierając swoje rzeczy ruszyłam do windy, która zawiozła mnie pod pokój Niall'a.

***

Oglądałam telewizję w apartamencie blondyna, kiedy na korytarzu rozbrzmiały śmiechy i głośne rozmowy. Było już dobrze po dwudziestej trzeciej, więc zgadłam że to chłopaki wracający z koncertu. Nie czekając długo usłyszałam jak ktoś próbuje nieudolnie otworzyć drzwi.
- Może ich nie zamknąłeś jak wychodziliśmy ? - głos Liam'a rozniósł się po cichym już holu.
- Nie, pamiętam, że zamykałem te pieprzone drzwi - mruknął Niall, a ja się zaśmiałam.
- To weź je otwórz zamiast się szarpać- lekko zdenerwowany Harry szarpnął drzwiami, które otworzyły się. W drzwiach zauważyłam zdziwionych chłopaków, którzy stali obok siebie i patrzyli na mnie. Wstałam ze śmiechem .
- Niespodzianka ! - powiedziałam, a dopiero po chwili poczułam jak zostaję przytulona przez szczęśliwego ?Niall'a, który okręcał mnie na około siebie.
Po przywitaniu się ze wszystkimi usiedliśmy na kanapach i zaczęliśmy rozmawiać. Irlandczyk zaraz po "nacieszeniu" się moją osobą poszedł do małej kuchni, gdzie zaczął robić sobie kanapki.
- Jak to się stało, że tutaj przyjechałaś ? - zapytał Harry, który siedział na przeciwko mojej osoby.
- Normalnie, skończyłam promocję swojej nadchodzącej płyty w Ameryce i nagrałam teledysk do singla no i jakoś się tak złożyło, że znalazłam numer do Paul'a i zapytałam gdzie będziecie mieli koncert. Z tego wszystkiego wyszło, że dzisiaj wylądowałam tutaj i oto jestem - zaśmiałam się a chłopcy jedynie posłali sobie głupkowate uśmiechy.
- Dobrze, że przyjechałaś. Przecież Horan to tutaj już głupawki jakiejś dostawał. Nic innego nie robił tylko marudził jak to za Tobą tęskni - zaśmiał się Zayn, a blondyn idący w moją stronę trzepną przyjaciela po głowie.
- Wcale, że nie. 
- Oh dajcie mu spokój -zaśmiałam się.
Nim się obejrzeliśmy było już wpół do pierwszej. Chłopcy czując już zmęczenie oznajmili nam, że idą do siebie, po czym życząc dobrej nocy wyszli z naszego apartamentu. Razem z Horanem również ruszyliśmy do łóżka. Atmosfera między nami była jakoś dziwnie napięta. Jako pierwsza poszłam do łazienki i stojąc pod prysznicem po moich policzkach popłynęły łzy. Przecież Stan, Paul i chłopcy mówili, że Niall wariował kiedy mnie nie było, a teraz wcale tego nie ukazuje. Po ogarnięciu trochę swoich uczuć wzięłam szybki prysznic i po przebraniu się w czarną koszulkę na ramiączkach i krótkie szare spodenki wyszłam z łazienki,w  której zamknął się piosenkarz. Nie patrząc na nic w lekko złym humorze położyłam się do łóżka próbując zasnąć.
Kiedy moje myśli były już jedną nogą w głębokim śnie poczułam jak łóżko po drugiej stronie ugina się pod ciężarem chłopaka, który już po kilku sekundach wtulił się we mnie obsypując moją szyję lekkimi pocałunkami. Z początku udawałam, że śpię, lecz po tym jak chłopak chuchnął w moje ucho, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka nie wytrzymałam i otworzyłam oczy napotykając błękitne spojrzenie Niall'a, który nie czekając ani chwili dłużej wpił się w moje usta co odwzajemniłam.
- Przepraszam - chłopak przerwał nasze pocałunki i ułożył swoją głowę na moich piersiach.
- Za co ? - zapytałam wkładając palce między jego mokre włosy.
- No za moje zachowanie po tym jak chłopaki poszli. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że nareszcie mogę Cię  dotknąć, pocałować - chłopak zaczął wyliczać, a ja się zaśmiałam.
- Niall jestem tutaj i nie zamierzam jak narazie nigdzie się ruszyć. Dopóki nie ustalimy premiery płyty mam wolne, chyba że będę musiała jechać na jakąś sesję zdjęciową czy coś. Ale tak będę z wami dopóki wam się nie znudzę.
-Mnie się nigdy nie znudzisz. Kocham Cię i uwielbiam spędzać z Tobą czas - chłopak mruknął mocniej się we mnie wtulając, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- To dobrze, bo ja mam takie samo odczucie co do Ciebie. A teraz dobranoc - powiedziałam i wtuleni w siebie zasnęliśmy.

