poniedziałek, 22 lipca 2013

32. Elba Carlota

CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM.
PRZEPRASZAM, ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY..... jak zwykle ;)
_____________________________________________________________________________________________

Kiedy wróciliśmy do hotelu było już grubo po północy. Do naszego apartamentu weszliśmy mocno trzymając się za ręce i uśmiechając się jak dwa idioci. Byłam zmęczona, ale o niczym innym nie myślałam tylko o kolacji, na której Niall poprosił mnie o rękę.
Z lekkim uśmiechem na ustach zabrałam swoją piżamę i ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i po związaniu włosów w kucyka wyszłam z łazienki i położyłam się w łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Następnego dnia z samego rana wyszłam z apartamentu zostawiając śpiącego chłopaka, i z wielkim uśmiechem na ustach stanęłam przed hotelem i czekałam na taksówkę.
Zaraz obok mnie pojawiły się fanki Niall'a, które pytały czy to prawda, że chłopcy są w tym hotelu. Z trudem odpowiadałam, że nie. Chciałam żeby Horan miał chociaż chwilę spokoju, ponieważ już za miesiąc wracają do studia nagrywać kolejną płytę i znowu zacznie się trasa koncertowa i na pewno te fanki ich spotkają. Kiedy podjechała zamówiona przeze mnie taksówka wsiadłam do samochodu uprzednio żegnając się z dziewczynami i poprosiłam o podwózkę do studia nagraniowego, gdzie czekał na mnie właściciel, który poprosił mnie o spotkanie.
Po piętnastu minutach siedziałam już w gabinecie Jack'a .
- Alice, wiem że cały czas powtarzasz że skończyłaś swoją karierę muzyczną po pierwszej płycie...
- ale ? - zapytałam patrząc na Amerykanina z uśmiechem.
- Ale potrzebujemy osób na płytę, która ma wspomóc ludzi walczących z rakiem i różnymi tego typu nowotworami.
- Dobrze, ale nie będzie po angielsku - powiedziałam spokojnie.
- Zgadzasz się ? - zapytał zszokowany.
- Tak i mam nawet już piosenkę, ale jest ona po polsku i ma zostać w oryginale. Napisałam ją dwa lata temu po tym jak wróciłam ze szpitala.
- Dobrze . A kiedy mogłabyś ją nagrać ?
- To nie zależy ode mnie. Po jutrze mam lot do Londynu razem z Niall'em i resztą chłopaków i mam w planach razem z nim jechać gdzieś na wakacje - powiedziałam patrząc uważnie na Jack'a.
- Dobrze, kiedy będziesz miała tekst ?
- Z tego co wiem chłopaki dzisiaj przyjeżdżają tutaj do studia, więc mogę mieć nawet zaraz - powiedziałam.
- Okey, to możemy już dzisiaj nagrać demo.
- Ok. To na napiszę do Niall'a.

Godzinę później siedziałam w jednym ze studiów nagraniowych i nagrywałam piosenkę. Z uśmiechem na ustach, ponieważ piosenkę jak na razie rozumiałam tylko ja i nikt więcej.

Dwa dni później :
Ciągnąc walizkę po holu w hotelu szłam w stronę wyjścia. Po dłuugich dwóch dniach razem z chłopakami wracałam do Wielkiej Brytanii. Ja z Niall'em postanowiliśmy na parę dni lecieć do Irlandii, gdzie za kilka dni ma pojawić się na świecie syn Denise i Greg'a. Stawiając walizkę przy hotelowym fotelu siadłam na siedzeniu i zamknęłam oczy. Byłam zmęczona. Przez te ostatnie dni tutaj jak na wariackich papierach kończyliśmy "moją" piosenkę na płytę. Chciało mi się spać, a teraz czekał mnie kilkunastu godzinny lot.
- Alicja ... Musimy już wychodzić - nawet nie wiem kiedy obok mnie zmaterializował się Harry który wyrwał mnie ze swoich rozmyślań.
- emm, jasne jasne. Już idę. Gdzie Niall ? - zapytałam wstając z fotela.
- Alicja gdzie ty żyjesz ? Niall wczoraj wieczorem poleciał kiedy byłaś w studio. Denise urodziła synka i wyleciał wcześniej. Zostawił Ci kartkę w pokoju - powiedział lokers patrząc na mnie z uśmiechem.
- Na prawdę ?
- Tak, Alicja ? Co Ci się dzieje ? Jesteś jakaś zamroczona i myślami odbiegasz gdzie indziej - Brytyjczyk spojrzał na mnie uważnie.
- Nic mi nie jest Hazza. Jestem po prostu zmęczona. Wyśpię się podczas lotu - poklepałam przyjaciela po ramieniu i zabierając walizkę ruszyłam w stronę drzwi.
Na dworze jak zawsze było mnóstwo fanów. Od kąt dwa dni temu dowiedziały się, że cały zespół zawitał do NY od samego rana do nocy siedzą przed hotelem. Przez to wczoraj o mało co nie spóźniłam się do studia.
Po godzinie razem z chłopakami żegnałam się na lotnisku i ruszyłam w stronę swojego samolotu który wyląduje za kilka godzin w Dublinie.

