JEŻELI ZMIENIASZ NICK NA TT, A CHCESZ BYĆ INFORMOWANA PISZ POD ROZDZIAŁEM NOWY NICK, FACEBOOK'A, CZY COŚ, GDZIE CHCESZ BYĆ O\INFORMOWANA.
GK
O godzinie dwudziestej po rozłożeniu wszystkich naszych klamotów razem z Niall'em wyszliśmy na plażę. Trzymając się za ręce spacerowaliśmy i oglądaliśmy widoki. Żadne z nas się nie odzywało. Między nami panowała cisza. Cisza, która nikomu z nas nie przeszkadzała.
Po około dwóch godzinach spacerowania kilometr od naszego hotelu podeszło do nas kilka dziewczyn
- Czeeeść. Przepraszamy, że przeszkadzamy ale czy możemy z wami zdjęcia ? - zapytała jedna z nich. Blondyn spojrzał na mnie pytająco, na co ochoczo kiwnęłam głową, mimo że byłam zmęczona.
- To dajcie mi aparat a ja wam zrobię wszystkim zdjęcia - zaproponowałam uśmiechnięta.
- Okey, ale potem się zamienimy - odpowiedział Niall za dziewczyny podając mi aparat.
Jako, że dziewczyny były bardzo miłe po zrobieniu sobie zdjęć staliśmy razem z Niall'em z nimi i rozmawialiśmy. Przez cały czas blondyn trzymał mnie mocno za rękę. W pewnym momencie poczułam się strasznie słabo, ale żeby nie przerywać chłopakowi i dziewczynom rozmowy oparłam się o niego i zamknęłam oczy.
- Alicja? Wszystko okey ? - zapytał Niall.
- emm, tak, tak jasne.- mruknęłam.
- Wiecie co ? Cieszymy się, że mogłyśmy was spotkać, słodko razem wyglądacie. Dziękujemy za zdjęcia, ale jest już strasznie późno i musimy iść - powiedziały dziewczyny, po czym przytuliły się do nas i odeszły.
Kiedy zostaliśmy sami, blondyn nie ostrzegając mnie wziął mnie na ręce i ruszył w stronę hotelu.
- Nialler ?! Co ty robisz ? - powiedziałam łapiąc się .
- Jesteś cała blada do tego widać, że źle się czujesz ale jesteś typem osoby, że nawet jak coś Ci się będzie działo to nikomu nic nie powiesz.
- Nialler ale ja na prawdę mogę iść sama - mruknęłam.
- Oczywiście, że sama możesz iść, ale ja chcę cię zanieść - powiedział całując mnie w czoło.
Kilka minut później znaleźliśmy się w hotelu. Wjechaliśmy windą na górę i weszliśmy do apartamentu, gdzie Niall postawił mnie na podłogę. Całując go w policzek ruszyłam w stronę sypialni skąd zabrałam krótkie spodenki z walizki i luźną koszulkę, po czym poszłam do łazienki. W czasie kiedy ja brałam prysznic, Irlandczyk wszedł do łazienki, usiadł na muszli i zaczął mnie obserwować.
- Nudzi Ci się ? - zapytałam owijając się ręcznikiem.
- Prawda, nie mam co robić, ale moje teraźniejsze zadanie jest bardzo ciekawe - odpowiedział uśmiechnięty przytulając się do mnie od tyłu - jesteś piękna - pocałował mnie w ramie. Spojrzałam na niego w lustrze i pokiwałam przecząco głową.
- Nie Niall - powiedziałam zaciskając usta w cienką linię - mam blizny w niektórych miejscach przez ten cholerny wypadek trzy lata temu, mimo że ich aż tak bardzo nie widać, ale są - powiedziałam.
- Kochanie dla mnie jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie i nic ani nikt tego nie zmieni. Kocham Cię taką jaką jesteś - powiedział Horan . Chłopak chciał ściągnąć mój ręcznik, ale mu przeszkodziłam.
- Niall nie dzisiaj, może kiedyś - odsunęłam się od chłopaka, po czym nie patrząc w jego stronę ubrałam się w naszykowane ciuchy i ruszyłam do łóżka, gdzie zaraz po położeniu się usnęłam.
Następnego dnia.
Obudziło mnie słońce, które świeciło prosto na moją twarz. Z jękiem próbowałam się zasłonić, lecz na marne. Otworzyłam lekko oczy i spostrzegłam, że Niall śpi wtulony we mnie, a jego twarz wtulona jest w moją szyję, tak że promyki słońca nie są w stanie go zaatakować. Skubany przeszło mi przez głowę na co się zaśmiałam.
Lekko oderwałam się od śpiącego chłopaka i poszłam się przebrać, włosy zostawiłam rozpuszczone. Nie malowałam się, ponieważ stwierdziłam że po co, skoro razem z chłopakiem na pewno pójdziemy na plażę.
Kiedy wyszłam z łazienki na łóżku już nikogo nie było. Idąc głębiej zauważyłam blondyna stojącego na balkonie, opartego o barierki i spoglądającego na ocean. Z uśmiechem, po cichy podeszłam do niego i wtuliłam się w jego gołe plecy.
- mhm . - jęknęłam.
- cześć słonko - chłopak odwrócił się w moją stronę i pocałował mnie w usta - jakie plany na dzisiaj ?
- nie wiem - wzruszyłam ramionami - może wynajmiemy jacht ? - zapytała po chwili patrząc w jego błękitne tęczówki.
