sobota, 30 marca 2013

23.@AliceOfficial Zaczynam od nowa. Pozdrawiam :) xx

NIALL

Kiedy dziewczyna opuściła mój pokój nie wiedziałem co zrobić  Dopiero po chwili zrozumiałem co do mnie powiedziała, więc z szokiem wypisanym na twarzy wybiegłem z pomieszczenia i ruszyłem w stronę zamykających się drzwi windy. Nie czekając ani chwili dłużej ruszyłem na schodu i zacząłem zbiegać na dół, niestety na próżno. Kiedy znalazłem się pod hotelem, dziewczyny już nie było.
- Pańska dziewczyna odjechała przed chwilą czarnym sportowym samochodem. Śpieszyła się, a na twarzy widać było lekki smutek - podszedł do mnie jeden z lokai.
- Niech się pan zajmie swoimi sprawami. A teraz przepraszam muszę się z nią skontaktować - warknąłem.
- Dziękuję - odchodząc posłałem mu smutny uśmiech, po czym wróciłem.
Przez połowę dnia nie wychodziłem ze swojego pokoju, nawet kiedy chłopcy prosili mnie o to. Cały czas leżałem na łóżku patrząc w sufit i zastanawiając się nad słowami Alicji. Czyli co ? Jestem jej pierwszym chłopakiem na serio ? Czemu dopiero teraz mi o tym powiedziała ?
Zmęczony ciągłym myśleniem, zabrałem jakieś nowe ciuchy i wolno ruszyłem w stronę łazienki, gdzie wziąłem prysznic. Po piętnastu minutach odświeżony wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę baru na dole budynku. W tej chwili potrzebowałem się napić czegoś mocnego. Przechodząc obok jadalni zobaczyłem w środku chłopaków, którzy siedzieli i śmiejąc się oraz rozmawiając nie zwracali na nikogo uwagi. Też bym tak chciał.
Usiadłem na jednym z barowych krzeseł przy barze i poprosiłem kelnera o coś mocnego. Kelner spojrzał na mnie lekko zdziwiony, po czym zrobił to o co kazałem.
Nie wiem ile dokładnie wypiłem kolejek. Wiem jedynie, że jak Liam z Zayn'em wpadli do baru, nie mogłem ustać na nogach. Przyjaciele podeszli do mnie.
- Coś ty ze sobą zrobił ?- zapytał mnie Liam kręcąc głową.
- Popo-pokłóciłem się z-z-z nią-ą ... O-o-ona -ucie-e-kła - próbowałeś wydukać  lecz przerwał mi zdenerwowany Zayn.
- Wiemy, Vanessa do nas dzwoniła- wkurzony mulat wraz z Liam'em złapali mnie i ruszyli w stronę wyjścia. Więcej nie pamiętam.

