niedziela, 17 lutego 2013

20.Niall ma szczęście, że ma taką dziewczynę jak ty

ZA KAŻDE BŁĘDY PRZEPRASZAM ... 
MOJA KLAWIATURA NIE JEST ZE MNĄ W ZGODZIE ; <

Wigilia.
Siedziałam w starych dresach w pokoju oglądając kolejną bezsensowną komedię romantyczną w telewizji.
Za oknem było biało i zimno. Ludzi na dworze nie było w ogóle, ale cóż się dziwic jest strasznie zimno.
Ojciec siedział z Carlą w Hiszpanii i tam spędzali święta, nawet nie myśląc o tym aby zaprosic mnie do siebie, natomiast Niall, Liam, Harry, Louis i Zayn powyjeżdżali do swoich rodzinnych miast z myślą, że ja również święta spędzę w rodzinnym gronie.
Przez ostatnie kilka miesięcy strasznie dużo się zmieniło. Zostałam twarzą firmy Channel, wystąpiłam w teledysku Taio Cruz'a "fast car" oraz byłam na Madison Square Garden wraz z chłopakami, którzy mieli tam koncert. Do tego wszystkiego wisienką na torcie była moja wizyta w szpitalu, z którego nie byłam za bardzo zadowolona, lecz głównie wylądowałam tam na własne życzenie.

Moje przemyślenia przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości .
Od: Nialler <3
Wesołych Świąt kochanie. Kocham Cię bardzo mocno i tęsknię !! <3 xx

Uśmiechnęłam się do szybki i zabrałam się za odpisywanie.
Do: Nialler <3
Też Cię Kocham i też tęsknię. Wesołych Świąt. Pozdrów tam wszystkich. Kocham. Alicja <3 xx

Z westchnieniem wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę łazienki, gdzie ubrałam się w to i wyłączając wszystkie sprzęty w mieszkaniu zamknęłam dom i wyszłam na puste ulice Londynu. Chociaż nie wiem czy takie puste, kiedy weszłam na bardziej znaną ulicę tego miasta zaraz obok mnie pojawiło się kilku paparazzich, którzy od razu zaczęli zadawac pytania.
- Czemu spędzasz te święta sama ? Czemu nie poleciałaś spędzac świąt razem z Niall'em !? - mężczyźni przekrzykiwali się robiąc wokół nas strasznie dużo zamieszania a ja tylko w jednym celu szłam nie zwracając na nich uwagi.
- Och panowie. Są święta, czemu nie spędzacie czasu z rodziną tylko czatujecie i robicie ze wszystkiego jakąś sesnację. Jestem zwykłym człowiekiem tak jak i wy, więc proszę chociaż raz uszanujcie moją prośbę i idźcie do swoich rodzin - odezwałam się w końcu z uśmiechem i omijając zdziwionych mężczyzn weszłam do pustej kawiarenki i zamówiłam szarlotkę i kawę. Zaraz po oddaniu zamówienia usiadłam w rogu pomieszczenia, wcześniej wieszając na stojaku swój płaszczyk.
Po około pięciu minutach oglądałam ludzi zza szyby jedząc ciasto i popijając wszystko ciepłą kawą. W pewnym momencie do knajpki weszły trzy dziewczyny. Miały ok. szesnaście lat, kiedy tylko mnie zobaczyły popatrzyły na siebie zdziwionym wzrokiem i podeszły do mnie prosząc o zdjęcie. Z uśmiechem na twarzy od razu zgodziłam się i po chwili stanęłyśmy obok siebie oraz zaczęłyśmy robic sobie zdjęcia, po których dziewczyny podziękowały zamówiły gorące czekolady i wyszły z kawiarni. Zaraz po nich jak tylko skończyłam jeśc zamówiony "deser" z powrotem ubrałam się i wyszłam z ciepłego pomieszczenia, aby ruszyc dalej.
Po trzydziestu minutowym spacerze stanęłam przed wyznaczonym sobie celem. Stałam przed lodowiskiem. Z lekkim uśmiechem weszłam do środka budynku, gdzie zakupiłam łyżwy, po czym zostawiając wszystkie niepotrzebne rzeczy w szatni założyłam łyżwy na stopy i weszłam na lód.
Na lodowisku spędziłam pół dnia. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. O szesnastej weszłam zmęczona do domu. Jeszcze dobrze ni zdążyłam się rozebrac, a w mojej torebce zaczął dzwonic telefon. Z telefonem weszłam do kuchni zostawiając za sobą mokre ślady od butów i siadłam na krześle odbierając połączenie od Eleanor.
- Hej . Wesołych świąt ! - krzyknęła uradowana brunetka, a gdzieś w tle usłyszałam śmiech Louis'a.
- No czeeśc. Wesołych, wesołych co tam u was ? - zaśmiałam się lekko.
- A nic, siedzimy właśnie z Lou'im w Doncaster i się nudzimy, a u ciebie ?
- A dobrze, jak każde święta. - mruknęłam pod nosem zastanawiając się co mogę powiedziec, aby nie wydac się, że cały czas jestem w Londynie a nie w Hiszpani czy w Polsce tak jak mówiłam z samego początku.
- Nie udawaj Alicja. Moja kuzynka właśnie ze mną rozmawiała i zadowolona pochwaliła się, że jakiś czas temu zrobiła sobie zdjęcie z Tobą w jednej z kawiarenek w centrum Londynu - brunetka od razu przybrała poważny ton głosu a ja jęknęłam.
- Na prawdę !? Nie żartuj, jak mogła zrobic sobie ze mną zdjęcie skoro mnie nie ma w Anglii - próbowałam  jakoś ratowac swoją sytuację, lecz wiedziałąm że jestem już na straconej pozycji.
- Niall wie, że tak naprawdę spędzasz święta samotnie w Anglii ?
- Nie wie. El, on pojechał do rodziny i starych znajomych. Nie chciałam mu przeszkadzac i zawadzac. Święta są raz do roku i powinniśmy spędzac je z rodziną - szepnęłam, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Proszę Cię. Przecież jakby nie było to jesteś w blondynem już prawie rok. Znasz jego rodziców i brata, więc dlaczego wolałaś nas okłamac. On myśli że siedzisz teraz właśnie w ciepłej Hiszpanii i spędzasz czas z tatą.
- Taka moja natura. Wolę siedziec samotnie niż komuś zawadzac. Do tego jeszcze ojciec nawet mnie nie zaprosił na święta, nie chciałam się wam użalac, dlatego nic nie powiedziałam. A teraz naprawdę życzę wam weosłych świąt. Cześc - nie dając dojśc do słowa brunetce rozłączyłam się i po zdjęciu butów poszłam do łazienki, gdzie z powrotem przebrałam się w dresy i położyłam się spac.