- O dobry pomysł, to ja się pójdę przebrać i wychodzimy - blondyn pstryknął palcem mój nos i ruszył do apartamentu zostawiając mnie samą.
Piętnaście minut później trzymając się za ręce szliśmy w stronę "molo" przy którym były jachty.
Niall poszedł wykupić jacht na cały dzień, a ja na niego czekałam.
Niecałe pięć minut później razem z mężczyzną, który razem z nami będzie na jachcie szliśmy w stronę "statku". Byłam zadowolona. Ten dzień zapowiada się bardzo dobrze. Trzymając mocno za rękę Horan'a wchodziłam na pokład, po czym z głośnym westchnięciem usiadłam na białej, skórzanej kanapie, a obok mnie mój chłopak.
- to co będziemy robić ? - zapytał z uśmiechem, gładząc moje kolano.
- Nie wiem, leniuchować, opalać się pływać, co chcesz - powiedziałam całując go w usta.
- Całkowity spokój, tak ?
- oo tak - zamknęłam oczy wystawiając twarz w stronę słońca.
- włączyć jakąś muzykę ?
- jak chcesz - kiwnęłam głową w stronę Irlandczyka.
Piosenkarz ruszył w stronę sprzętu i w szafce obok szukał jakiejś fajnej płyty. Po chwili włączył jakąś płytę, a z głośników zaczęły lecieć znajome nuty, na które od razu otworzyłam szeroko oczy. Otóż z głośników zaczęły lecieć pierwsze nuty piosenki "Birthday" z mojej płyty Star Dance*.
- zobacz co znalazłem - farbowany z uśmiechem na ustach pokiwał śmiesznie brwiami.
- Niaaall serio chcesz słuchać tej płyty ? - zapytałam obserwując swojego narzeczonego. Narzeczony - jak to dziwnie brzmi.
- No a dlaczego nie. Podoba mi się twój głos. Uwielbiam wszystko co wychodzi z ciebie - powiedział siadając obok mnie.
- Jak chcesz . Wiesz.... ta płyta to była naprawdę całkiem fajna zabawa - powiedziałam wtulając się w jego tors.
- Serio ?
- mhm. Od małego lubiłam śpiewać, a dzięki temu mogłam spróbować czegoś nowego, no wiesz.. kilka koncertów, zdjęcia z fanami występy na gali - powiedziałam uśmiechnięta.
- No widzisz . To dlaczego nie chcesz znowu do tego wrócić ?
- Nie chce bawić się w to drugi raz. Zastanawiałam się, czy za jakiś czas nie zakończyć swojego bycia modelką, iść na jakąś dobrą uczelnie i zdobyć jakiś zawód. W końcu i tak jestem dość dobrze ustatkowana, pieniędzy na koncie mi nie brakuje - wzruszyłam ramionami.
- Nie zanudziłabyś się w domu ?
- Nie wiem, może. W sumie to nie cieszy mnie to już. Ciągłe wyjazdy, sesje, nie możesz zjeść tego, nie możesz iść tutaj, a tak ? Zdobyłabym inne doświadczenie, znalazłabym jakąś pracę.Poza tym tęskno mi za Anglią - powiedziałam szczerze.
- Jeżeli tak chcesz. To twoje życie - pocałował mnie w czoło po krótkiej chwili milczenia.
- Idziemy pływać ? - zapytałam ochoczo .
- Jak chcesz to chodź, płyta będzie leciała cały czas na okrągło - kiwnął głową.
Kiwnęłam głową, po czym rozebrałam się do samego stroju kąpielowego. W tym samym czasie Niall poszedł do kapitana, aby ten się zatrzymał.
Po pięciu minutach razem z Irlandczykiem pływaliśmy w oceanie.
Tak upłynął nam cały dzień. Po kąpieli usiedliśmy razem na dziobie jachtu i jedząc zrobione przeze mnie kanapki, w małej kuchni na jachcie, oglądaliśmy widoczki śmiejąc się i rozmawiając na wszystko co możliwe. Po dwóch godzinach Niall zmienił płytę dzięki czemu w głośnikach rozbrzmiewały inne nuty niż moje piosenki. < włączył radio > .
Po ośmiu godzinach bycia na słońcu, poprosiliśmy kapitana o powrót na ląd. Byliśmy wykończeni, a nasze organizmy wołały o prawdziwą kolację. Więc zaraz po stanięciu na lądzie, po podziękowaniu za mile spędzony dzień mężczyźnie poszliśmy z uśmiechami na twarzy w stronę pobliskiej restauracji.
- Cieszę się że tutaj przylecieliśmy - powiedziałam biorąc łyk jakiegoś nieznanego mi napoju.
- Ja też, najlepsze wakacje, bo z Tobą - uśmiechnął się Niall.
- Wiesz, że to są chyba nasze pierwsze wspólne wakacje, od kiedy jesteśmy razem ? - zapytałam
- Wiem, i na pewno będą wyjątkowe.
- yhym. Na pewno - zakończyłam temat, ponieważ do naszego stolika podszedł kelner który postawił na stole kolację.
Godzinę później wróciliśmy już do hotelu. Nie było jeszcze aż tak późno, a my nie byliśmy zmęczeni, więc przebrałam się w sukienkę, Niall w jakieś inne ciuchy i wyszliśmy do jakiegoś pobliskiego klubu.