Godzina 9.00 Dublin. Irlandia

Stanęłam na hali przylotów wyczerpana. Cały lot przespałam, ale dalej byłam zmęczona. Ciągnąc za sobą walizkę ruszyłam na postój walizek i poprosiłam o dojazd do Mullingar. Wiedziałam, że zapłacę fortunę ale z mojej rozmowy z Niall'em wynikło że nikt po mnie nie przyjedzie. Dlatego też już po godzinie płaciłam taksówkarzowi dość pokaźną sumkę za dowiezienie mnie pod dom państwa Horan. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie zastałam nikogo w domu. Lekko zła na Horan'a usiadłam na ławeczce stojącej przy drzwiach i wybrałam numer do chłopaka.
- Słucham ? Coś się stało ?
- Tak Niall. Czekam pod waszym domem ... - chciałam coś powiedzieć, lecz chłopak mi przerwał.
- Jak to pod naszym domem ?!
- Niall nie graj głupiego. Przyleciałam tak jak się umawialiśmy - powiedziałam spokojnie.
- Alice, skarbie moi rodzice całymi dniami i nocami są w domu i Denise i Greg'a, ja też będę dopiero wieczorem w domu. Mogłabyś poczekać czy coś ? - zapytał słodko.
- Niall - jęknęłam - ale ja jestem zmęczona
- Alice ja na prawdę Cię przepraszam. Nie mam jak wrócić - mruknął skruszony.
- Dobra. Spotkamy się w domu. Cześć - powiedziałam po czym nie czekając na to co powie blondyn rozłączyłam się. Zabrałam walizkę i ruszyłam w stronę centrum miasta, gdzie stały taksówki. Kiedy tylko złapałam jakąś wolną taksówkę, poprosiłam o podwiezienie mnie na lotnisku. Byłam zmęczona, głodna i zła. Jedyne co potrzebowałam w tej chwili to długi prysznic i sen. Nic więcej. Po następnej godzinie znalazłam się na lotnisku, gdzie dziękując sobie w duchu za moje szczęście zakupiłam bilet do Londynu, który startuje za trzydzieści minut. Z wielkim, zmęczonym uśmiechem na ustach ruszyłam na odprawę i do samolotu.
Godzinę później wylądowałam w Londynie. Nie idąc na taksówkę ruszyłam na parking skąd wyjechałam swoim samochodem do swojego mieszkania w centrum. Nie miałam ochoty jechać do domu Niall'a. Jego dom był strasznie duży jak dla mnie samej, wolałam swoją małą, osobistą przestrzeń.
Kiedy wieczorem siedziałam w wannie z kieliszkiem wina w ręce nareszcie poczułam że jestem w domu.

***

Następnego dnia obudziłam się po południu. Nie przebierając się ze swoich szarych dresów poszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie i sennie ruszyłam do salonu, gdzie włączyłam wiadomości.
Akurat trafiłam na zdjęcia swoje i Niall'a. Z ciekawości zostawiłam.
- Sławna para Alice Przybysz i Niall Horan w ostatnich dniach narobili szumu między swoimi osobami. Jednego dnia się kłócili, a zaś dwa dni później piosenkarz leciał do swojej dziewczyny razem z przyjaciółmi do Nowego Yorku, gdzie podobno spędzili romantyczną kolację we dwoje. Niestety czy czasem nie robili tego na ustawkę ? Za dwa tygodnie wychodzi płyta fundacji charytatywnej, na której jest nowa piosenka Alicji, a chłopcy za miesiąc wpuszczają do kin swój film This Is Us. Z naszych informacji wynika, że wczoraj młoda Polka przyleciała do swojego chłopaka do Irlandii, lecz po niecałych dwóch godzinach wyleciała do Londynu i zaszyła się w swoim mieszkaniu. Czy młoda para znowu się pokłóciła ? Czy może chcą wzbudzić szum między swoimi osobami ? Niestety nic więcej nie wiemy, lecz na pewno będziemy was informować o nowych wydarzeniach tego związku - młoda dziennikarka z uśmiechem trajkotała w telewizji a ja ze śmiechem słuchałam tych rzeczy.
Z jednej strony mieli rację. Mimo, że w Nowym Yorku było dobrze. Pogodziliśmy się , BA! Niall mi się oświadczył i spędziliśmy kilka wspaniałych nocy znowu coś się stało. Nie oczekiwałam od niego teraz dużego zaangażowania, w końcu został wujkiem i chce się tym nacieszyć, ale mógł chociaż podjechać pod swój dom i wpuścić mnie do domu.
Westchnęłam cicho.
Resztę dnia przesiedziałam jedząc lody na kanapie.
O godzinie dwudziestej drugiej zasnęłam w swoim ciepłym łóżku.

