niedziela, 22 września 2013

40. Spotkanie

Od pięciu minut siedziałam przytulona do piersi chłopaka i moczyłam mu koszulkę. Pierwszy raz od wyjazdu z Anglii pozwoliłam sobie na takie emocje.
- Ciii, nie płacz. Proszę - HArry kołysał mnie na boki, masując po plecach.
- Ale Harry ja mam już tego wszystkiego dośc. Myślałam, że wszystko będzie dobrze. Że razem z Niall'em będziemy już szczęśliwi, a teraz co ? Nie dośc że zostałam sama, to jeszcze moje dziecko nie będzie miało ojca - wypłakałam.
- Proszę, nie płacz. Nie mów głupst, masz mnie. Niall też chce uczestniczyc w życiu małego/małej - wyszeptał.
- Ale Harry, czy ty tego nie rozumiesz? Jak ja będę spotykac się z Niall'em, skoro sama coś do niego czuje. Przecież po każdym spotkaniu będę musiała miec chusteczki, przynajmniej dziesięc paczek - powiedziałam.
- Alicja.... nie rozumiesz - jęknął - Niall chce znowu żebyś do niego wróciła - powiedział spokojnie, jakby tłumaczył coś małemu dziecku.
- Harry tylko, że tutaj coś jest nie tak - mruknęłam - On chce żebym ZNOWU do niego wróciła - powiedziałam.
- Alicja dobrze wiemy, że oboje nie możecie bez siebie wytrzymac. Horan bez ciebie wariuje, zarząd postanowił że coś z tym trzeba będzie zrobic. Dali nam dwie szanse, albo Niall będzie normalnie funkcjonował albo nasz zespół będzie miał przerwę i możemy w ogóle nie wrócic na trasy - odpowiedział.
- Harry to już jest ich sprawa! Jak ty to sobie wyobrażasz, nie dośc że Modest stwierdził że to ja wam zawadzam to teraz was szantażuje. Wrócę i co ? Znowu mi karzą spadac, bo zabieram czas Niall'owi ? - powiedziałam.
- Nie prawda! Alicja Niall bez Ciebie wariuje ! - krzyknął. Spojrzałam na niego zdenerwowana, nie odzywaliśmy się przez pewien czas, lecz ciszę przerwał mój jęk.

***
Narracja 3-osobowa
***
      Wysoki brunet nerwowo chodził po szpitalnym korytarzu z telefonem w ręku. Od piętnastu minut razem ze swoją przyjaciółką był w szpitalu, ponieważ młoda polka zaczęła rodzic. Zdenerwowany nie mógł usiedziec na miejscu. W głowie co chwilę pojawiały się myśli, że powinien zadzwonic do Niall'a i powiadomic go o tym, że za kilka godzin zostanie ojcem. Jego przemyślenia przerwał bieg. Kuzyn Polki wbiegł czerwony na twarzy na korytarz.
- Co z nią ? - zapytał dobiegając do brytyjczyka.
- Jest na sali porodowej. Musimy czekac - odpowiedział lokowaty.
- Boże, a ja głupi wyszedłem. Dzięki Bogu, że z nią byłeś - mruknął Polak.
- Jasne, przecież przyjechałem po to żeby z nią spędzic czas - uśmiechnął się.

***
***
Leżałam zmęczona na sali. Pielęgniarki a chwilę miały mi przywieźc moje dziecko. Mimo, że byłam wyczerpana, nie zasnę dopóki nie zobaczę mojej córeczki. Córeczki - owocu mojej miłości z Niall'em. Cóż, jedyne czego mi szkoda, to to że nie ma go tutaj.
- hej, przeszkadzam ? - zapytał loczek wchodząc do sali.
- oczywiście, że nie - posłałam mu lekki uśmiech - gdzie Max ?
- Poszedł do kawiarni na dół - odpowiedział chłopak.
- ohh, okeey - mruknęłam. Między nami powstała cisza, którą przerwała pielęgniarka wjeżdżając ala wózkiem z moim dzidziusiem. Kiedy kobieta podała mi córeczkę, w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
- Moja mała córeczka - szepnęłam, dotykając jej małej główeczki.
- Ohh, śliczna dziewczynka z niej będzie. Po mamusi i tatusiu - pielęgniarka posłała nam uśmiech.
- Om, nie. Ja nie jestem ojcem. Jestem jedynie przyjacielem - powiedział skrępowany Harry.

Kilka dni później razem ze swoją córeczką znalazłyśmy się w domu.
Nie miałam zamiaru ukrywać, tego że zostałam mamą, więc dwa dni po wyjściu ze szpitala zaczęłam robic małej zdjęcia. Po czym od razu dwa z nich trafiły na instagram.
 