Następnego dnia obudziło mnie pukanie do drzwi. Lekko zdziwiona kto to może byc założyłam ciepłe kapcie na nogi i ruszyłam w stronę brązowych drzwi, w których stał Harry.
- Harry ... Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Jak to co ? Przyjechałem po swoją najlepszą przyjaciółkę, dziewczynę mojego przyjaciela aby zabrac ją do moich znajomych i spędzic mile czas świąt - chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko , po czym nie czekając na moje zaproszenie do domu wszedł do środka i rozłożył się na kanapie.
- Dobra to ja idę się ubrac - mruknęłam jeszcze lekko zaspana, po czym ruszyłam w stronę łazienki, gdzie ubrałam się w te same ciuchy co wczoraj. Dziesięc minut później razem ze Styles'em siedziałam na kanapie w salonie.
- Więc ... skąd wiesz, że jestem w Londynie - zapytałam chłopaka, a on spojrzał na mnie uśmiechnięty.
- Rozmawiałem z Louis'em, ale wiesz i tak się zorientowałem po tym jak na twitter'ze kilka dziewczyn wstawiło zdjęcia z Tobą z wczoraj oraz pisały, że cię widziały w Londynie - chłopak mruknął rozbawiony.
- No tak. Na następny raz nigdzie z domu nie wyjdę - zaśmiałam się pod nosem.
- Oh, następnego razu to nie będzie, uwierz mi. Kiedy Niall się dowie o tym, że tak naprawdę cały czasł byłaś w Londynie .. - przerwałam chłopakowi
- Niall się o tym nie dowie, jasne ?
- Proszę Cię, my tu stawiamy że się nie dowie, a jest też możliwośc że on JUŻ TO WIE - chłopak podkreśliłostatnie słowa i podrapał się po plecach lekko zdenerwowany.
- Harry, czy ty chcesz mi coś powiedziec ? - podniosłam nieco brwi i spojrzałam na niego badawczo.
- Eh... Wczoraj z nim rozmawiałem, i jakoś tak wyszło -  brunet spojrzał na mnie lekko przerażony, a ja jęknęłam.
- Harry, i co on na to ?
- No w sumie to zrobiło mu się trochę przykro, że siedzisz tutaj sama a on się tam bawi z przyjaciółmi. W sumie to on mnie tak jakby poprosił, abym spędził z Tobą czas.
- Och , dzięki Harry. Ale na prawdę nie musiałeś, wiesz?
- No wiem. A tak poza tym jadłaś coś ostatnio ? - chłopak od razu przybrał poważny wyraz twarzy za ja pokiwałam głową.
- Dobrze wiesz, że wszyscy się o ciebie martwimy szczególnie Niall. Więc.... chodź zrobimy coś do jedzenia,potem się spakujesz na parę dni i jedziemy - loczek klasną w dłonie, a ja spojrzałam na niego pytająco.
- To gdzie ty masz zamiar jechac ?
- No wiesz, dzisiaj mamy kolację rodzinną u mnie w domu, a że Gemma bardzo chciała cie spotkac, więc dzisiaj się to stanie. Przecież nie pozwolę spędzac Ci świąt samej, potem pojedziemy do Nick'a i reszty na imprezkę - w oczach chłopaka zabłysły iskierki radości a ja się zaśmiałam.
- Dobra, ale muszę się przebrac żeby jakoś wyglądac i na tej imprezie i u ciebie w domu, Styles - powiedziała rozbawiona zachowaniem chłopaka, po czym wstałam z kanapy aby w spokoju iśc do pokoju.
Z szafy wyjęłam prosty i w miarę pasujący do obu spotkań strój. Szybko przebrałam się i z uśmiechem wkładając najpotrzebniejsze rzeczy do torebki wyszłam ze swojego kąta.
- No nareszcie, myślałem że zginęłaś - chłopak teatralnie przewrócił oczami, a ja ze śmiechem uderzyłam go w ramię.
Po pięciu minutach wyszliśmy z klatki, gdzie znajdowało się moje mieszkanie. Harry zatrzymał się na chwilę, aby zrobic zdjęcie z fanami, a ja ruszyłam do jego samochodu. Widziałam zdziwione spojrzenia fanek chłopaków, lecz nie zawracałam sobie nimi głowy. Kiedy tylko zamknęłam drzwi od strony pasażera wyjęłam  torby telefon i wybrałam numer do Horan'a.