Z samego rana obudziło mnie smyranie po policzku. Mruknęłam coś niezrozumiałego i kręcąc nosem przewróciłam się na drugą stronę. Dopiero cichy chichot gdzieś nad uchem mnie obudził, otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam wprost w błękitne tęczówki Irlandczyka.
- Niall ? - zapytałam zaspana siadając.
- Alice, ja Cię bardzo przepraszam. Powinienem po ciebie wyjechać na lotnisko chociaż a nie zostawić Cię na pastwę losu czy coś. Miałem wczoraj przylecieć ale nie było samolotu. Przepraszam
- Ok. Nic się nie stało, na prawdę - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Serio ? Nie jesteś zła ?
- Niall. oczywiście że nie jestem zła. Co prawda byłam strasznie wkurzona wczoraj i przed wczoraj na ciebie, ale chyba mi już przeszło. Poza tym doszłam do wniosku, że mogłam od razu przylecieć do Londynu zamiast do jechać do Mullingar, ponieważ to wydarzenie jest bardziej rodzinne i to rodzina powinna w tym czasie ze sobą przebywać - powiedziałam wstając z łóżka i zabierając naszykowane rzeczy na dzisiejszy dzień
- Alicja od kąt powiedziałaś tak na moje pytanie również jesteś w pewien sposób z nami rodziną.
- Kochanie jeszcze rodziną nie jesteśmy- powiedziałam wchodząc do łazienki. Zamykając drzwi udało mi się jeszcze zobaczyć lekko smutny wzrok chłopaka.
Godzinę później ubrana weszłam do pokoju, gdzie zastałam blondyna pakującego moją walizkę.
- Niall, co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Jak to co ? Zabieram Cię na obiecane wakacje. Obiecałem i słowa dotrzymuje - powiedział zapinając walizkę. Z lekkim uśmiechem na twarzy zabrałam dokumenty do torebki i trzymając się za ręce wyszliśmy z mojego mieszkania.

- a gdzie dokładnie lecimy ? - zapytałam wsiadając do samolotu.
- Lecimy do Hiszpanii.
- Hiszpania ?
- Tak. Elba Carlota - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- A na ile tam jedziemy ?
- A na ile chcesz ? Apartament mamy zamówiony na trzy tygodnie, a później myślałem, żeby polecieć od razu do Irlandii na tydzień, hę ? Co o tym myślisz ?
- może być . Dziękuję - pocałowałam chłopaka w policzek.
- Nie ma za co skarbie.
 Podczas lotu Horan spał, a ja siedziałam i z "głową w chmurach" przyglądałam się swojemu pierścionkowi zaręczynowi. Przylatując do Anglii nie myślałam, że pięc lat później będę narzeczoną jednego z najsławniejszych chłopaków na świecie, a na swoim koncie będę miała solową płytę i poważny wypadek. Dopiero moje przemyślenia przerwała starsza kobieta siedząca obok mnie.
- piękny pierścionek - powiedziała uśmiechając się do mnie ciepło.
- dziękuję- posłałam kobiecie uśmiech.
- Taki chłopak to skarb, trzymaj się go najdłużej jak się da. To on pomoże Ci jeszcze w wielu ważnych sprawach, kochana. Uwierz mi wiem co mówię - kobieta poklepała mnie po ramieniu, po czym wzięła do ręki gazetę i zaczęła ją czytać. Spojrzałam na nią zdziwiona.Po czterech godzinach wylądowaliśmy na miejscu.
Taksówką podjechaliśmy pod pięciogwiazdkowy hotel, gdzie przy recepcji odebraliśmy kartkę do pokoju.



Piszę, piszę i napisać nie mogę.
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam weny.
Przepraszam też za ten rozdział, bo nie wyszedł mi jakoś specjalnie fajny. Jest wręcz N-U-D-N-Y
Ciężki dzień. Zepsuty humor, więc nie mają nic innego do roboty napisałam.
Dodałabym go wcześniej, ale w sobotę wróciłam z Zakopanego :)
TO NIE JEST OSTATNI ROZDZIAŁ

GK xx

5 komentarzy:

  1. Ciebie pogrzało?! NIE JEST NUDNY! Przeciwnie jest cudny *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział <3 *_* Ciekwe jak tam będzie u nich na wakacjach..hahha :D <3 Kocham i dużo wenki życzę :>

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham kocham kocham czekam na kolejny bo ten był cudowny!!! xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Przezajedwabisty ! :D
    A ty nie mow ze nudny bo patenia walne ! :D
    Dalej **

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3
    NUDNY? Nie żartuj sobie z nas tak :)
    Czekam na kolejny i kolejne rozdziały xoxoxo

    OdpowiedzUsuń