@AliceOfficial My baby <3 #love #mom #daughter #happy #pink #blue #eyes :)






      Od razu od moich przyjaciół posyłały się gratulacje. Fanki i osoby, które nie wiedziały o mojej ciąży nie kryły zdumienia . Z uśmiechem odpisywałam na wiadomości przyjaciół. Ostatni sms był od Harry'ego, który poprosił mnie o rozmowę na skype. Z radosnym śmiechem zabrałam małą na łózko i po zrobieniu jej "muru" z kołdry i poduszek żeby nic jej się nie stało załączyłam komputer i skype, gdzie po kilku momentach pojawiła się radosna twarz Harry'ego, a za nim siedział Zayn i Louis.
- Cześc wam! - przywitałam się machając do kamerki.
- Alicja promieniejesz! - powiedział uśmiechnięty LouLou.
- No wiesz, w końcu jestem szczęśliwa - zaśmiałam się.
- No tak. To teraz pokaż nam tego małego szkraba - powiedział Zayn
Przekręciłam laptopa, tak że na kamerce zamiast mnie pojawiła się dziewczynka. W głośnikach usłyszałam krótkie "awww"
- Śliczna po mamusi i tatusiu - mruknął Harry.
- Może zostanie modelką - zaśmiałam się w odpowiedzi.
- Albo piosenkarką jak tatuś - powiedział Zayn.
- Panowie nie wybiegajmy tak w przyszłość haha. Ma dopiero dwa tygodnie - powiedziałam wracając z laptopem na miejsce.
- Alicja nie żeby coś, ale masz dziwny głos - odezwał się Harry.
- No co ty? Mam zapalenie krtani i siedzę w domu z małą, a Max jeździ po sklepach i na uniwersytet - mruknęłam. Miałam już coś powiedziec, lecz za chłopakami pojawił się roześmiany Niall rozmawiający z Liam'em, do tego mała zaczęła płakac. Nie żegnając się z żadnym z nich wyłączyłam rozmowę i położyłam się obok córeczki.

W tym samym czasie w Londynie:
- tam była Alicja! - krzyknął blondyn pokazując palcem na czarny ekran laptopa.
- Tak była! I co  ? - zapytał zdenerwowany Styles.
- To, że mówiliście mi wszyscy że nie macie z nią kontaktu! Przecież dobrze wiecie, że chciałem do niej jechac! - powiedział wściekły.
- Tak?! A wchodziłeś na jej instagram ostatnio?! Widziałeś jej zdjęcie ?! Czy wiesz że masz córeczkę ? - zapytał zdenerwowany brytyjczyk.
- Oczywiście że wiem, ale powinienem byc na miejcu! W szpitalu - powiedział już spokojniej blondyn.
- Na prawdę ?! Teraz tak mówisz? To przepraszam bardzo ale to nie ona cię zostawiła, tylko ty miałeś wybór - zielonooki westchnął - ja wiem, że również bym wybrał pewnie tak jak ty, bo to wy jesteście najważniejsi, ale cholera to będzie twoje dziecko, a Alicja była twoją narzeczoną . Jeżeli chcesz wiedziec to mała jest naprawdę słodka .
- Harry skąd ty to wszystko wiesz ?
- Niall... ja... ja akurat byłem kiedy ona zaczęła rodzic, noo i byłem w szpitalu - mruknął.
- Byłeś tam ... Chociaż tyle że któryś z nas tam był... ale powiedz mi jedno kto to Max ?
- jej kuzyn. Niall ona Cię kocha. Nawet nie wiesz jak jej było trudno przez te parę ostatnich miesięcy. Kiedy u niej byłem ona siedziała ze mną i płakała. Chcę żebyś wiedział, że ona tu wróci, a kiedy tutaj wróci będziesz musiał zrobić wszystko, żeby Ci wybaczyła
- Pomożecie mi ? - zapytał
- Jasne - krzyknęła pozostała czwórka.


Londyn.
Mieszkanie Alicji


- No nie daj się prosić - jęknął chłopak.
- Nie! Max, przypominam Ci że mam dziecko - powiedziałam spokojnie.
- Przecież moja mama jest u nas na parę dni, zostanie z małą. Naprawdę chcę iść na tą imprezę, w końcu urodziny kumpla, poza tym wyrwiesz się - powiedział chłopak.
- Kochanie, jeżeli chcecie iść się zabawić, to idźcie! Ja zajmę się Bellą - powiedziała kobieta wchodząc do salonu.
- Na pewno ? - zapytałam cioci, na co kiwnęłam głową. Z westchnięciem wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę sypialni.
- Gdzie idziesz ? - Max ruszył za mną.
- Idę się ubrać, na tą cholerną imprezę. Ale zastrzegam Ci, jeżeli tam gdzie pójdziemy będzie któryś z chłopaków i mnie zobaczą jesteś martwy - mruknęłam. Dwa tygodnie po zarejestrowaniu Isabelli w urzędzie Max wyleciał do Anglii, gdzie kupił dom, do którego tydzień temu wprowadziliśmy się. Chłopak zakończył studia, więc z uśmiechami na ustach wprowadziliśmy się do Londynu.
Ubrałam się w zwykłe krótkie jeans'owe spodenki i czarną koszulkę. Włosy spięłam w kucyka i lekko się pomalowałam.
Godzinę później razem z Max'em znajdowaliśmy się pod klubem. Jak na złość byli tam paparazzi.
- Max, jutro pojawią się nasze zdjęcia w gazetach - jęknęłam zakładając na nos okulary.
- No i co ? Jesteśmy rodziną, nic złego nie robimy - powiedział chłopak po czym wyszedł z samochodu.
Kiedy tylko ruszyliśmy w stronę głównych drzwi błyski fleszy rozbłysły obok nas. Patrząc pod nogi olewałam wszystkie pytania typu "dlaczego nie ma z nami Niall'a" czy " czy to zdrada", "czy Niall wie że tutaj jesteś". Z większości tych pytań zorientowałam się, że żaden z 1D nie powiedział, że ja i blondyn zerwaliśmy ze sobą.
Po wejściu do klubu ruszyliśmy do stolika przy którym siedziało całe towarzystwo z Amsterdamu.
- No witamy!Witamy! - krzyknął Paul. Przywitałam się ze wszystkimi, po czym ruszyłam w stronę baru, gdzie zamówiłam zwykłą colę z lodem.