Obudziły mnie głośne śmiechy w pokoju dziennym. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że jestem sama w dużym hotelowym łóżku.
- Cicho, bo Alicja jeszcze śpi - dało się słyszeć głos Niall'a. Na sam jego dźwięk na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przeciągnęłam się siadając na łóżku, po czym ubierając się w szybko wyciągnięte ciuchy z walizki zrobiłam lekki makijaż i z uśmiechem wyszłam z sypialni. Od razu w oczy rzuciła mi się cała piątka siedząca na kanapie tyłem do mnie. Podeszłam do siedzącego z brzegu Niall'a i całując go w policzek przywitałam się z przyjaciółmi.
- Mówiłem wam, że się obudzi - burknął Niall, a ja się zaśmiałam.
- Oj tam, oj tam. życie jest za krótkie żeby spać cały czas - powiedziałam wchodząc do kuchni, gdzie do miski nasypałam czekoladowych płatków i zalałam je mlekiem, po czym załączając Twitter'a w swoim telefonie usiadłam przy stoliku i zaczęłam jeść swoje śniadanie.
- Co ty tak tutaj sama siedzisz ? - Harry wszedł do kuchni i zabierając butelkę wody mineralnej usiadł na krześle obok.
- A co mam robić ? Gdzie mam iść ? Jakie macie na dzisiaj plany ? - zmieniłam szybko temat, a Harry jedynie zmarszczył brwi.
- Dzisiaj ? Dzisiaj mamy wolne jutro i po jutrze koncert, a potem jedziemy dalej, a co ?
- Nic, po prostu zastanawiam się gdzie będzie nasz kolejny przystanek - wzruszyłam ramionami wkładając do buzi ostatnią łyżeczkę płatków.
- Co Cię męczy, Alice. Wczoraj byłaś taka uśmiechnięta, zadowolona, a dzisiaj cały dobry humor z Ciebie wyparował - Harry dalej drążył temat mojego humoru.
- Harry.... mam po prostu czasami takie momenty, że nic mi się nie chce. Rozumiesz ?
- Nie nie rozumiem - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony - to coś z Niall'em ? Pokłóciliście się, czy coś ?
- Nie, w żadnym wypadku. Po prostu jestem tym wszystkim zmęczona, po waszej trasie koncertowej, albo jak będziecie mieli wolne od koncertów będę musiała namówić Horan'a na jakiś wyjazd, wiesz tak sam na sam, bez fanów i dziennikarzy. Tylko ja i on - powiedziałam podpierając się jedną ręką i spoglądając na chłopaka.
- Rozumiem.
Uśmiechnęłam się smutno w stronę chłopaka, po czym wstałam od stołu i po włożeniu pustego naczynia do zmywarki ruszyłam do pokoju, skąd zabrałam swoje okulary przeciw słoneczne. Po niecałej minucie z telefonem w ręku powiedziałam chłopakom, że idę się przejść i zakładając okulary na nos wyszłam z pokoju a potem i z hotelu przed którym było mnóstwo fanek, które jak tylko mnie zobaczyły zaczęły wołać moje imię. Posyłając im blady uśmiech wsiadłam do stojącej nieopodal taksówki i prosząc taksówkarza o ruszenie odjechałam.