Klub, który znajdował się najbliżej naszego hotelu był bardzo duży i ekskluzywny. Kiedy weszliśmy do środka przywitała nas głośna, klubowa muzyka i duży tłum ludzi tańczących na parkiecie. Mocno trzymając się za ręce przeszliśmy do strefy VIP na górę, gdzie zamówiliśmy po drinku i siedząc na czerwonej kanapie co chwilę rozglądaliśmy się po całym wnętrzu.
- Alicja ?! Co ty tutaj robisz ?! - krzyknął Zack idąc w moim kierunku razem z Conor'em .
- Zack ?! Jestem tutaj na wakacjach z Niall'em, a wy ?
- To co ty w sumie. Cześć Niall ! - Conor razem z Zack'iem podeszli do Horan'a i przywitali się.
- Cześć ! Może dosiądziecie się do nas ? - zapytał mój chłopak posyłając mi wielki uśmiech.
- Możemy ? Nie znamy tutaj nikogo oprócz was - Conor rozgadał się, a my z uśmiechami słuchaliśmy go.
- A co to za piękny, duży pierścionek ! - w pewnym momencie krzyknął Zack patrząc na mój pierścionek zaręczynowy.
Razem z Niall'em spojrzeliśmy na siebie z uśmiechami.
- Zack, nie widzisz ich spojrzenia ? Poza tym to jest pierścionek zaręczynowy - powiedział Conor klepiąc swojego chłopaka po ramieniu.
- No wiem idioto! Tylko chciałem od nich się tego dowiedzieć - powiedział zachwycony Brytyjczyk - tak się cieszę! Jesteście sobie pisani! Gratulacje - doskoczył do nas i przytulił.
Na reakcje swojego przyjaciela zareagowałam głośnym, radosnym śmiechem. Niall otrzymując gratulacje od Zack'a i Conor'a nie wiedział co ma zrobić, a ja stałam obok i się śmiałam jak głupia.
W takich dobrych humorach spędziliśmy cały wieczór w swoim towarzystwie.
Kiedy szliśmy do hotelu - w którym jak się okazało zatrzymali się też chłopcy cały czas rozmawialiśmy na różne tematy.
- To co ? Teraz jedynie planować dzieci i będziecie szczęśliwą rodzinką - powiedział uśmiechnięty Conor.
- Jasne, ale najpierw to zajmiemy się pracą. Nie jestem jeszcze gotowy na bycie ojcem - Niall odpowiedział spokojnie, przytulając mnie do siebie i całując w czoło.
- No tak, ale to twoje zdanie... a jakie jest zdanie Alicji ? - powiedział - poważny - tym razem Zack.
- Och, nie myślę o tym na razie - wzruszyłam ramionami, mówiąc wymijająco.
- No chyba, że tak - mruknął Zack przyglądając mi się uważnie.
Tak naprawdę chciałam zostać mamą, może nie teraz ale w najbliższym czasie. Uwielbiam dzieci, zwłaszcza takie małe słodkie dzidziusie. Na samą myśl o takim bobasku czuje ciepło.
- To co zgadzasz się ? - zapytał Horan przerywając moje rozmyślania.
- emm co ? - zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
- Pytamy się ciebie czy idziesz z nami do baru na dole ? Chyba że wolisz iść już do pokoju ?
- Jestem trochę zmęczona, więc wy idźcie do tego baru a ja pójdę już do pokoju - uśmiechnęłam się do chłopaków, po czym żegnając się z nimi poszłam w stronę windy.
Tak naprawdę nie byłam zmęczona, tylko straciłam trochę humor. Idiotka, przecież było wiadome, że nie będzie jeszcze chciał dziecka -mówił mój głosik gdzieś z tyłu głowy. Nie słuchając swojego "drugiego ja" ruszyłam do walizki, skąd zabrałam jakieś sportowe ciuchy, po czym przebrałam się i pisząc wiadomość sms Irlandczykowi wyszłam z hotelu i biegnąc ruszyłam przed siebie.
Kiedy wróciłam było już bardzo późno, a w barze który mijałam nie było żadnej duszy, dlatego też wiedziałam że spotkam chłopaka już w apartamencie. Cała mokra i zmęczona wjechałam na nasze piętro i cicho, aby nie zbudzić piosenkarza weszłam do apartamentu, w którym od razu ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam kąpiel.
Kilka minut później, odświeżona położyłam się na łóżku przytulając się do nagiego torsu swojego narzeczonego.
______________________________________________________
Podoba się ?
Mam nadzieję, że tak bo się starałam :)
Obiecałam dodać jeszcze w tym miesiącu i PROSZĘ BARDZO :)
Liczę na jakieś komentarze czy coś :)
Również, jeżeli macie jakieś ciekawe blogui możecie wysłać mi link czy coś , chętnie poczytam lecz nie obiecuje, że skomentuje bo komentować nie lubię :))))
Każdy komentarz motywuje mnie do szybszego pisania oraz do zmieniania błędów, które wykonuję :)
Kocham was x
GK x
poniedziałek, 29 lipca 2013
poniedziałek, 22 lipca 2013
32. Elba Carlota
CZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM.
PRZEPRASZAM, ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY..... jak zwykle ;)
_____________________________________________________________________________________________
Kiedy wróciliśmy do hotelu było już grubo po północy. Do naszego apartamentu weszliśmy mocno trzymając się za ręce i uśmiechając się jak dwa idioci. Byłam zmęczona, ale o niczym innym nie myślałam tylko o kolacji, na której Niall poprosił mnie o rękę.