Następnego dnia obudziły mnie szepty przyjaciół.
- Harry już jest na miejscu ? - wyszeptał Zayn.
- Od trzech godzin siedzi z Vanessą i czekają na jakieś informacje od lekarzy - wyszeptał Liam
- Gdyby nie on byśmy byli już tam wszyscy. Gdyby nie on nic by się jej nie stało i wszystko byłoby w porządku - wysyczał Zayn
- Nikt nie jest pewny. Sam Harry mówił że to tir w nią wjechał
- Louis kogo chcesz oszukać. Przecież ten lokaj mówił nam, że wybiegła cała roztrzęsiona
- Nie kłócice się. Jak się obudzi to dowiemy się wszystkiego.
- Jasne - mruknął brunet, a ja powoli zacząłem otwierać oczy.
- Aua - jęknąłem czując ból w głowie.
- No nareszcie. Dłużej się nie dało ? - Malik spojrzał na mnie zdenerwowany.
- Co się stało ? - mruknąłem opadając na poduszki.
- Co się stało ?! Ty się jeszcze nas pytasz ?! Lepiej ty nam to powiedz ! - mulat krzyknął wkurzony, a ja zrobił zdziwioną minę.
- Zayn! - upomniał go Liam.
- Jasne. Nie wiem jak wy, ale ja idę się szykować i jadę do szpitala - wstał z fotela i ruszył w stronę drzwi.
- O co do cholery chodzi  ? Do jakiego szpitala ? - wyszeptałem patrząc przerażony na Liam'a który unikał mojego wzroku.
- Idź pod prysznic, załóż jakieś czyste ciuchy. My będziemy na Ciebie czekać na dole - mruknął dziewiętnastolatek.
- Nie, chcę najpierw wiedzieć co się stało - założyłem ręce na piersi i jak obrażony pięciolatek patrzyłam na przyjaciół.
- Alicja leży w szpitalu. Wczoraj kiedy jechała przez autostradę wjechał w nią tir, facet który prowadził tego tira był pijany - mruknął Louis, a ja pobladłem.
- Co ? - szybko zerwałem się z łóżka i nie zwracając uwagi na chłopaków zabrałem czyste ciuchy i wbiegłem do łazienki.
* Dwadzieścia minut później*
Wybiegłem z łazienki, zabrałem potrzebne rzeczy min. telefon, dokumenty, okulary i bluzę po czym zamykając pokój hotelowy zjechałem windą do recepcji, przy której stała reszta chłopaków. Kiwnęli na mnie głową i razem ruszyliśmy w stronę wyjścia z budynku, gdzie czekał na nas Van.
Przez całą drogę się nie odzywałem. Siedziałem spięty patrząc w okno.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze - Liam poklepał mnie po ramieniu.
- Nie będzie. To moja wina. Gdybyśmy się nie pokłócili nie uciekłaby - mruknąłem hamując łzy.
- Nie mów tak, to nie jest twoja wina tylko tego palanta, który wsiadł pijany za kółko - powiedział Zayn.
- Jak się dowiedzieliście o tym wypadku ?
- Kiedy nie zszedłeś na kolację zabraliśmy klucz z recepcji i ruszyliśmy do twojej sypialni, gdzie Cię nie było, więc zaczęliśmy Cię szukać  Rozdzieliliśmy się , Liam z Zayn'em a ja z Harry'm. W pewnym momencie zadzwoniła do Harry'ego Vanessa i powiedziała o wypadku. Oboje stwierdzimy, że on tam pojedzie, a ja dołączę do chłopaków - odpowiedział Louis.
- aha - mruknąłem zastanawiając się dlaczego Vanessa nie zadzwoniła do mnie tylko do Harry'ego
- Nie miała twojego numeru telefonu. Z naszej piątki tylko Harry się z nią znał, dlatego zadzwoniła do niego - powiedział Liam.

Dwie godziny później nasz samochód zaparkował pod dużym, białym budynkiem. Nie zwracając uwagi na chłopaków wbiegłem do środka i ruszyłem po schodach na oddział OIOM'u, gdzie przy jednej z sal zobaczyłem siedzącego loczka.
- Proszę, powiedz mi że nic jej nie jest - jęknąłem podbiegając do przyjaciela.
- Niall. Jej stan jest krytyczny, najbliższa doba pokarze czy wróci do zdrowia, czy nie - zielonooki spojrzał na mnie ze łzami w oczach, a ja załamany oparłem się o ścianę.
- To moja wina. To moja pieprzona wina! Gdybym się z nią nie pokłócił wtedy w hotelu ! - krzyknąłem wściekły, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Niall nie mów tak. Ten pieprzony kierowca tira wsiadł za kółko pod wpływem alkoholu.
- Mogę ją zobaczyć ? - spojrzały z nadzieją na Vanesse, która siedziała na krześle obok.
- Tak, ale nie długo- uśmiechnęła się do mnie lekko wskazując ręką na drzwi.
Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do środka. Na jednym z łóżek leżała Alicja. Twarz miała spokojną, lecz posiniaczoną.  W ustach miała przyczepioną rurkę, dzięki której oddychała.
Na ugiętych nogach podszedłem do jej łóżka i usiadłem na jednym z  niewygodnych krzeseł, łapiąc dziewczynę za "zdrową" rękę.

JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
- Proszę iść do domu.  Jak na razie stan pacjentki się nie poprawił, zadzwonimy kiedy tylko dziewczyna się obudzi - pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie lekko, po czym zaczęła poprawiać poduszki na łóżku Alicji. Spojrzałem na nią smutnym wzrokiem, aby po chwili pocałować w czoło śpiącą dziewczynę i wyjść z sali szpitalnej. Od wypadku polki minęło już jakieś dwa miesiące. Codziennie przesiaduję w szpitalu i czekam aż dziewczyna się obudzi. Niestety nic na to nie wskazuje.
Wszedłem do naszego mieszkania i nie patrząc na nikogo ruszyłem w stronę swojego pokoju. Jakie było moje zdziwienie, kiedy w pokoju zauważyłem Agnes.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałem dziewczyny.
- Paul zadzwonił do mnie i opowiedział co się stało z twoją dziewczyną. Przykro mi - blondynka podeszła do mnie, po czym nie zwracając na nic uwagi wtuliła się we mnie.
- Poczekaj chwilę. Muszę na chwilę iść do chłopaków - mruknąłem nieco zdziwiony zachowanej mojej byłej dziewczyny. Zostawiając ją samą w pokoju zszedłem do salonu, gdzie siedziała cała czwórka wraz z Paul'em.
- O.CO.TU.DO.CHOLERY.CHODZI ? - zapytałem wściekły stając na jednym ze schodków.
- Niall wspólnie postanowiliśmy, że nie możesz już zadręczać się Alicją, przez nią się zmieniłeś, przestałeś interesować się zespołem. Po jutrze wyruszamy w dalszą część trasy koncertowej i z nami jedzie Agnes. Masz zapomnieć o tej dziewczynie - Paul zdenerwowany wypowiedział to czego najbardziej się obawiałem. Spojrzałem na swoich przyjaciół, którzy omijali moje smutne spojrzenie. Bezradny kiwnąłem głową na znak zgody. Teraz już wiedziałem że wszystko przepadło.
Dwa dni później z dużą walizką ruszyłem za przyjaciółmi do czarnego Tour Busa, który miał nas zawieść do innego miasta na koncert. Przez ten czas w ogóle nie odzywałem się do chłopaków, nie zwracałem na nich uwagi. Do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego nie pozwolili mi już więcej odwiedzać Alicji, przecież ją kocham.





________________________________________________________________________________
   ___________________________________________________________________________
***OSIEM  MIESIĘCY PÓŹNIEJ***
***ALICJA***
Rozejrzałam się po wielkiej, pustej białej sali i ze zdziwieniem stwierdziłam, że jestem w szpitalu. Głowa niemiłosiernie mnie bolała. Nie wiem ile tak leżałam w tym łóżku, ale wiem że naprawdę musiało minąć dużo czasu, ponieważ za oknami było biało, a ostatni kawałek który pamiętam jest morka droga i pędzący w moją stronę tir.
Moje przemyślenia przerwały otwierane drzwi,w których stanęła zszokowana pielęgniarka.
- Jezu Chryste - wyszeptała, po czym zamykając z powrotem drzwi gdzieś pobiegła. Dopiero po pięciu minutach wróciła, a wraz z nią kilku lekarzy.
- Witamy, Witamy. Długo pani spała - lekarz na oko dwudziestoletni uśmiechnął się do mnie, a ja spojrzałam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Spała pani rok. - sprostował nie zwracając uwagi na moje zdziwione spojrzenie - pamięta pani może dlaczego tutaj jest ?
- Jedyne co pamiętam to tira jadącego w moją stronę - wychrypiałam.
- No tak. Miała pani wypadek, wiesz jak masz na imię ?
- Alicja Przybysz
- Okey. Masz jakąś bliską rodzinę ? Jacyś znajomi do których moglibyśmy zadzwonić i powiadomić ich że się obudziłaś ? Z samego początku odwiedzał Cię taki blondyn, ale już go tutaj długo nie widziałem, tak samo jak taka dziewczyna, Vanessa ?
- Tak. Znaczy się,nie - wykrzywiłam twarz w grymasie, a chłopak się zaśmiał.
- Ok. Jak badania wyjdą dobrze, to za kilka dni będziesz mogła wyjść.
- Fajnie - mruknęłam. Zaraz po tej krótkiej rozmowie zamknęłam oczy i poszłam spać.