***

Na dworze już się ściemniało, a ja dalej siedziałam na ławeczce w pustym Paryskim parku. Po moich policzkach spływały łzy, lecz nie ścierałam ich. Wiedziałam, że tak będzie. Wiedziałam, że kiedy przyjadę do tego miasta będę czuła pustkę mimo kochającego chłopaka będącego obok. To było wiadome już w tedy, kiedy wsiadałam do samolotu w Los Angeles. Tylko dlaczego ? Przecież powinnam się cieszyć, z tego co mam. W końcu mam przy sobie Niall'a, chłopaków, mój ojciec jest szczęśliwy, a ja wybrzydzam. Moje rozmyślania przerwał telefon. Na wyświetlaczy wyświetlił się Niall. Odebrałam .
- Słucham ? - powiedziałam zachrypniętym głosem.
- Alicja ? Gdzie ty jesteś ? Co się dzieję ? - po drugiej stronie usłyszałam głos blondyna.
- Niall ? Musiałam coś przemyśleć -mruknęłam.
- Alicja ... mnie się nie da okłamać, za dobrze Cię znam. Dlaczego płaczesz ?
- ...
- Powiedz mi gdzie jesteś, a ja zaraz tam będę, proszę.
- Wiesz gdzie jest taki parki niedaleko centrum ?
- Tak wiem. Będę za piętnaście minut, kocham Cię Alicja - powiedział, po czym nie dając mi dojść do słowa rozłączył się.
Nie wiem ile siedziałam na tej ławce. Kiedy spojrzałam na zegarek było już grubo po dwudziestej, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Dopiero teraz zdałam sobie tak naprawdę sprawę, że jest mi cholernie zimno. Wstałam z zamiarem powrotu do hotelu, kiedy w oddali zauważyłam sylwetkę Irlandczyka biegnącego w moim kierunku. W jeden ręce trzymał bluzę, którą zaraz po podejściu do mojej osoby nałożył na ramiona i przytulił.
- Tak się o ciebie bałem. Alicja, nie płacz, nie lubię kiedy płaczesz - szeptał mi do ucha, kiedy na mojej twarzy pojawiały się kolejne słone łzy.
- Niall czemu czuję się taka smutna - wyszeptałam.
- Alicja. Jesteś silna, jesteś piękna, jesteś dobra dla fanów, dla ludzi którzy cię otaczają.
- Nie Niall. Nie jestem - powiedziałam płacząc.
- Oczywiście, że jesteś. Jesteś śliczna, wesoła, nie przejmujesz się opinią innych, mimo głupstw, które Ci zrobiłem dalej jesteś obok i mnie wspierasz.
- Niall, przed tym jak ona wybiegła z naszego domu pokłóciłyśmy się. Pokłóciłyśmy się o to, że nie chciała mnie wypuścić na imprezę, powiedziałam że jest najgorszą matką jaką znam. Potem nie  było już nic. Dopiero następnego dnia dowiedziałam się, że miała wypadek. Ja..ja. gdybym wiedziała... tak bardzo chciałabym cofnąć czas, nie powiedziałabym rzeczy które powiedziałam, może w tedy dalej by żyła.  - powiedziałam płacząc, a blondyn przytulał mnie do siebie i kołysał.
- Cii. Już dobrze, proszę Cię nie płacz. Jedźmy do hotelu, tam porozmawiamy, co ? - kiwnęłam jedynie głową na zgodę. Potem nie czułam już nic. Jedyne co pamiętam to to, że piosenkarz wziął mnie na ręce i wsadzając na tylne siedzenie taksówki podał adres naszego hotelu. Potem zasnęłam.

***

Obudziłam się z krzykiem. Prze straszona zaczęłam rozglądać się na boki i dopiero stwierdzając, że jestem w pokoju hotelowym odetchnęłam z ulgą. Niall leżący obok mnie pogłaskał mój policzek.
- Wszystko w porządku ? - zapytał czule, na co kiwnęłam niezauważalnie głową.
- Czemu nie śpisz ? - wyszeptałam
- Nie mogę spać. Ale jak ty jesteś zmęczona to kładź się i śpij.
- Niee, nie usnę teraz tak szybko.
Położyłam się przytulając do chłopaka. Swoje nogi wsunęłam między nogi Horan'a, a wolną dłonią złapałam rękę Niall'a.
- To było ulubione miasto mojej mamy, to tutaj oświadczył się jej tata - szepnęłam.
- Tak ? To może dlatego wczoraj miałaś taki humor - szepnął chłopak, a ja mu przytaknęłam.
Resztę nocy spędziliśmy na rozmowach. Żadnemu z nas nie chciało się spać, więc pościeliliśmy łóżko i zakładając na siebie ciepłe ciuchy wyszliśmy na balkon, gdzie czekaliśmy na wschód słońca.




_____________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba ; )
Starałam się.
Obiecałam że dodam i dodałam.
Liczę na komentarze ; )

10 komentarzy:

  1. Świetny, naprawdę. Dodasz następnego w przyszłym tygodniu, błagam? :) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże...to jest świetne ! Kocham to czytac i nie przestane..nawet jak będziesz pisać o samym skladaniu pościeli ! xd I LOVE IT ! .. <3
    Zpraszam do mnie :> http://vicki-and-one-direction.blogspot.com/

    http://zakochana-czekolada.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko ten rozdział jest świeny Niall tak ją wspiera i wgl świetny!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwwwwwwwww uwielbiam Nialla i Alice *.* świetny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńko, mam nadzieję, że Alicja wróci do modelingu, proszę :)
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty to mało :D
    Czekam na next <3 / @niallerowa_15

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałyyyy, kocham Cię, za to, że piszesz takie cuda <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo i jestem za tym, żeby Alice była modelką znowu :)

    OdpowiedzUsuń