Z lekkim uśmiechem na ustach zabrałam swoją piżamę i ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i po związaniu włosów w kucyka wyszłam z łazienki i położyłam się w łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia z samego rana wyszłam z apartamentu zostawiając śpiącego chłopaka, i z wielkim uśmiechem na ustach stanęłam przed hotelem i czekałam na taksówkę.
Zaraz obok mnie pojawiły się fanki Niall'a, które pytały czy to prawda, że chłopcy są w tym hotelu. Z trudem odpowiadałam, że nie. Chciałam żeby Horan miał chociaż chwilę spokoju, ponieważ już za miesiąc wracają do studia nagrywać kolejną płytę i znowu zacznie się trasa koncertowa i na pewno te fanki ich spotkają. Kiedy podjechała zamówiona przeze mnie taksówka wsiadłam do samochodu uprzednio żegnając się z dziewczynami i poprosiłam o podwózkę do studia nagraniowego, gdzie czekał na mnie właściciel, który poprosił mnie o spotkanie.
Po piętnastu minutach siedziałam już w gabinecie Jack'a .
- Alice, wiem że cały czas powtarzasz że skończyłaś swoją karierę muzyczną po pierwszej płycie...
- ale ? - zapytałam patrząc na Amerykanina z uśmiechem.
- Ale potrzebujemy osób na płytę, która ma wspomóc ludzi walczących z rakiem i różnymi tego typu nowotworami.
- Dobrze, ale nie będzie po angielsku - powiedziałam spokojnie.
- Zgadzasz się ? - zapytał zszokowany.
- Tak i mam nawet już piosenkę, ale jest ona po polsku i ma zostać w oryginale. Napisałam ją dwa lata temu po tym jak wróciłam ze szpitala.
- Dobrze . A kiedy mogłabyś ją nagrać ?
- To nie zależy ode mnie. Po jutrze mam lot do Londynu razem z Niall'em i resztą chłopaków i mam w planach razem z nim jechać gdzieś na wakacje - powiedziałam patrząc uważnie na Jack'a.
- Dobrze, kiedy będziesz miała tekst ?
- Z tego co wiem chłopaki dzisiaj przyjeżdżają tutaj do studia, więc mogę mieć nawet zaraz - powiedziałam.
- Okey, to możemy już dzisiaj nagrać demo.
- Ok. To na napiszę do Niall'a.
Godzinę później siedziałam w jednym ze studiów nagraniowych i nagrywałam piosenkę. Z uśmiechem na ustach, ponieważ piosenkę jak na razie rozumiałam tylko ja i nikt więcej.
Dwa dni później :
Ciągnąc walizkę po holu w hotelu szłam w stronę wyjścia. Po dłuugich dwóch dniach razem z chłopakami wracałam do Wielkiej Brytanii. Ja z Niall'em postanowiliśmy na parę dni lecieć do Irlandii, gdzie za kilka dni ma pojawić się na świecie syn Denise i Greg'a. Stawiając walizkę przy hotelowym fotelu siadłam na siedzeniu i zamknęłam oczy. Byłam zmęczona. Przez te ostatnie dni tutaj jak na wariackich papierach kończyliśmy "moją" piosenkę na płytę. Chciało mi się spać, a teraz czekał mnie kilkunastu godzinny lot.
- Alicja ... Musimy już wychodzić - nawet nie wiem kiedy obok mnie zmaterializował się Harry który wyrwał mnie ze swoich rozmyślań.
- emm, jasne jasne. Już idę. Gdzie Niall ? - zapytałam wstając z fotela.
- Alicja gdzie ty żyjesz ? Niall wczoraj wieczorem poleciał kiedy byłaś w studio. Denise urodziła synka i wyleciał wcześniej. Zostawił Ci kartkę w pokoju - powiedział lokers patrząc na mnie z uśmiechem.
- Na prawdę ?
- Tak, Alicja ? Co Ci się dzieje ? Jesteś jakaś zamroczona i myślami odbiegasz gdzie indziej - Brytyjczyk spojrzał na mnie uważnie.
- Nic mi nie jest Hazza. Jestem po prostu zmęczona. Wyśpię się podczas lotu - poklepałam przyjaciela po ramieniu i zabierając walizkę ruszyłam w stronę drzwi.
Na dworze jak zawsze było mnóstwo fanów. Od kąt dwa dni temu dowiedziały się, że cały zespół zawitał do NY od samego rana do nocy siedzą przed hotelem. Przez to wczoraj o mało co nie spóźniłam się do studia.
Po godzinie razem z chłopakami żegnałam się na lotnisku i ruszyłam w stronę swojego samolotu który wyląduje za kilka godzin w Dublinie.
Godzina 9.00 Dublin. Irlandia
Stanęłam na hali przylotów wyczerpana. Cały lot przespałam, ale dalej byłam zmęczona. Ciągnąc za sobą walizkę ruszyłam na postój walizek i poprosiłam o dojazd do Mullingar. Wiedziałam, że zapłacę fortunę ale z mojej rozmowy z Niall'em wynikło że nikt po mnie nie przyjedzie. Dlatego też już po godzinie płaciłam taksówkarzowi dość pokaźną sumkę za dowiezienie mnie pod dom państwa Horan. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie zastałam nikogo w domu. Lekko zła na Horan'a usiadłam na ławeczce stojącej przy drzwiach i wybrałam numer do chłopaka.
- Słucham ? Coś się stało ?
- Tak Niall. Czekam pod waszym domem ... - chciałam coś powiedzieć, lecz chłopak mi przerwał.