Trzy dni później ubrana w ten zestaw poszłam do Jeremy'iego po wypis. Zapukałam do gabinetu chłopaka.
- Proszę !
- Emm. Hej.Przyszłam po ten wypis - uśmiechnęłam się lekko.
- Jasne, chodź właśnie go wypisałem i leży na biurku. Chcesz wyjść tylnym wyjściem ? Z przodu stoi mnóstwo dziennikarzy, którzy czekają tylko na jakieś twoje zdjęcia.
- Wyjdę przodem. Powinna tam czekać na mnie taksówka.
- To poczekaj chwilę. Ja kończę już pracę to Cię odwiozę .
Tak jak Jeremy mówił, tak też zrobił. Po piętnastu minutach wyszliśmy przed szpital i nie zwracając uwagi na dziennikarzy biegnących za nami szliśmy w kierunku samochodu anglika.
- Alicja! Alicja! Czemu nie jesteś już z Niallem ? Czy to prawda, że zdradził Cię ze swoją obecną dziewczyną ? Co teraz masz w planach robić ? - pytania sypały się ze wszystkich stron, ale ja byłam tak zmęczona, że nie patrzyłam na tych ludzi tylko prosiłam w duchu, aby jak najszybciej znaleźć się w samochodzie mojego znajomego.
- Powiem Ci szczerze, że od dwunastu miesięcy codziennie chociaż jeden dziennikarz siedział pod szpitalem i czekał na jakąś wiadomość - odezwał się brunet zaraz po tym jak wsiedliśmy do samochodu.
- Serio ? - spojrzałam na niego lekko zdziwiona.
- Tak. Mimo, że nie cierpię takich ludzi, to z drugiej strony widać było że trochę się martwią twoim zdrowiem.
- A był może mój tata, kiedy byłam w śpiączce ? W ogóle opowiedz mi co się działo przez ten cały rok.
- Wszystkiego to ja Ci nie opowiem, ponieważ nie pracuję tam od dnia twojego wypadku. Z tego co słyszałem od pielęgniarek, miałaś wypadek na jednej z autostrad. Wjechał w Ciebie tir, za kierowcą siedział pijany mężczyzna, który o dziwo został wypisany po dwóch-trzech miesiącach. Od samego początku siedzieli przy tobie wszyscy członkowie tego boyband'u One Direction. Kiedy ja zacząłem pracę w szpitalu, to jedynie dzwonił twój ojciec co dwa-trzy dni i pytał się o Twój stan zdrowia, ale żeby ktoś przychodził to nikogo nie widziałem - brązowooki uśmiechnął się do mnie smutno, a ja jedynie kiwnęłam głową.
- Będę musiała kupić nowy telefon, zadzwonić do ojca, jechać do pracy . Ehhh za długo spałam - uśmiechnęłam się kwaśno patrząc przez okno.
- Oj tam, niektórzy śpią dużej. Chociaż ja na Twoim miejscu cieszyłbym się, że jestem już w śród żywych - chłopak posłał mi uśmiech, po czym skręcił na parking bloku, w którym mieszkałam.
- Dobra, dzięki za podwózkę i za ten no no za to co zrobiłeś - spojrzałam na swoje ręce nie wiedząc co jeszcze powiedzieć.
- Nic takiego nie zrobiłem. Zrobiłem jedynie to o co mnie poprosiłaś i to co uważałem za stosowne. No i jeszcze jedno, podczas twojego snu przychodziły do ciebie dwie dziewczyny, co prawda nie zawsze ale jak tylko mogły to wpadały. Jedna miała takie bujne loki na głowie a druga była ładną brunetką. Siedziały po kilka godzin i wychodziły .
- Ok. Dzięki, jeszcze raz. Jak coś jeszcze pod koniec tygodnia wpadnę do szpitala na badania czy wszystko okej, więc się spotkamy. A teraz już idę, muszę zobaczyć czy coś się zmieniło od ostatniej mojej wizyty w mieszkaniu. Pa - nie zwracając uwagi na lekarza otworzyłam drzwi i zabierając dużą sportową torbę wysiadłam z samochodu i weszłam do klatki schodowej.
Kiedy weszłam do swojego mieszkania i z ulgą odetchnęłam zapachem charakterystycznym do tego miejsca uśmiechnęłam się, że nareszcie wróciłam. Po kilku minutach dumania w swoim prywatnym świecie zabrałam dokumenty i wyszłam z mieszkania. Nie chciałam jeszcze wsiadać za kółko więc złapałam jakąś wolną taksówkę i poprosiłam o zawiezienie do najbliższego dobrego fryzjera.
Po kilku godzinach wróciłam do domu z nową fryzurą i z wielkim uśmiechem na twarzy. Stanęłam przed wielkim lustrem w swojej łazience i cyknęłam zdjęcie, po czym dodałam je na swojego Twitter'a i Instagrama:


@AliceOfficial Zaczynam od nowa. Pozdrawiam :) xx





















________________________________________________________________________________
________________________________________________________________________________

Proszę następny rozdział.
Mam nadzieję, że taki zwrot akcji was nie zniechęci ;)
Rozdział dodałabym wcześniej, ale nie mogłam. Emocje poniedziałkowym koncertem w Łodzi iu3yvbrwjfg4uw<3
hahaha ...
Liczę na komentarze z opinią ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam
Gabi x DD

środa, 20 marca 2013

22.trzask ból i ciemność.

CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Wyszłam z  łazienki i usiadłam na przeciwko Vanessy. Młoda, szczupła blondynka siedziała na beżowym fotelu w moim hotelowym pokoju i zawzięcie coś pisała w swoim prywatnym komputerze. Spoglądałam na nią ciekawa, dopóki dziewczyna nie zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem.
- Jesteś już gotowa ? Dobra, to zbieramy się i jedziemy na tą pieprzoną galę - mruknęła, a ja się zaśmiałam.
- No co ? Ty będziesz siedziała obok znajomych z  branży przy stoliku i się świetnie bawić, a ja będę za scena szukać jakiegoś cichego miejsca i załatwiać kolejne wyjazdy i sesje z twoim udziałem - mruknęła, a ja poklepałam ją po plecach mówiąc
- Mówiłam Ci, że jak chcesz to możesz iść tam ze mną, ale odmówiłaś - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nie chcę Ci przeszkadzać, w końcu po czterech miesiącach rozłąki spotkasz się ze swoim chłopakiem, a tak poza tym to kiedy ty z nim ostatnio rozmawiałaś ?
- Z Niall'em ? W tamtym tygodniu mieliśmy rozmawiać na skype, ale był tak zmęczony, że nic z tego nie wyszło. A dzisiaj będziemy siedzieć zapewne na dwóch końcach sali - mruknęłam już mniej szczęśliwa. Dzisiaj po czterech miesiącach rozłąki mam spotkać się z Niall'em. Oczywiście, że się cieszę, lecz z drugiej strony martwię się jak to spotkanie będzie wyglądało. Ostatnio nasze relacje się nieco popsuły. Chłopak zaraz po koncercie mówi mi, że idzie spać bo jest zmęczony a na następny dzień widzę jego zdjęcia z klubu. Nie robię mu wyrzutów, bo wiem że chłopak potrzebuje trochę rozrywki oprócz koncertów, lecz czasami też mógłby porozmawiać ze mną.
Moje rozmyślania przerwała Vanessa, która poinformowała mnie o tym, że jesteśmy już na miejscu. Na twarz nałożyłam maskę szczęśliwej dziewczyny i wysiadłam z samochodu. Przez dziesięć minut pozowałam do zdjęć na czerwonym dywanie, lecz potem z samochodu wysiadło całe One Direction. Spojrzałam w tamtą stronę, a kiedy mój wzrok spotkał się ze wzrokiem blondyna na mojej twarzy pojawił się duży,szczery uśmiech  Sam chłopak między robionymi mu zdjęciami co chwilę się mi przyglądał. Niestety Vanessa stwierdziła, że nie mam co robić już na dywanie i że jest zmęczona, więc zaprowadziła mnie do środka, gdzie wskazała mi moje miejsce, na którym usiadłam i weszłam na twitter'a.
Po jakiś piętnastu minutach do mojego stolika dosiadło się całe One Direction, popatrzyłam na nich lekko zdziwiona, a Harry ze śmiechem pokazał mi plakietkę na której pisało małymi literami, "ONE DIRECTION AND ALICJA PRZYBYSZ". Uśmiechnęłam się pod nosem po czym pocałowałam czule Niall'a w usta i przytuliłam.
Przez całą galę siedziałam blisko Irlandczyka, dopóki nie podeszła do nas jedna z osób przygotowujących galę i nie poprosiła mnie o wręczenie statuetki za najlepszy teledysk roku. Oczywiście zgodziłam się, więc już po chwili razem z Nick'iem wchodziłam na scenę.
- No, no, no kogo ja tu widzę. Nie spodziewałem się  że to właśnie z tą Alicją będę wręczał statuetkę - mężczyzna zaśmiał się, a ja jedynie uśmiechnęłam pod nosem.
- No wiesz Nick, z tego co słyszałam to nie chcieli Cię samego puścić na scenę - puściłam oczko koledze, a on posłał mi pytającego spojrzenie - no wiesz rok temu chyba nie byłeś zbyt trzeźwy  Byłam na after party przyjacielu - zaśmiałam się lekko, a chłopak udawał głupka czym rozśmieszył widownię.
- No dobra, dobra przyznaję ! A teraz zobaczmy kto jest nominowany - krzyknął brunet, a na wielkich telebimach pojawiły się teledyski między innymi One Direction ( One Way Or Another) ;  Taylor Swift ( We Are Never Back Together) ; Olly Murs  i Robbie Williams Candy.
- A zwyciężcą jest ! - powiedziałam uśmiechnięta otwierając kopertę - ONE DIRECTION - krzyknęłam spoglądając na reakcję moich przyjaciół. Cieszyli się. Po chwili dało się zauważyć biegnących piosenkarzy w moją stronę. Od razu po wejściu na scenę Niall podszedł do mojej osoby i obdarował mnie czułym pocałunkiem w usta.