Niestety nikt z nas nie wiedział, że w tym samym klubie dzisiaj będzie imprezował Horan.
Przez pierwsze dwie godziny czułam na sobie czyjś wzrok, ale nie zwracałam na to uwagi. W środku było strasznie dużo ludzi, mimo że był środek tygodnia, a ja nie byłam osobą prywatną, więc patrzeć mógł się każdy.
Kiedy w głośnikach została puszczona piosenka "Burn" Ellie Goulding razem z Paulą i Katy ruszyłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy w dobrych humorach imprezować - jednym słowem rozkręciłyśmy się. Po zakończonej piosence dziewczyny poszły do stolika, a ja ruszyłam w stronę łazienek.
W pewnym momencie ktoś pociągnął mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. Zamknęłam oczy przerażona, lecz kiedy poczułam znajome mi perfumy otworzyłam je i spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Niall - szepnęłam.
- Musimy porozmawiać - mruknął jeżdżąc wzrokiem po rysach mojej twarzy.
- A mamy o czym ? - zapytałam pewnie podnosząc jedną brew.
- Oczywiście, że mamy - prychnął - wyprowadziłaś się tak szybko, zmieniłaś zamki w mieszkaniu... potem wyjechałaś z Danielle, a po nagraniu piosenki zapadłaś się pod ziemię na kilka miesięcy. Teraz wracasz z jakimś chłopakiem... Kocham Cię nadal Alice i to mnie tak cholernie boli - powiedział chłopak, a w jego oczach można było zobaczyć ból.
- Niall - w moich oczach pojawiły się łzy - to ty mnie zostawiłeś. To ty kazałeś mi odejść. Zrobiłam to, bo chciałam twojego szczęścia....
- Gówno prawda! Gdybyś dała sobie wszystko powiedzieć żadne z nas by nie cierpiało! - krzyknął zdenerwowany.
- Nie krzycz na nią - odezwał się głos za plecami blondyna. Max...

C.D.N.


****************
Podoba się ?
Jeżeli tak to się cieszę, jeżeli nie to piszcie co wam się nie podoba.
Pozdrawiam
G x
PS. Dzięki za komentarze :D

10 komentarzy:

  1. tak pierwsza! OMG a jak Max i Niall będą się bili jejku dlaczego przerwałaś takim momencie? i Isabell omg awwwwww cudowne dziecko *-* Ale ja NADAL mam nadzieję że Niall i Alice się zejdą i będą szczęśliwą rodziną Horanów :D weny i do następnego!
    @xluvmyniallerx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jjjjjejku!!! Ja tu siedzę i paznokcie obgryzam ze zniecirpliwienia a ty mi w takiej chwili przerywasz!!!?? ZGIŃ DUSZO NIECZYSTA TY!!! Ale zanim zginiesz skończ opowiadanie... Hahaha weny życzę!! Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. woooow *.* genialne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie jak zawsze. już nie mogę się doczekać kolejnego ;-) a Izabell jest cudowna :-) -Agnes

    OdpowiedzUsuń
  5. boskie <3 czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział... po prostu najlepszy... Wielbię to opowiadanie @madziamajz

    OdpowiedzUsuń
  7. serio w takim momencie!!!!!!! a Bella jest taka słodziutka aww mam nadzieje że Niall i Alicja będą razem!

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie! Skarbie jak mogłaś przerwać w takim momencie? No dobra przyznam to nadaje nastrój :D Rozdział wspaniały jak zawsze, czekam na następny jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę cię o next !! Już nie mogę sie doczekać !! =) (=
    ~Malikowa

    OdpowiedzUsuń
  10. Myśle że te komentarze zmobilizują cię do dalszego piasania .Jesteś świetna oby tak dalej !!
    ~Directioners

    OdpowiedzUsuń