- Jak to pod naszym domem ?!
- Niall nie graj głupiego. Przyleciałam tak jak się umawialiśmy - powiedziałam spokojnie.
- Alice, skarbie moi rodzice całymi dniami i nocami są w domu i Denise i Greg'a, ja też będę dopiero wieczorem w domu. Mogłabyś poczekać czy coś ? - zapytał słodko.
- Niall - jęknęłam - ale ja jestem zmęczona
- Alice ja na prawdę Cię przepraszam. Nie mam jak wrócić - mruknął skruszony.
- Dobra. Spotkamy się w domu. Cześć - powiedziałam po czym nie czekając na to co powie blondyn rozłączyłam się. Zabrałam walizkę i ruszyłam w stronę centrum miasta, gdzie stały taksówki. Kiedy tylko złapałam jakąś wolną taksówkę, poprosiłam o podwiezienie mnie na lotnisku. Byłam zmęczona, głodna i zła. Jedyne co potrzebowałam w tej chwili to długi prysznic i sen. Nic więcej. Po następnej godzinie znalazłam się na lotnisku, gdzie dziękując sobie w duchu za moje szczęście zakupiłam bilet do Londynu, który startuje za trzydzieści minut. Z wielkim, zmęczonym uśmiechem na ustach ruszyłam na odprawę i do samolotu.
Godzinę później wylądowałam w Londynie. Nie idąc na taksówkę ruszyłam na parking skąd wyjechałam swoim samochodem do swojego mieszkania w centrum. Nie miałam ochoty jechać do domu Niall'a. Jego dom był strasznie duży jak dla mnie samej, wolałam swoją małą, osobistą przestrzeń.
Kiedy wieczorem siedziałam w wannie z kieliszkiem wina w ręce nareszcie poczułam że jestem w domu.
***
Następnego dnia obudziłam się po południu. Nie przebierając się ze swoich szarych dresów poszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie i sennie ruszyłam do salonu, gdzie włączyłam wiadomości.
Akurat trafiłam na zdjęcia swoje i Niall'a. Z ciekawości zostawiłam.
- Sławna para Alice Przybysz i Niall Horan w ostatnich dniach narobili szumu między swoimi osobami. Jednego dnia się kłócili, a zaś dwa dni później piosenkarz leciał do swojej dziewczyny razem z przyjaciółmi do Nowego Yorku, gdzie podobno spędzili romantyczną kolację we dwoje. Niestety czy czasem nie robili tego na ustawkę ? Za dwa tygodnie wychodzi płyta fundacji charytatywnej, na której jest nowa piosenka Alicji, a chłopcy za miesiąc wpuszczają do kin swój film This Is Us. Z naszych informacji wynika, że wczoraj młoda Polka przyleciała do swojego chłopaka do Irlandii, lecz po niecałych dwóch godzinach wyleciała do Londynu i zaszyła się w swoim mieszkaniu. Czy młoda para znowu się pokłóciła ? Czy może chcą wzbudzić szum między swoimi osobami ? Niestety nic więcej nie wiemy, lecz na pewno będziemy was informować o nowych wydarzeniach tego związku - młoda dziennikarka z uśmiechem trajkotała w telewizji a ja ze śmiechem słuchałam tych rzeczy.
Z jednej strony mieli rację. Mimo, że w Nowym Yorku było dobrze. Pogodziliśmy się , BA! Niall mi się oświadczył i spędziliśmy kilka wspaniałych nocy znowu coś się stało. Nie oczekiwałam od niego teraz dużego zaangażowania, w końcu został wujkiem i chce się tym nacieszyć, ale mógł chociaż podjechać pod swój dom i wpuścić mnie do domu.
Westchnęłam cicho.
Resztę dnia przesiedziałam jedząc lody na kanapie.
O godzinie dwudziestej drugiej zasnęłam w swoim ciepłym łóżku.
Z samego rana obudziło mnie smyranie po policzku. Mruknęłam coś niezrozumiałego i kręcąc nosem przewróciłam się na drugą stronę. Dopiero cichy chichot gdzieś nad uchem mnie obudził, otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam wprost w błękitne tęczówki Irlandczyka.
- Niall ? - zapytałam zaspana siadając.
- Alice, ja Cię bardzo przepraszam. Powinienem po ciebie wyjechać na lotnisko chociaż a nie zostawić Cię na pastwę losu czy coś. Miałem wczoraj przylecieć ale nie było samolotu. Przepraszam
- Ok. Nic się nie stało, na prawdę - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Serio ? Nie jesteś zła ?
- Niall. oczywiście że nie jestem zła. Co prawda byłam strasznie wkurzona wczoraj i przed wczoraj na ciebie, ale chyba mi już przeszło. Poza tym doszłam do wniosku, że mogłam od razu przylecieć do Londynu zamiast do jechać do Mullingar, ponieważ to wydarzenie jest bardziej rodzinne i to rodzina powinna w tym czasie ze sobą przebywać - powiedziałam wstając z łóżka i zabierając naszykowane rzeczy na dzisiejszy dzień
- Alicja od kąt powiedziałaś tak na moje pytanie również jesteś w pewien sposób z nami rodziną.
- Kochanie jeszcze rodziną nie jesteśmy- powiedziałam wchodząc do łazienki. Zamykając drzwi udało mi się jeszcze zobaczyć lekko smutny wzrok chłopaka.
Godzinę później ubrana weszłam do pokoju, gdzie zastałam blondyna pakującego moją walizkę.