Po gali.
Siedziałam z blondynem na najbardziej oddalonej sofie w klubie, gdzie odbywało się after party po gali i obdarowywaliśmy się czułymi pocałunkami. Byliśmy tak stęsknieni za swoimi osobami, że nie zwracaliśmy uwagi na niektóre osoby z aparatami, które co jakiś czas cykały nam zdjęcia z ukrycia błyskając przy tym fleszem. Teraz liczyliśmy się tylko my.
- W którym hotelu mieszkasz ? - Horan wyszeptał mi do ucha.
- Vanessa zabukowała nam w Hiltonie, a wy ? - odpowiedziałam .
- Też w Hiltonie. eee Dlaczego wcześniej się nie zgadaliśmy - chłopak mruknął pod nosem i olewając mój cichy chichot złapał mnie za rękę i skierował się w stronę wyjścia.
Dwadzieścia minut później zawzięcie całowaliśmy się w pokoju hotelowym Horana. Nawet nie wiem kiedy pozbyliśmy się ubrań i wylądowaliśmy w łóżku.
Następnego dnia wstałam o godzinie dziesiątej.  Z wyświetlacza swojego telefonu stwierdziłam że od kilku godzin dzwoni do mnie Vanessa i Josh na zmianę. Josh to mój stylista. Jęknęłam cicho opadając na białą poduszkę. Dopiero teraz przypomniałam co stało się dzisiejszej nocy. To właśnie dzisiaj pierwszy raz kochałam się z Niall'em. Spojrzałam w stronę chłopaka, który o dziwo już nie spał tylko z lekkim uśmiechem na twarzy obserwował mnie. Posłałam mu lekki uśmiech, po czym pocałowałam go w nos.
- Długo nie śpisz  ?- zapytałam szeptem. Chłopak pokiwał głową rozbawiony, a ja jedynie przymrużyłam oczy.
- Jesteś taka śliczna kiedy śpisz. Wyglądasz wtedy jak aniołek - Niall uśmiechnął się do mnie. Przeciągnęłam się leniwie i zasłaniając się kołdrą wstałam z łóżka, podeszłam do swojej torebki, która leżała na biurku i wyjęłam telefon.  Kiedy zobaczyłam osiemdziesiąt nieodebranych połączeń do tego godzina, która wskazywała, że od dobrych trzech godzin powinnam być w drodze na sesję zdjęciową przeklęłam pod nosem.
- Co się stało ? - Niall przytulił się do moich pleców cicho mrucząc.
- To się stało, że jestem spóźniona już jakieś trzy godziny - jęknęłam odpowiadając, po czym przelotnie całując chłopaka w usta zaczęłam szukać swoich rzeczy po pokoju hotelowym wybierając drugą ręką numer do Vanessy, która po odebraniu warknęła że zabrała wszystkie moje rzeczy z hotelu i nie wie jak to zrobię ale mam byc na miejscu o umówionej godzinie. Ubrałam się szybko, uczesałam.
- I teraz tak będzie wyglądać nasze życie ? Ty będziesz po miło spędzonej nocy uciekac do pracy i nie zjesz nawet dobrego śniadania ze mną - blondyn stanął w drzwiach łazienki i spojrzał na mnie smutny.
- Oczywiście, że nie Niall. - westchnęłam - Dobrze wiesz, że oboje pracujemy nie na terenie Anglii tylko nasza praca tyczy się z ciągłymi wyjazdami - mruknęłam.
- Ale ja tak nie chce. Skąd mam wiedzieć  że jak wrócę w sierpniu do domu to będę miał Cię tylko na wyłączność ? Nigdy nie jestem pewny, że kiedy wrócę do domu będziesz w nim ty. To nie jest łatwe - chłopak zaczął iść w moim kierunku, kiedy ja nie dowierzając tego co usłyszałam kierowałam się do łazienki.