- Myślałem że nie zadzwonisz - mruknął cicho blondyn, a ja westchnęłam.
- Przepraszam Niall. Po prostu nie chciałam żebyś mnie zabierał do siebie. W końcu to jest czas świąt, a ty masz tak mało czasu na spotkania z rodziną - odpowiedziałam chłopakowi.
- Przecież wiesz, że moi rodzice i Greg Cię lubią. Gdybym wiedział, że na święta zostajesz to siłą zabrałbym Cię ze sobą. Teraz cały czas myślę jak spędzasz ten czas.
- O to się nie martw kochanie. Właśnie siedzę w samochodzie Harry'ego i jedziemy do niego, a potem zabiera mnie na imprezę do Nicka. Wiesz wychodzi z założenia, że ja nie znam się z jego mamą i siostrą, a przecież widzieliśmy się wszyscy w Nowym Jorku - zaśmiałam się do słuchawki.
- Wiesz jaki jest Harry, cały czas zabiegany.
- Noo wieeem. Do tego jutro po południu leci do Ameryki, aby spędzic czas z Taylor - zaśmiałam się lekko, a mój chłopak jęknął.
- I co będziesz robic ? Na sylwestra wracam do Londynu, więc masz już plany.
- Nie wiem, w sumie to do ostatniego jeszcze jest tydzień więc może mogłabym do ciebie przyleciec co ? - zapytałam chłopaka, a po drugiej stronie zapanowała cisza.
- Ej, jesteś tam ?
- Jasne, że jestem. A mogłabyś ? - zapytał z nadzieją, a ja kiwnęłam głową, dopiero później przypominając sobie, że Niall tego nie zauważy.
- Tak. Jak będę u Harry'ego to zabukuję bilet do Dublina na jutro wieczór.
- Dobrze, to będę czekac.
- Ok. To do zobaczenia, a teraz kończe bo Harry już idzie do samochodu. Kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham.
Podczas naszej drogi do Holmes Chapel z nieba zaczął leciec śnieg. Z zaciekawieniem patrzyłam na drogi, które z minuty na minutę stawały się bielsze i zastanawiałam się jak jest teraz w Polsce. Od ostatniej wizyty znajomych z polski nie miałam z nimi kontaktu. Co prawda Kaśka z Mateuszem co jakieś czas pisali, lecz ja wiedziałam że to już nie jest to co na początku, kiedy mieszkałam w Anglii. No cóż, z tego co zrozumiałam w ostatnim czasie oprócz chłopaków z 1D i ich dziewczyn oraz ludzi w firmy nie znam tutaj nikogo. Kiedy chłopcy wyjadą w trasę ja zostanę tutaj sama. Westchnęłam cicho, czym zwróciłam uwagę Harry'ego.
- Ej Alicja, co jest ? - zapytał zerkając na mnie co chwilę.
- Nic, po prostu teraz zdałam sobie sprawę, że oprócz was nie znam tutaj prawie nikogo - powiedziałam zerkając za szybę samochodu.
- Oh nie martw się. Jeszcze przyjdzie czas, że kogoś spotkasz.
- Jasne, że tak. Przecież od nowego roku muszę iśc na studia, w końcu trzeba się dokształcac, a ja już i tak mam rok do tyłu, przez to że teraz nie poszłam się zapisac - opowiedziałam nieco ożywiona.
- Serio, pójdziesz do szkoły ? Przeciez tam jest nudno - jęknął  HAzza a ja się zaśmiałam.
- Nie prawda. W szkole jest fajnie, a jeszcze fajniej jest na kierunku, który Cię interesuje.
- Tak ? Więc powiedz mi na co chcesz się zapisac?
- Nie wiem. Jeszcze w Polse zastanawiałam się nad profilem dziennikarsko prawnym, a potem jakieś kursy fotograiczne czy coś w tym stylu - odpowiedziałam szukając w torbie telefonu.
Kiedy znalazłam to czego szukałam pstryknęłam zdjęcie Harry'emu po czym dodałam na swoje konto na Twitter'ze podpisując "skupiony, podczas gdy na drogach śnieg .. hahaha @Harry_Styles "