- Niall, co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Jak to co ? Zabieram Cię na obiecane wakacje. Obiecałem i słowa dotrzymuje - powiedział zapinając walizkę. Z lekkim uśmiechem na twarzy zabrałam dokumenty do torebki i trzymając się za ręce wyszliśmy z mojego mieszkania.
- a gdzie dokładnie lecimy ? - zapytałam wsiadając do samolotu.
- Lecimy do Hiszpanii.
- Hiszpania ?
- Tak. Elba Carlota - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- A na ile tam jedziemy ?
- A na ile chcesz ? Apartament mamy zamówiony na trzy tygodnie, a później myślałem, żeby polecieć od razu do Irlandii na tydzień, hę ? Co o tym myślisz ?
- może być . Dziękuję - pocałowałam chłopaka w policzek.
- Nie ma za co skarbie.
Podczas lotu Horan spał, a ja siedziałam i z "głową w chmurach" przyglądałam się swojemu pierścionkowi zaręczynowi. Przylatując do Anglii nie myślałam, że pięc lat później będę narzeczoną jednego z najsławniejszych chłopaków na świecie, a na swoim koncie będę miała solową płytę i poważny wypadek. Dopiero moje przemyślenia przerwała starsza kobieta siedząca obok mnie.
- piękny pierścionek - powiedziała uśmiechając się do mnie ciepło.
- dziękuję- posłałam kobiecie uśmiech.
- Taki chłopak to skarb, trzymaj się go najdłużej jak się da. To on pomoże Ci jeszcze w wielu ważnych sprawach, kochana. Uwierz mi wiem co mówię - kobieta poklepała mnie po ramieniu, po czym wzięła do ręki gazetę i zaczęła ją czytać. Spojrzałam na nią zdziwiona.Po czterech godzinach wylądowaliśmy na miejscu.
Taksówką podjechaliśmy pod pięciogwiazdkowy hotel, gdzie przy recepcji odebraliśmy kartkę do pokoju.
Piszę, piszę i napisać nie mogę.
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam weny.
Przepraszam też za ten rozdział, bo nie wyszedł mi jakoś specjalnie fajny. Jest wręcz N-U-D-N-Y
Ciężki dzień. Zepsuty humor, więc nie mają nic innego do roboty napisałam.
Dodałabym go wcześniej, ale w sobotę wróciłam z Zakopanego :)
TO NIE JEST OSTATNI ROZDZIAŁ
GK xx
PRZEPRASZAM, ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY..... jak zwykle ;)
_____________________________________________________________________________________________
Kiedy wróciliśmy do hotelu było już grubo po północy. Do naszego apartamentu weszliśmy mocno trzymając się za ręce i uśmiechając się jak dwa idioci. Byłam zmęczona, ale o niczym innym nie myślałam tylko o kolacji, na której Niall poprosił mnie o rękę.
Z lekkim uśmiechem na ustach zabrałam swoją piżamę i ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i po związaniu włosów w kucyka wyszłam z łazienki i położyłam się w łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia z samego rana wyszłam z apartamentu zostawiając śpiącego chłopaka, i z wielkim uśmiechem na ustach stanęłam przed hotelem i czekałam na taksówkę.
Zaraz obok mnie pojawiły się fanki Niall'a, które pytały czy to prawda, że chłopcy są w tym hotelu. Z trudem odpowiadałam, że nie. Chciałam żeby Horan miał chociaż chwilę spokoju, ponieważ już za miesiąc wracają do studia nagrywać kolejną płytę i znowu zacznie się trasa koncertowa i na pewno te fanki ich spotkają. Kiedy podjechała zamówiona przeze mnie taksówka wsiadłam do samochodu uprzednio żegnając się z dziewczynami i poprosiłam o podwózkę do studia nagraniowego, gdzie czekał na mnie właściciel, który poprosił mnie o spotkanie.
Po piętnastu minutach siedziałam już w gabinecie Jack'a .
- Alice, wiem że cały czas powtarzasz że skończyłaś swoją karierę muzyczną po pierwszej płycie...
- ale ? - zapytałam patrząc na Amerykanina z uśmiechem.
- Ale potrzebujemy osób na płytę, która ma wspomóc ludzi walczących z rakiem i różnymi tego typu nowotworami.
- Dobrze, ale nie będzie po angielsku - powiedziałam spokojnie.
- Zgadzasz się ? - zapytał zszokowany.
- Tak i mam nawet już piosenkę, ale jest ona po polsku i ma zostać w oryginale. Napisałam ją dwa lata temu po tym jak wróciłam ze szpitala.
- Dobrze . A kiedy mogłabyś ją nagrać ?
- To nie zależy ode mnie. Po jutrze mam lot do Londynu razem z Niall'em i resztą chłopaków i mam w planach razem z nim jechać gdzieś na wakacje - powiedziałam patrząc uważnie na Jack'a.
- Dobrze, kiedy będziesz miała tekst ?
- Z tego co wiem chłopaki dzisiaj przyjeżdżają tutaj do studia, więc mogę mieć nawet zaraz - powiedziałam.
- Okey, to możemy już dzisiaj nagrać demo.
- Ok. To na napiszę do Niall'a.
Godzinę później siedziałam w jednym ze studiów nagraniowych i nagrywałam piosenkę. Z uśmiechem na ustach, ponieważ piosenkę jak na razie rozumiałam tylko ja i nikt więcej.