- Zastanów się nad tym co powiedziałeś - mruknęłam, po czym zamknęłam drzwi i usiadłam na podłodze.
Po jakimś czasie wstałam z zimnej podłogi, po ubraniu się złapałam za telefon i zadzwoniłam do Max'a z prośbą o podwiezienie jakiegoś dobrego, szybkiego samochodu pod hotel Hilton, aby móc wyruszyć na umówione miejsce.
- Jasne, za jakieś dziesięć minut ktoś powinien podstawić ci samochód i radzę Ci się pośpieszyć  bop Vanessa tutaj odchodzi od zmysłów - wyszeptał chłopak, a ja się zaśmiałam.
- Obiecuję, że będę na czas.
Ubrałam czarne szpilki z wczoraj, włosy spięłam w wysokiego kucyka, aby zaraz po tym wyjść z łazienki. Po wejściu do pokoju spostrzegłam Irlandczyka siedzącego na łóżku i patrzącego w jeden punkt.
- Przepraszam - wyszeptał
- Nie masz za co przepraszać  kiedy powiedziałeś to co powiedziałeś zrozumiałam to tak jakbyś mówił mi, że wolisz mieć dziewczynę normalną, która pracuje w normalnych warunkach a nie tak jak ja. Skoro tak bardzo chcesz normalnej dziewczyny to może czas żebyś mnie zmienił na inny model - warknęłam wściekła.
- Co ty gadasz dziewczyno ?! Nigdy czegoś takiego bym Ci nie powiedział !
- Jak to nie ! A to co przed chwilą wyznałeś to tak nie brzmiało! Proszę Cię ?!
- Nie denerwuj mnie nawet ! To co powiedziałem miało inny kontekst, a jeżeli ty rozumiesz to inaczej to już nie mój problem !
- Zastanów się co powiesz zanim będzie za późno Niall .
- Ty też się zastanów !
- Niall nie będę z Tobą rozmawiać w ten sposób. Jestem już dość spóźniona .  Kocham Cię i nie chce się kłócić  Jeżeli nie jesteś pewien co do moich uczuc do ciebie to wiedz, że to z Tobą straciłam dziewictwo tej nocy, a czekałam z tym na kogoś wyjątkowego i znalazłam. - mruknęłam już spokojniejsza  Czując łzy w oczach zabrałam z fotela swoją marynarkę i zostawiając chłopaka w osłupieniu wyszłam na korytarz.
Nie reagując na nawoływania Horan'a weszłam do windy i zjechałam na dół, gdzie nie patrząc na recepcjonistów wyszłam z hotelu. Na zewnątrz czekał na mnie nowy, sportowy samochód. Uśmiechnęłam się na samą myśl wejścia do samochodu. Znowu poczuje ten dreszczyk szybkiej jazdy. Wchodząc do samochodu zdjęłam buty, które wylądowały z tyłu pojazdu. A sama z lekkim uśmiechem na twarzy włączyłam silnik i pomału wjechałam na ulicę.
Po wyjeździe z Manchester'u wszystko działo się szybko. Mokre ulice, mój śmiech pomieszany ze łzami, głośna muzyka w głośnikach, tir jadący z naprzeciwka, trzask ból i ciemność. Więcej nie pamiętam.


---------------
Końcówka mi się nie podoba, ale chciałam jak najszybciej dodać wam rozdział. Nie będę wam mówić kiedy następny, ponieważ w poniedziałek jadę na koncert Justina do Łodzi i nie wiem czy będę mogła napisać rozdział . Myślę, że podczas świąt pojawi się nowy.
PYTANIE DO WAS:
Chcecie następny rozdział pisany oczami Niall'a ?
Chciałabym spróbować pisać z jego perspektywy.
Do wyboru :
1. Napisanie oczami Niall'a ( będzie to dodatek nie rozdział)
2. Napisane oczami Alicji tak jak jest .
Mam nadzieję że rozdział wam się podobał <3