W domu Harry'ego panowała miła atmosfera, kiedy weszliśmy do środka od razu zostaliśmy zaciągnięci do dtołu, gdzie stały już wszystkie rzeczy potrzebne na kolacje.
Posiłek w domu styles'ów minął naprawdę szybko i w bardzo doberj atmosferze. Zaraz po skończonej kolacjii Harry poszedł do swojego pokoju, gdzie przebrał się i sapkował przy okazji walizkę na wylot do Ameryki, ja natomiast postanowiłam że pomogę Annie przy zmywaniu talerzy.
- Niall ma szczęście, że ma taką dziewczynę jak ty - Annie uśmiechnęła się do mnie, a na moich policzkach pojawiły się lekko czerwone plamy.
- Nie prawda. To ja mam szczęście, że mam takiego chłopaka jak Niall - mruknęłam, a Annie się zaśmiała.
- Oh, uwierz mi jakja bym chciała żeby mój Harry miał taką normalną dziewczynę jak ty.
Nic nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co. W ciszy dokończyłyśmy zmywanie.

Jakiś czas później:
Siedziałam ze szklanką soku na kremowej kanapie w mieszkaniu jednego z przyjaciół Harry'ego.
Sam wyżej wymieniony zostawił mnie jakąś godzinę temu i poszedł do swoich przyjaciół. Sama nie wiem po co zgodziłam się, aby jechac wraz ze Styles'em w jego rodzinne strony. Moje rozmyślania przerwał Nick.
- Co ty tu tak sama siedzisz ? - zapytał już nieco wstawiony.
- A co mam robic ? Nie znam tutaj nikogo oprócz Ciebie i loczka - opowiedziałam nie patrząc na mężczyznę.
- Aha, to ja idę.
Mruknęłam jakieś ciche pożegnanie, po czym sama wyjęłam z torby telefon i zadzwoniłam po taksówkę, aby po mnie podjechała.
Po piętnastu minutach wyszłam na świeże powietrze i od razu wsiadłam do taksówki prosząc, aby podwiózł mnie do Londynu. Podczas drogi założyłam słuchawki na ucho i włączyłam to .
Do Londynu zajechałam, kiedy na zegarku widniała godzina dwudziesta. Od razu zabrałam swoją torbę sportową z szafy i zaczęłam się pakowac do Irlandii. Po godzinie spakowana usiadłam na swoim łóżku w sypialni i wybrałam numer Niall'a. Niestety chłopak nie odebrał, więc włączyłam budzik na jutro na dziewiątą i po przebraniu się w piżamę położyłam się spac.


-----
Mam nadzieję, że wam się spodobał.
Liczę na jakiś komentarz ; )
+ przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam.
++ rozdział miał się pojawic 14, ale miałam urodziny i przyszli goście itp...
+++ kolejny rozdział powinien pojawic się jeszcze w tym miesiącu. Dostałam weny i chce to jak najlepiej wykorzystac ; )

Pozdrawiam.
Gabi XDD

5 komentarzy:

  1. Cudne, proszę zrób kontynuację tego <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie jak najszybciej nowy rozdział :)
      Sorki, źle słowa dobrałam <3

      Usuń
  2. głupia Alicja mogła od razu jechać i głupek HAzza że ją samą zostawił czekam na kolejny bo ten był wspaniały xxx zapraszam do siebie xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj szybko następny, bo doczekac sie nie moge :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, pięknie piszesz, żałuje, że dopiero teraz natchnęłam sie na twój blog xoxo

    OdpowiedzUsuń