Dwa dni później :
Ciągnąc walizkę po holu w hotelu szłam w stronę wyjścia. Po dłuugich dwóch dniach razem z chłopakami wracałam do Wielkiej Brytanii. Ja z Niall'em postanowiliśmy na parę dni lecieć do Irlandii, gdzie za kilka dni ma pojawić się na świecie syn Denise i Greg'a. Stawiając walizkę przy hotelowym fotelu siadłam na siedzeniu i zamknęłam oczy. Byłam zmęczona. Przez te ostatnie dni tutaj jak na wariackich papierach kończyliśmy "moją" piosenkę na płytę. Chciało mi się spać, a teraz czekał mnie kilkunastu godzinny lot.
- Alicja ... Musimy już wychodzić - nawet nie wiem kiedy obok mnie zmaterializował się Harry który wyrwał mnie ze swoich rozmyślań.
- emm, jasne jasne. Już idę. Gdzie Niall ? - zapytałam wstając z fotela.
- Alicja gdzie ty żyjesz ? Niall wczoraj wieczorem poleciał kiedy byłaś w studio. Denise urodziła synka i wyleciał wcześniej. Zostawił Ci kartkę w pokoju - powiedział lokers patrząc na mnie z uśmiechem.
- Na prawdę ?
- Tak, Alicja ? Co Ci się dzieje ? Jesteś jakaś zamroczona i myślami odbiegasz gdzie indziej - Brytyjczyk spojrzał na mnie uważnie.
- Nic mi nie jest Hazza. Jestem po prostu zmęczona. Wyśpię się podczas lotu - poklepałam przyjaciela po ramieniu i zabierając walizkę ruszyłam w stronę drzwi.
Na dworze jak zawsze było mnóstwo fanów. Od kąt dwa dni temu dowiedziały się, że cały zespół zawitał do NY od samego rana do nocy siedzą przed hotelem. Przez to wczoraj o mało co nie spóźniłam się do studia.
Po godzinie razem z chłopakami żegnałam się na lotnisku i ruszyłam w stronę swojego samolotu który wyląduje za kilka godzin w Dublinie.
Godzina 9.00 Dublin. Irlandia
Stanęłam na hali przylotów wyczerpana. Cały lot przespałam, ale dalej byłam zmęczona. Ciągnąc za sobą walizkę ruszyłam na postój walizek i poprosiłam o dojazd do Mullingar. Wiedziałam, że zapłacę fortunę ale z mojej rozmowy z Niall'em wynikło że nikt po mnie nie przyjedzie. Dlatego też już po godzinie płaciłam taksówkarzowi dość pokaźną sumkę za dowiezienie mnie pod dom państwa Horan. Jakie było moje zdziwienie, kiedy nie zastałam nikogo w domu. Lekko zła na Horan'a usiadłam na ławeczce stojącej przy drzwiach i wybrałam numer do chłopaka.
- Słucham ? Coś się stało ?
- Tak Niall. Czekam pod waszym domem ... - chciałam coś powiedzieć, lecz chłopak mi przerwał.
- Jak to pod naszym domem ?!
- Niall nie graj głupiego. Przyleciałam tak jak się umawialiśmy - powiedziałam spokojnie.
- Alice, skarbie moi rodzice całymi dniami i nocami są w domu i Denise i Greg'a, ja też będę dopiero wieczorem w domu. Mogłabyś poczekać czy coś ? - zapytał słodko.
- Niall - jęknęłam - ale ja jestem zmęczona
- Alice ja na prawdę Cię przepraszam. Nie mam jak wrócić - mruknął skruszony.
- Dobra. Spotkamy się w domu. Cześć - powiedziałam po czym nie czekając na to co powie blondyn rozłączyłam się. Zabrałam walizkę i ruszyłam w stronę centrum miasta, gdzie stały taksówki. Kiedy tylko złapałam jakąś wolną taksówkę, poprosiłam o podwiezienie mnie na lotnisku. Byłam zmęczona, głodna i zła. Jedyne co potrzebowałam w tej chwili to długi prysznic i sen. Nic więcej. Po następnej godzinie znalazłam się na lotnisku, gdzie dziękując sobie w duchu za moje szczęście zakupiłam bilet do Londynu, który startuje za trzydzieści minut. Z wielkim, zmęczonym uśmiechem na ustach ruszyłam na odprawę i do samolotu.
Godzinę później wylądowałam w Londynie. Nie idąc na taksówkę ruszyłam na parking skąd wyjechałam swoim samochodem do swojego mieszkania w centrum. Nie miałam ochoty jechać do domu Niall'a. Jego dom był strasznie duży jak dla mnie samej, wolałam swoją małą, osobistą przestrzeń.
Kiedy wieczorem siedziałam w wannie z kieliszkiem wina w ręce nareszcie poczułam że jestem w domu.
***
Następnego dnia obudziłam się po południu. Nie przebierając się ze swoich szarych dresów poszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie i sennie ruszyłam do salonu, gdzie włączyłam wiadomości.
Akurat trafiłam na zdjęcia swoje i Niall'a. Z ciekawości zostawiłam.
- Sławna para Alice Przybysz i Niall Horan w ostatnich dniach narobili szumu między swoimi osobami. Jednego dnia się kłócili, a zaś dwa dni później piosenkarz leciał do swojej dziewczyny razem z przyjaciółmi do Nowego Yorku, gdzie podobno spędzili romantyczną kolację we dwoje. Niestety czy czasem nie robili tego na ustawkę ? Za dwa tygodnie wychodzi płyta fundacji charytatywnej, na której jest nowa piosenka Alicji, a chłopcy za miesiąc wpuszczają do kin swój film This Is Us. Z naszych informacji wynika, że wczoraj młoda Polka przyleciała do swojego chłopaka do Irlandii, lecz po niecałych dwóch godzinach wyleciała do Londynu i zaszyła się w swoim mieszkaniu. Czy młoda para znowu się pokłóciła ? Czy może chcą wzbudzić szum między swoimi osobami ? Niestety nic więcej nie wiemy, lecz na pewno będziemy was informować o nowych wydarzeniach tego związku - młoda dziennikarka z uśmiechem trajkotała w telewizji a ja ze śmiechem słuchałam tych rzeczy.
Z jednej strony mieli rację. Mimo, że w Nowym Yorku było dobrze. Pogodziliśmy się , BA! Niall mi się oświadczył i spędziliśmy kilka wspaniałych nocy znowu coś się stało. Nie oczekiwałam od niego teraz dużego zaangażowania, w końcu został wujkiem i chce się tym nacieszyć, ale mógł chociaż podjechać pod swój dom i wpuścić mnie do domu.
Westchnęłam cicho.
Resztę dnia przesiedziałam jedząc lody na kanapie.
O godzinie dwudziestej drugiej zasnęłam w swoim ciepłym łóżku.
Z samego rana obudziło mnie smyranie po policzku. Mruknęłam coś niezrozumiałego i kręcąc nosem przewróciłam się na drugą stronę. Dopiero cichy chichot gdzieś nad uchem mnie obudził, otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam wprost w błękitne tęczówki Irlandczyka.
- Niall ? - zapytałam zaspana siadając.
- Alice, ja Cię bardzo przepraszam. Powinienem po ciebie wyjechać na lotnisko chociaż a nie zostawić Cię na pastwę losu czy coś. Miałem wczoraj przylecieć ale nie było samolotu. Przepraszam
- Ok. Nic się nie stało, na prawdę - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Serio ? Nie jesteś zła ?
- Niall. oczywiście że nie jestem zła. Co prawda byłam strasznie wkurzona wczoraj i przed wczoraj na ciebie, ale chyba mi już przeszło. Poza tym doszłam do wniosku, że mogłam od razu przylecieć do Londynu zamiast do jechać do Mullingar, ponieważ to wydarzenie jest bardziej rodzinne i to rodzina powinna w tym czasie ze sobą przebywać - powiedziałam wstając z łóżka i zabierając naszykowane rzeczy na dzisiejszy dzień
- Alicja od kąt powiedziałaś tak na moje pytanie również jesteś w pewien sposób z nami rodziną.
- Kochanie jeszcze rodziną nie jesteśmy- powiedziałam wchodząc do łazienki. Zamykając drzwi udało mi się jeszcze zobaczyć lekko smutny wzrok chłopaka.
Godzinę później ubrana weszłam do pokoju, gdzie zastałam blondyna pakującego moją walizkę.
- Niall, co ty robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Jak to co ? Zabieram Cię na obiecane wakacje. Obiecałem i słowa dotrzymuje - powiedział zapinając walizkę. Z lekkim uśmiechem na twarzy zabrałam dokumenty do torebki i trzymając się za ręce wyszliśmy z mojego mieszkania.
- a gdzie dokładnie lecimy ? - zapytałam wsiadając do samolotu.
- Lecimy do Hiszpanii.
- Hiszpania ?
- Tak. Elba Carlota - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- A na ile tam jedziemy ?
- A na ile chcesz ? Apartament mamy zamówiony na trzy tygodnie, a później myślałem, żeby polecieć od razu do Irlandii na tydzień, hę ? Co o tym myślisz ?
- może być . Dziękuję - pocałowałam chłopaka w policzek.
- Nie ma za co skarbie.
Podczas lotu Horan spał, a ja siedziałam i z "głową w chmurach" przyglądałam się swojemu pierścionkowi zaręczynowi. Przylatując do Anglii nie myślałam, że pięc lat później będę narzeczoną jednego z najsławniejszych chłopaków na świecie, a na swoim koncie będę miała solową płytę i poważny wypadek. Dopiero moje przemyślenia przerwała starsza kobieta siedząca obok mnie.
- piękny pierścionek - powiedziała uśmiechając się do mnie ciepło.
- dziękuję- posłałam kobiecie uśmiech.
- Taki chłopak to skarb, trzymaj się go najdłużej jak się da. To on pomoże Ci jeszcze w wielu ważnych sprawach, kochana. Uwierz mi wiem co mówię - kobieta poklepała mnie po ramieniu, po czym wzięła do ręki gazetę i zaczęła ją czytać. Spojrzałam na nią zdziwiona.Po czterech godzinach wylądowaliśmy na miejscu.
Taksówką podjechaliśmy pod pięciogwiazdkowy hotel, gdzie przy recepcji odebraliśmy kartkę do pokoju.
Piszę, piszę i napisać nie mogę.
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam weny.
Przepraszam też za ten rozdział, bo nie wyszedł mi jakoś specjalnie fajny. Jest wręcz N-U-D-N-Y
Ciężki dzień. Zepsuty humor, więc nie mają nic innego do roboty napisałam.
Dodałabym go wcześniej, ale w sobotę wróciłam z Zakopanego :)
TO NIE JEST OSTATNI ROZDZIAŁ
GK xx
Subskrybuj:
Posty (Atom)